XL

1.5K 82 7
                                    

*tydzień później*

Dla niektórych zwykły tydzień, a dla mnie pasmo wielkich niespodzianek i niepowodzenia.
Zacznijmy od tego, że gdy wróciłam z Vegas dostałam niezłą reprymendę od rodziców. W sumie nie tylko ja ale także wszystkim moim przyjaciołom się dostało.
Szkoła, po powrocie z Las Vegas pochodziłam kilka dni do szkoły, a dziś właśnie zaczęły się ferie, które spędzę sama.
Następnie moja relacja z Dylanem jest..... jakby to powiedzieć....... No po prostu dziwna. Niby zachowuje się normalnie, traktuje mnie jak przyjaciółkę, chociaż co chwila rzuca mi niezręczne teksty odnośnie tego że się zdradziliśmy. Jednak jak on to mówi " nic nie dzieje się bez przyczyny "
Tak bardzo stary Dylan wrócił, chociażby w tych 70% przybrał starą maskę, lecz czasami pojawia się jego dobra strona.
Codziennie mnie odwiedza, ale to głównie dlatego, że moi rodzice wyjechali na Malediwy i stwierdzili że warto by było gdyby ktoś się mną zajął i padło na O'Briena.
Leżałam właśnie w łóżku i patrzyłam za okno. Pogoda była okropna, od dobrego tygodnia dzień w dzień pada deszcz. Co z tego że mieszkam w Laguna Beach gdzie powinno codziennie być słońce, ale nawet w moim mieście może nastąpić załamanie pogody. Wracając, wzięłam do ręki mój telefon wybrałam jedną z playlist i nagle z moich głośników poleciał remix Rihanny - Umbrella. Powoli zwlekłam się z łóżka i postanowiłam pójść do łazienki wziąć prysznic. Po drodze wyciągnęłam z komody moją czarną bieliznę i powędrowałam do łazienki. Zrzuciałam z siebie piżamę składającej się z bluzki Dylana którą kiedyś u mnie zostawił oraz czarnych krótkich spodenek. Weszłam po prysznic i od razu przeszedł mnie dreszcz poprzez zetknięcie z ciepłą wodą. Po chwili przyzwyczaiłam się do temperatury wody i rozkoszowałam się porannym prysznicem. Użyłam mojego żelu pod prysznic o zapachu marakui i kokosu. Krótki prysznic zmienił się w pół godzinną rozkosz, totalnie straciłam rachubę czasu. Wyszłam z pod prysznica i wytarłam się starannie ręcznikiem, następnie założyłam na siebie uszykowaną bieliznę, a włosy związałam w kucyka. Z makijażem się nie babrałam trochę pudru i maskara. Ogarnięta wyszłam z łazienki,jednak gdy przekroczyłam próg zobaczyłam na łóżku rozłożonego bruneta.

-Dylan - wrzasnęłam - jak tu się dostałeś ? i ile tu siedzisz? - spytałam oburzona

-Zluzuj mała, mam przecież kluczę do twojego domu - no tam zapomniałam o tym fakcie że jakiś czas temu dałam je mu - Z jakieś 20 minut tu siedzę o i zrobiłem ci śniadanie, nie musisz dziękować - dodał dokładnie mi się przyglądając dodatkowo oblizał swoją dolną wargę

-Co tak się na mnie gapisz? - zapytała wyciągając z szafy szary sweter i do tego czarne spodnie z wysokim stanem , które właśnie ubrałam

-Stałaś przed chwilą przede mną w samej bieliźnie i ty się pytasz czemu tak się na ciebie gapię - westchnął chłopak podchodząc bliżej mnie - nie jeden facet miałby na ciebie ochotę - stwierdził lustrując mnie od dołu po sam czubek głowy

-Jednak ty od czasu naszego rozstania jesteś nieugięty i się na mnie nie rzuciłeś - zachichotałam , dzięki czemu na twarzy bruneta pojawił się grymas

-A chciałabyś jestem chętny na każdą twoją propozycję - oznajmił podchodząc jeszcze bliżej i złapał mnie za biodra, że dzieliły nas milimetry

-Na razie to jestem głodna jak wilk, więc idę zjeść śniadanie które mi przygotowałeś - wygramoliłam się z jego uścisku i zeszłam do kuchni

-Typowa Kate - usłyszałam niezadowolony pomruk Dylana przez co mimowolnie na mojej twarzy pojawił się uśmiech

Wchodząc do kuchni zobaczyłam na blacie talerz z kanapkami. Nie powiem Dylan jest bardziej twórczy, ale niech będzie zjem kanapki. Międzyczasie zrobiłam sobie zieloną herbatę i zabrałam się za konsumowanie posiłku. Dylan wpatrywał się w każdy mój ruch, co nie powiem trochę mnie krępowało.

-Będziesz się tak na mnie gapił, czy zjesz te kanapki razem ze mną, naszykowałeś ich tyle jak dla wojska - powiedziała wywołując na twarzy chłopaka uśmiech

Chłopak tylko usiadł koło mnie i sam zaczął jeść - Jakie plany na dzisiaj? - zapytał

- Nie myślałam nad tym, ale pewnie cały dzień spędzę oglądając Słodkie Kłamstewka - oświadczyłam upijając łyk herbaty

-Żartujesz prawda - powiedział lekko się krztusząc

-Nie? - powiedziałam z zawahaniem.

-Mam pomysł, ale błagam cię powiedz, że umiesz jeździć na nartach - oznajmił pełen entuzjazmu

-Umiem - stwierdziłam patrząc na podekscytowanego towarzysza

-Więc moja droga zabieram cię do Aspen.


Trochę krótki, ale też inny na swój sposób. Perypetie Dylana i Kate. Następne rozdziały będą na prawdę ciekawe, ale też powoli zbliżamy się do końca. Jak myślicie będzie happy end czy sad end ?

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz