Dylan's POV;
5,4,3,2,1 KOSZ!!!
Trafiłem.
Nagle rozbrzmiał gwizdek i wiwat wszystkich zebranych. Cała drużyna się na mnie rzuciła i zaczęła mną podrzucać. Cieszyłem się potwornie z wygranej. Sędzia do nas podszedł i wręczył nam puchar. Każdy był podekscytowany. Gdy chłopaki mnie opuścili najpierw pogratulował nam trener, a następnie podszedł do mnie menadżer drużyny międzynarodowej.
-Witaj Dylan - wyciągnął rękę witając się ze mną - Gratuluję zwycięstwa i widzimy się za dwa dni w Nowym Jorku na podpisaniu umowy - uśmiechnął się mężczyzna
-Dziękuję panu bardzo, na pewno przyjadę - odpowiedziałem
-Masz to? -zapytał zaciekawiony Tyler
-Jestem w drużynie - krzyknąłem ciesząc się z kumplem i resztą drużyny
-To jedziemy świętować!
-Yeaaaaa - okrzyknęli wszyscy chłopacy
Kate's POV;
Wygrali. A teraz idziemy świętować do domu Poseya, bo tam właśnie miała odbyć się zwycięska impreza. Dziewczyny już pojechały, a ja czekałam na Dylana, bo chciałam mu osobiście podziękować.
Chłopacy wychodzili po kolei z szatni, a Dylana nadal nie było. Postanowiłam wejść tam, ale usłyszałam rozmowę.-Kiedy wyjeżdżasz? - usłyszałam i był to prawdopodobnie głos trenera
-Mam się pojawić w Nowym Jorku za dwa dni- odpowiedział Dylan - Podpiszę kontrakt i witaj świecie profesjonalnej koszykówki
-Będę musiał wybrać nowego kapitana drużyny - powiedział zasmucony trener - kogo ja wybiorę jak ciebie nie będzie
Słucham? Dylana nie będzie?! Miał wyjechać,ale myślałam że dopiero po zakończeniu semestru
-Wybiorę za trenera odpowiednią osobę. Na razie muszę się pożegnać ze wszystkimi i spakować się
Nie wierzę. On wyjeżdża. Jeszcze nie raczył mi powiedzieć
-Mam nadzieję że dobrze wybierzesz , a teraz leć bo ominie cię impreza - oznajmił trener
-Na pewno, do zobaczenia- powiedział, a ja szybko odskoczyła i wpadłam na woźnego z wózkiem powodując huk
-Nic ci nie jest - zapytał mężczyzna
-Wszystko ok- odpowiedziałam
-Co ty tu robisz ?-nagle zapytał Dylan wychodząc z szatni
-Chciałam ci pogratulować zwycięstwa- wymusiłam na sobie uśmiech
-Dziękuję bardzo- odpowiedział i chciał dać mi całusa w policzek, lecz ja się odsunęłam- Co jest?- zapytał zdziwiony
-Miałeś zamiar mi w ogóle powiedzieć- nie wytrzymała i wyrwałam się z jego uścisku
-O czym?
-Wyjeżdżasz, za dwa dni. Z pieprzone dwa dni -zaczęłam krzyczeć - Masz kontrakt, zaczniesz nowe życie. Beze mnie.
-Zamierzałem ci powiedzieć, ale
-Ale co, bałeś się, przecież to było oczywiste że wygrasz. Życzyłam ci przecież tego wiedziałam że wyjedziesz , ale tak szybko - nie wytrzymałam i nawet nie zauważyłam jak po moim polo zaczęły lecieć łzy
-Przecież będę przyjeżdżał nie zostawił bym cię, nie potrafiłbym o tobie zapomnieć.
-Jak chcesz utrzymać kontakt między nami , jak to jest odległość ponad 2000 mil. To nie jest realne, nie uda nam się
-Nie mów tak, wystarczy spróbować.
-Może ja nie chcę , może nie mam siły na związek na odległość, na widywanie ciebie w telewizji, gazecie na twitterze na przypadkowym poście na temat nowego członka drużyny koszykarski
-Co zamierzasz zrobić? Skończyć nasz związek. Po tym co razem przeszliśmy.
-A co w tym wypadku będzie lepsze, chyba to będzie najlepsza opcja
-Nigdy o tobie nie zapomnę- powiedział chcąc się przytulić na pożegnanie
-Ja będę musiała- odpowiedziałam i odeszłam zostawiając go
Przyjechała do domu, całą drogę ryczałam jak głupia. To będzie najlepsze rozwiązanie dla wszystkich, pocierpię i wszystko będzie ok. Międzyczasie zadzwoniłam do Tiny która nie była jeszcze pijana i poprosiła żeby przyjechała, nie fatygowałam Allison bo ona bawiła się razem z Tylerem.
W domu czekała na mnie mama, gdy mnie zobaczył była przerażona moim wyglądem. Ja cała rozmazana, twarz opuchnięta od płaczu. Mama mnie tylko przytuliła i wyjawiłam jej wszystko co się dziś stało.-Dasz sobie radę, jesteś ślina- powtarzała
Nagle do domu wbiegła moja koleżanka. Od razu gdy mnie zobaczyła , wiedziała co się stało.
-Powiedział ci?- zapytała
-Przypadkiem się dowiedziałam- zaszlochałam
- Zrobię wam gorącą czekoladę- oznajmiła mama idąc do kuchni
-Jak go spotkam to się nie pozbiera!
-Nie będziesz miała okazji bo wyjeżdża
-Oj ja już go znajdę- powiedziała przytulając mnie
-Uwielbiam cię - zaśmiałm się przez łzy
Dylan's POV;
-Którego ty już pijesz? - zapytał mnie również pijany Tyler
-10, 12 nie liczę. Teraz to już nic się nie liczy, mogę się spić i nic nie będzie. Nie mam dla kogo być trzeźwy
-Owszem masz jeszcze ojca i dziadków, masz mnie swojego najlepszego kumpla
-Czas zacząć nowe życie - oznajmiłem wybijając kolejnego szota
Koniec.
Dodam epilog jeszcze, ale to koniec.
Rozwalcie ten rozdział gwiazdkami i komentarzami.
CZYTASZ
Our History || Dylan O'Brien ✔️
FanfictionOna chce nowego życia bez przeszkód. On chce ją poznać. ⚫uczucia ⚫emocje ⚫słowa Historia, która zmieni wszystko. Na ich drodze stanie mnóstwo przeciwieństw. Pytanie czy dadzą radę je przezwyciężyć. okładka by @crystalllison Copyright...