XIII

3.1K 154 5
                                    

Kate's Pov;

Piątek po południu. Od godziny szykuję się na imprezę do Caleba. Coś szybko się za to wzięłam, ponieważ aż 3 godziny przed imprezą. Ubrałam się w pudrowo - różową , koronkową sukienkę i szpilki pod kolor. Makijaż podkreśliłam różową matową szminką, a oczy eyelinerem i tuszem do rzęs.

Właśnie wychodziłam z domu na imprezę. Szłam sama ponieważ mój kuzyn pojechał po Tinę i Allison, a ja postanowiłam się przejść. Mijałam ulice miasta, gdy nagle z za rogu pojawił się ogromny facet. Chciałam zawrócić, ale on szybciej mnie złapał.

-Gdzie się wybierasz panienko?- wysyczał mi w twarz

-Do koleżanki - wydukałam

- Oh, to niestety zmienisz plany - wtedy obleśny typ zaczął mnie całować, wierciłam się, wyrywałam, ale to nic nie pomagało, typ był dwa razy silniejszy i wyższy ode mnie. W końcu, gdy miałam małą swobodę ruchy uderzyłam go w genitalia. -Ty mała suko - wykrzyczał skulony, ale złapał mnie za kostkę i się przewróciłam. Nagle dostałam kilka razu w brzuch, może nie kilka a kilkanaście bo nie liczyłam. Z mojego nosa leciała krew, a ja zwijałam się z bólu. Kiedy czekałam na kolejny cios, nic mnie nie zabolało, bo go nie dostałam. Chciałam się podnieść zobaczyć co się dzieje, ale nie miałam siły, jedyne co usłyszałam to krzyk i zarysy dwóch postaci. Jedna zbliżała się do mnie, a był nią Dylan.

-Kochanie, wszystko będzie w porządku tylko nie zamykaj oczu - powiedział zdyszany

-Boliii...-powiedziałam, a raczej wyszeptałam bo nie miałam w ogóle siły

-Ciii, spokojnie pojedziemy do szpitala- wziął mnie na ręce i zaniósł do samochodu

-Nie.... nie możesz moja mama będzie się martwić

-Nie ma innego wyjścia, trzymaj się mała, zaraz będziemy i pamiętaj nie zasypiaj.

Dylan co chwila mi powtarzał " nie zasypia" "nie zamykaj oczu" "zostań ze mną", ale to było ode mnie silniejsze, moje powieki stawały się coraz cięższe, aż w końcu zobaczyłam ciemność.

Dylan's POV;

Przywiozłem ją w ekspresowym tempie do szpitala. Wniosłem ją na rękach i od razu zobaczyłem jej mamę.

-Pani Pertova!!- kobieta się odwróciła i szybko przybiegła z lekarzem i łóżkiem szpitalnym

-Co się stało?-spytała

-Ktoś ją pobił, a ja jej pomogłem, znaczy uratowałem ją z rąk tego typa cą ją pobił i od razu przyjechałem do szpitala- mówiłem zdenerwowany jednocześnie kładąc dziewczynę na łóżku.

-Dobrze zrobiłeś -powiedział lekarz

-Dylan musisz tu zostać - powiedziała jej mama - dam ci znać jak będzie po wszystkim

I zostałem sam na korytarzu szpitalnym.

*godzinę później*

Siedziałem, chodziłem i myślałem co z Kate.W końcu wyszła ona wraz z mamą.

-Weź ją do domu-powiedziała

-Zajmę się nią prze pani- na co ona się uśmiechnęła - a co z nią?

-Rozcięty łuk brwiowy i kilka siniaków na brzuchu, nic takiego, ale musi wypoczywać. Ja muszę już iść, ale wierzę że zajmiesz się moją córkę - powiedziała kobieta na odchodnym.

Wziąłem dziewczynę, za rękę i zaprowadziłem do samochodu.

Kate's POV;

Podróż do domu, a raczej do domu Dylana minęła szybko. Chłopak cały czas na mnie spoglądał, czy aby wszystko jest ze mną w porządku. Szczerze czułam się fatalnie, psychicznie oraz fizycznie. Dotarliśmy do domu bruneta, na szczęście jego rodziców nie było, więc uniknęliśmy konfrontacji z nimi. Dylan wziął mnie na ręce i zaniósł do domu, a dokładniej do swojego pokoju. Posadził delikatnie na łóżku i zaczął szukać mi ubrań. Ja nie powstrzymując emocji rozpłakałam się.

-Ej Kate co się dzieje- chłopak od razu znalazł się obok mnie i otarł mi łzy

-Ja się boje- powiedziałam szlochając

-Nie masz czego-powiedział gładząc mnie po głowie- jesteś ze mną, ROZUMIESZ! nic ci przy mnie nie będzie, nie pozwolę ciebie skrzywdzić- powiedział patrząc w moje zapłakane oczy. Ja tylko pokiwałam porozumiewawczo głową. -Ale teraz musimy się przebrać - brunet ściągnął moją sukienkę, a następnie założył mi swoje dresy i koszulkę, były za duże, ale ciepłe i pachniały nim. Czyli zapach jego perfum i jego osobistego zapachu. Chłopak położył mnie delikatnie na łóżku, a następnie sam się koło mnie położył. Lekko mnie przytulił, ze względu na moje rany. W jego objęciach odpłynęłam.

*ranek*

Obudził mnie ogromny ból brzucha. Od razu zmieniłam pozycję do siedzącej. Na dworze się przejaśniało, a zegarek wskazywał godzinę 7:24. Nagle dostałam odruchów wymiotnych, wiec od razu poleciałam do łazienki. Zwymiotowałam wszystko, czyli zapewne całe lekarstwa jakie dostałam w szpitalu, a nawet znalazło się trochę krwi. Nagle koło mnie znalazł się Dylan trzymając moje włosy, by nie wpadły do wymiocin.

-Wszystko dobrze?- spytał zatroskany

-Tak, już mi lepiej- powiedziałam,a następnie wypukałam usta wodą z kranu

-Chodź- brunet zaniósł mnie do łóżka- zostań tu, a ja pójdę po herbatę- jak kazał tak zrobiłam. Międzyczasie odpisałam na SMSy przyjaciół że wszystko ze mną w porządku i mają się nie martwić. Napisałam również mamie, żeby się nie martwiła, bo jestem u Dylana. Chłopak wrócił, wraz z szklanką herbaty,, którą mi podał, a następnie usiadł koło mnie

-Dziękuję ci za wszystko-zaczęłam- gdyby nie ty to nie wiem co by się stało-powiedziałam powstrzymując łzy

-Już ci mówiłem, ze mną jesteś bezpieczna- chłopak pogłaskał mnie po policzku

-Mogę cię o coś zapytać?

-Dawaj-odpowiedział

-Na co ci było prowokowanie mnie przez Caleba?- spytałam,a on tylko zrobił zdziwioną minę

-Skąd o tym wiesz?- spytał

-Pierwsza zadałam pytanie - uśmiechnęłam się zwycięsko upijając łuk herbaty

-Chciałem się odgryźć za twoje żarciki, a że mój przyjaciel tak się składa, że miał na imię Caleb to wykorzystałem sytuację

-Po pierwsze wiem to bo strasznie głośno gadałeś o tym z Tylerem w szkole, a po drugie Caleb bardzo dobrze całuje- powiedziałam zwycięsko

-Ohh, za bardzo się postarał- na co ja parsknęłam śmiechem

-Doprawdy.... nawet bardzo, mogłabym to powtórzyć -uśmiechnęłam się zalotnie i odstawiłam kubek

-A może ocenisz kto lepiej- i wtedy brunet wpił się delikatnie w moje usta, pocałunki były delikatne i czułe, ale było w nich tyle emocji i uczuć jakie do siebie czuliśmy. Brunet przestał

-No może lepiej całujesz

-Może?!- spytał zdziwiony

- No co .... za wysoka samoocena źle wpływa na ludzi - oznajmiłam

-Przecież i tak jestem czarujący

-Denerwujący

-Przystojny

-Okropny

-Inteligentny

-Głupi

-Zakochany w przepięknej dziewczynie o imieniu Kate

-A ja w narcystycznym chłopaku o imieniu Dylan.

Na te słowa zapadła krótka cisza, lecz po chwili się pocałowaliśmy. Tym razem pocałunek był namiętny, ale nadal delikatny. Słowa wypowiedziane przez nas dużo zmieniły i zmienią.

Tego rozdziału nie będę komentować. Po prostu zapraszam was do czytania „Our Histrory || Dylan O'Brien"

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz