Cieszę się że mam Justina. My dwoje siedzący na półce klifu i nikt inny. Nie wyobrażam siebie przyszłości bez niego. Ostatni miesiąc kiedy go nie było czułam się pusta i wypalona. Niby był Luke i Gab ale czułam tak jakbym nie była dla nikogo ważna. W szkole mnie wszystko denerwowało a na dodatek przez to że siedziałam cały czas u boku Justina pogorszyły mi się oceny. Tata zrozumiał całą tą sytuację i nie negował mnie na każdym możliwym kroku. Wspierał mnie jak na ojca przystało.
- Nad czym myślisz Jesse?
- O nas. - chłopak przytulił mnie mocniej. - O tym, że nie mogę żyć bez Ciebie.
- Ja bez ciebie też kwiatuszku. Jesteś moim słońcem bez którego byłaby wieczna ciemność. Jesteś moim tlenem bez którego nie można żyć.
- To urocze.
- Hej nie jestem uroczy.
- Masz rację to co powiedziałeś jest urocze. Ty jesteś przeciętny.
- Że co proszę?
- To co slyszałeś.
- Jeszcze tego pożałujesz?
- Tak tak.
- Nie wieżysz we mnie?
- Nie wieżę, że to nie jest sen tylko rzeczywistość.
- Uwierz kwiatuszku.
- Justin - do mojej głowy wpadł szalony plan - Pamiętasz jak zrobiłeś ze mnie w aucie osła ze Shrek'a?
- Yhym.
- Moja kolej.
- Twoja kolej na co?
- Chce się pobawić w Belle ze zmierzchu. Ty też nią będziesz - wyplątałam się z objęć chłopaka i stanęłam na nogi.
- Co Ty chcesz zrobić? - zapytał zdziwiony ale i tak chwilę później stał koło mnie. Splotłam nasze ręce.
- Zawsze chciałam skończy z klifu do wody.
- Jesse czy ty jesteś poważna?!
- W stu procentach. Jus no proszę Cię.
- Na trzy?
- Raz.
- Dwa
-Trzy!
Moje nogi oderwały się od podłoża. Kiedy leciałam w dół czułam się taka wolna. Wszystkie złe myśli odleciały. Byłam tylko ja, Justin i woda pod nami. Zapomniałam jednak o jednym dość istotnym fakcie. Ja nie umiem pływać!!
Kiedy nasze ciała wpadły do wody a ja nie czułam gruntu zacząłam panikować. Machałam rekami próbując zrobić cokolwiek. W mgnieniu oka silne ręce otoczyły mnie i przyciągnęły do klifu. Kiedy miałam już grunt Justin postawił mnie twarzą do siebie. Uśmiechnęłam się uroczo.
- Zapomniało mi się że nie umiem pływać.
- Następny prezent jaki Ci zrobię to karnet na naukę pływania. Nigdy więcej tak nie rób wariacie.
- Kocham Cię Jus.
- Kocham Cię kwiatuszku.
Złączliśmy nasze usta w namiętnym pocałunku. Mam nadzieję, że już nigdy nie zabraknie w moim życiu Justina.*
Wróciłam do domu chwilę po dwudziestej. Opowiedziałam wszystko tacie bo Luka nie było i poszłam do swojego pokoju. Wzięłam krótki odorężający prysznic a następnie ubrałam się w dres do spania. Mam zamiar się teraz uczyć żeby nie mieć problemów na półrocze. Otworzyłam drzwi i o mało nie padłam na zawał. Na moim łóżku siedziała Gabe cała zapłakana. Podeszłam do niej i mocno przytulilam. Nie odezwałam się dopóki dziewczyna się nie uspokoiła.
- Co jest?
- Luke.
- Coś mu się stało?
- N-nie - okey, gdyby coś mu się stało to Tata by wiedział, czyli musiał jej coś zrobić
- Przysięgam, że jak Ci coś zrobił to go uduszę.
- Jess - pociągnęła nosem - on mi nic nie zrobił.
- To co się stało. Gab musisz mi powiedzieć.
- On on on. Się zapytał czy chce być jego dziewczyną.
- To cudowne, przecież on Ci się podoba. Nie widzę żadnego problemu.
- Ale Jess. On jest twoim bratem, co jak to zepsuje naszą przyjaźń?
- Kobieto, o czym ty mówisz. Przyjaźnimy się od zawsze a to że będziesz z moim bratem niczego nie zmieni. Chce żebyś była szczęśliwa i nie mam nic przeciwko jeżeli tym szczęściem będzie Luke.
- Jesteś najlepszą przyjaciółką na całym Bożym świecie ale wybacz bo muszę teraz iść do mojego Romeo bo tak trochę mu uciekłam.
- To nic musisz usłyszeć co ja dzisiaj odwaliłam.
- Jutro. Dziękuję za wszystko Jesse.
- Do jutra Gab.
Dziewczyna zniknęła za oknem a ja rzuciłam się na łóżko. Wieść o tym, że mój brat i moja przyjaciółką będą razem skutecznie wyrzuciła z mojej głowy plan o nauce. Cieszyłam się ich szczęściem. Tym bardziej, że mam swoje szczęście.
Po pokoju rozbrzmiał dźwięk powiadamiający o nowej wiadomości. Wzięłam telefon do ręki i przejechałam palcem po wyświetlaniu aby go odblokować.Justin :*
Dziękuję za dzisiaj. Już za Tobą tęsknię.Jess.
Ja też dziękuję. Też za Tobą tęsknię.Justin :*
Forever?Jess.
Forever Together.
CZYTASZ
Sweet Dream||J.B
Fanfiction-Zostaw mnie, błagam. -Błagać to ty możesz... - Nie zrobiłam nic złego... Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Plecy miałam wgniatane coraz bardziej w ścianę, mój napastnik napierał na mnie coraz bardziej. Wiedziałam jak to się skończy więc bez nadziei...