XXXIV

1.7K 99 9
                                    

Przyjechałam do domu, na szczęście nikogo w nim nie było, a ja skierowałam się do własnego pokoju. Od razu rzuciłam się na swoje łóżko i wtuliłam się w poduszkę. Po chwili naszła mnie niesamowita ochota odpalić kolejnego papierosa, ale odgoniłam te myśli. Czemu od razu Federico musi wracać do starych czasów. Po jednym nic mi nie będzie, a Dylan to już zaczął dramatyzować. Jeszcze to zjebane spotkanie z Tiną.

-Walić to - powiedziałam do siebie i wyciągnęłam z torebki paczkę papierosów.
Brakowało tylko zapalniczki, lecz po chwili znalazłam ją w jednej z moich szafek. Od razu go odpaliłam oraz wyszłam na balkon, by w pokoju nie było zapachu dymu. Siedziałam na balkonie 10 minut i przez ten czas zdążyłam wypalić dwa papierosy. Z moich zamyśleń wyrwało mnie walenie w drzwi, więc szybko zgasiłam swoją pokusę, zamknęłam balkon i poszłam otworzyć. Po chwili do domu wparował zdenerwowany Dylan.

-Po co przyjechałeś? -spytałam patrząc na zdenerwowanego chłopaka

-Nie wyjdę stąd dopóki nie powiesz mi co się dzieje- stwierdził

-Pff, to chyba ja powinnam się ciebie pytać co ty odwalasz- warknęłam

-To w ciebie nie wiadomo co wstąpiło, jeszcze palisz to jebane gówno i masz humorki z powodu okresu- powiedział

-Łoo, to już od razu musi się coś dziać - zakpiłam odchodząc od chłopaka, lecz ten złapał mnie za ramię

-Gadaj co się dzieje a nie baw się ze mną w kotka i myszkę- krzyknął

-Puść mnie- krzyknęłam, a on wykonał moje polecenie, a po chwili wybuchłam wielkim płaczem i zjechałam wzdłuż ściany na podłogę. Powiem, że podczas tego okresu mam straszne wahania nastroju, zaczyna mnie samą to przerażać

-Ciii już dobrze - podszedł do mnie brunet przytulając mnie. Chłopak powoli podniósł mnie i zaniósł do mojego pokoju i ułożył na łóżku. Po chwili zauważył na parapecie paczki papierosów, które od razu schował do kieszeni. Już nie protestowałam, może rzeczywiście będzie lepiej jak je zabierze. Nagle chłopak położył się obok mnie i poprosił

-Podciągnij bluzkę kochanie

Przez chwilę patrzyłam na niego jak na wariata bo nie wiedziałam o co mu chodzi, lecz po chwili wykonałam jego prośbę.

-Boli cię brzuch? -zapytał a ja pokiwałam twierdząco głową. Jednak mam ten głupi okres to brzuch ma mnie prawo poleć - to zaraz przestanie - dodał składając pojedyncze pocałunki na moim brzuchu. Od razu zrobiło mi się lepiej i z jednej strony było mi strasznie głupio, że tak wybuchłam na Dylana

-Dziękuję - odpowiedziałam

-Wiem, że masz swoje humorki - zaczął na co ja się uśmiechnęłam - i że jesteś o mnie zazdrosna, ale pamiętaj, że nie zdradził bym cię n i g d y, rozumiesz

-Wiem Dylan - westchnęłam całując chłopaka w policzek - przepraszam cię za moja zachowania - dodałam chowając twarz w zagłębieniu szyi chłopaka

-Jakoś ci wybaczę - powiedział uśmiechając się od ucha do ucha wywołując na mojej twarzy tą samą reakcję

-Dylan!?-zaczęłam żeby chłopak zwrócił na uwagę na mnie

-Hmm?

-Mógłbyś dalej masować mój brzuch?- spytałam

-Pod jednym warunkiem - odpowiedział a ja podniosłam brwi ze zdziwienia - koniec z fajkami i innymi dopalaczami

-To było jednorazowe - stwierdziłam

-Kate przez takie rzeczy mogłoby ci się coś stać, ja zwariował bym gdyby ci się coś stało, gdyby ciebie nie było, jakby ktoś coś ci zrobił lub wykorzystał. Mój świat w jednej chwili by się zawalił i nie miałby sensu - kiedy brunet skończył swoją wypowiedź w kącie oka pojawiło się kilka łez, wzruszyło mnie jego wyznanie

-Dobrze - odpowiedziałam - nie wezmę już papierosa do ust - dodałam trzymając rękę na sercu

-Kocham moją rozsądną Kate - powiedział całując mnie w czoło i w tym samym momencie jego ręka zaczęła masować moje podbrzusze

Krótki trochę wyszedł. Brak weny na dalsze pisanie i mam nadzieję że ten rozdział was zadowoli. Swoją drogą chcieliście maraton i będzie on ale nie teraz, poinformuję was o tym kiedy się pojawi. Teraz nie zamierzam pisać bez sensu gdy brak mi weny i jestem wyczerpana fizycznie i psychicznie. Pozdrawiam was misiaczki 😘

Our History || Dylan O'Brien ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz