Nie mogę uwierzyć że już jutro Gab nie będzie razem z nami. Przez cały tydzień pomimo tego że było mega ciężko staraliśmy się zachowywać normalnie.
Dziś ostatni raz Gab jest w szkole więc to dziś mój plan wcieli się w życie. Za pięć minut ma zacząć się przerwa a na niej Gab w raz z rodzicami opuszczą gabinet dyrektorka. Luke zaciąganie ich na stołówkę i wtedy wszystko się zacznie.Kiedy rozbrzmiał dzwonek chodziłam jak na szpilkach w tą i z powrotem. Justin co chwilę się ze mnie śmiał a ja zabijałam go wzrokiem. Czy on na prawdę nie rozumie, że to ostatnia szansa żeby ona tu została? Dźwięk mojego telefonu jeszcze bardziej mnie zdenerwował. Oznacza on że Luke zaraz wejdzie do stołówki i mamy zaczynać. Raz się żyje.
Kiedy tylko drzwi od stołówki się otworzyły zaczęłam szarpać struny patrząc w stronę Gab. Luke podbiegł i włączył prezentację która wyświetlała się na ścianie tuż za nami.- Niebo płacze,
Przyglądam się
Chwytam w łzy w swoje ręce .
Tylko cisza jako zakończenie, jakbyśmy nigdy nie mieli szansy .
Musisz sprawiać, że się czuję tak, jakby nic ze mnie nie pozostało?-Możesz zabrać wszystko co mam
Możesz zniszczyć wszystko czym jestem.
Jakbym była zrobiona ze szkła
Jakbym była zrobiona z papieru.
Podejdź tu i spróbuj mnie zniszczyć,
A ja powstanę z ziemi
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!- Dym wietrzeje ,
Wstaję i wyplątuje się od ciebie.
Czyżbyś czuł się trochę lepiej widząc mnie krwawiącą?
Wszystkie moje okna są zbite .
Ale ja wciąż stoję na nogach.- Możesz zabrać wszystko co mam
Możesz zniszczyć wszystko czym jestem.
Jakbym była zrobiona ze szkła
Jakbym była zrobiona z papieru.
Podejdź tu i spróbuj mnie zniszczyć,
A ja powstanę z ziemi
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!- Dalej , biegnij , biegnij , biegnij .
Ja zostanę tutaj ,
Patrząc jak znikasz , tak .
- Dalej , biegnij , biegnij , biegnij
To długa droga w dół ,
Ale tutaj jestem bliżej chmur...- Możesz zabrać wszystko co mam
Możesz zniszczyć wszystko czym jestem.
Jakbym była zrobiona ze szkła
Jakbym była zrobiona z papieru.
Podejdź tu i spróbuj mnie zniszczyć,
A ja powstanę z ziemi- Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!
Niczym drapacz chmur!Może i ta piosenka nie ma nic wspólnego z tym że Gab odjeżdża ani z tym że nasza przyjaźń jest najważniejsza na świecie ale jest to piosenka którą ona ubustia. Nie ważne czy jest dobrze czy źle ona zawsze jej słucha.
Widziałam w oczach Gab łzy, w oczach jej mamy też. Spojrzałam się na nią czekając na odpowiedź na pytanie które pojawiło się na ostatnim zdjęciu. Jej mama smutno pokiwała głową. Odwróciła się i wraz z rodziną wyszła z pomieszczenia. Mój plan chyba jednak nie wypalił.*
Zerwałam się na równe nogi. Spojrzałam na budzik który pokazywał 7.10! Cholera jasna. Czym prędzej założyłam jakiekolwiek spodnie i buty i wybiegłam z domu żeby pożegnać się z Gab. Kiedy byłam już na chodniku zobaczyłam wielką ciężarówkę która odjeżdża spod domu mojej przyjaciółki. Nie pozegnałam się z nią.
Opadłam na schody i schowałam twarz w dłoniach. Po chwili jednak ktoś dotknął mojego ramienia. Nie chciałam nawet podnieść głowy.
- Ej co Ci? - Kiedy usłyszałam tak dobrze znany głos bez słowa wstałam i przytuliłam się do tej osoby. - dusisz!
- Gab! Jednak zostałaś!
- No tak dzisiaj rano doszło do mojej mamy że wszystko co piękne bym zostawiła tu i że lepiej będzie jak zamieszkam z wami!
- Z nami?
- No tak.
- Gdzie ty będziesz spać?
- No cóż, pewien chłopak będzie się musiał ze mną podzielić pokojem.
- Idziemy to opić!
- Idziemy!*
Trzymając dłoń Justina pewnie weszłam do klubu. Zapach alkoholu, tytoniu i spoconych ciał momencie dotarł do mojego nosa. Od razu podeszliśmy do baru i zamówiliśmy po dwie kolejki. Szybko je wypiłam. Chciałam się dobrze bawić w końcu mamy sobotę i na dodatek Gab zostaje z nami.
Wyciągnęłam dziewczynę na parkiet i zostałyśmy porwane przez rytm muzyki co po chwilą pijąc. Po pewnym czasie ktoś podszedł do mnie i przytulił od tylu szeptając do ucha tekst piosenki która była aktualnie grana. Wiedziałam, że to Justin więc obrociłam się i wpiłam w jego usta. Od razu oddał pocałunek. Nagle cały alkohol się ze mnie ulotnił. Całowaliśmy się coraz zachłanniej. Wplątałam swoje palce w włosy chłopaka i delikatnie za nie pociągnęłam.
- Chodźmy do mnie.
Powiedział Jus ledwo odrywając swoje usta od moich. Skinęłam głową na tak. Jus chwycił mnie za uda a ja podskoczyłam oplatając nogami miednice chłopaka a potem ruszyliśmy w stronę wyjścia.
CZYTASZ
Sweet Dream||J.B
Fanfiction-Zostaw mnie, błagam. -Błagać to ty możesz... - Nie zrobiłam nic złego... Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Plecy miałam wgniatane coraz bardziej w ścianę, mój napastnik napierał na mnie coraz bardziej. Wiedziałam jak to się skończy więc bez nadziei...