Rozdział 38

2.3K 96 3
                                    

Kiedy w poniedziałek zjawiliśmy się w szkole, zaraz po przekroczeniu progu dobiegły do moich uszu komentarze odnośnie wyglądu Davida. Justin mówił mi co chwilę, że dobrze zrobiłam i mam się tym nie przejmować. Aiden też mówił, że jest okey i zaraz zapomną. Luke natomiast cały czas siedział w telefonie i pisał z Gab, której znowu nie ma w szkole. Muszę z nią koniecznie porozmawiać. Ostatnio coraz mniej czasu spędzamy razem.

- Ty mała dziwko - z zamyśleń wyrwał mnie kobiecy głos. Bardzo przesłodzony kobiecy głos.
- Czego chcesz Tess?
- Czego chce? Pobiłaś mojego chłopaka i ty się pytasz co ja chce?

Zanieniemówiłam. Ta szmata i David są razem? Ja pierdole!

- Ph - odezwał się głos gdzieś za mną, nie odwróciłam wzroku od dziewczyny - Nigdy nie byliśmy i nie będziemy razem. - David stanął koło mnie.
- Ale przecież ostatnio...
- Byłem pijany. Na prawdę myślałaś że możemy być razem? Sory, jak będę szukać dziwki to pójdę do burdelu.

Widziałam jak twarz dziewczyny z zaskoczonej i smutnej zmienia się na złość. Jej dłoń zacisnęła się w pięść. Wymierzyła cios w twarz Davida ale ja byłam szybsza. Chwyciłam jej dłoń i mocno ścisnełam.

- Nikt, powtarzam nikt! - Jeszcze mocniej wbiłam swoje paznokcie w rękę dziewczyny - nie ma prawa dotknąć mojej rodziny. Rozumiesz to szmato? - dziewczyna kiwnęła głową, przybliżyłam swoją twarz do twarzy dziewczyny - Jeszcze raz chociażby zbliżysz się do kogoś z moich przyjaciół albo rodziny a tym bardziej będziesz próbowała go tknąć nie będę już taka miła a teraz spierdalaj mi z oczu! - warknęłam i puściłam dziewczynę.
- Nie poznaje cię J. Zmieniłaś się od ostatniego wypadku. - Powiedział David.
- Po pierwsze nie mów tak do mnie! Po drugie jakiego kurwa wypadku?! To nie był wypadek. Wszystko było twoją cholerną winą.

Spojrzałam na chłopaka z pogardą i opuściłam teren szkoły. Nie mam zamiaru tu przebywać. Jeszcze się nawet lekcje nie zaczęły ja już miałam dość. Muszę odpocząć. Od wszystkich.

*
Kiedy byłam pod domem coś a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Gab siedziała na schodach jej domu z głową pomiędzy kolanami. Podeszłam do niej i przytuliłam ją. Chciałam ja na początku uspokoić. Trochę to trwało bo jakieś pół godziny.

- Co jest sis?
- Jess... Ja... Ja... J..
- Spokojnie. Powiedz powoli.
- Ja wyjeżdżam.

I w tym momencie cały mój świat runął. Moją najlepsza przyjaciółka wyjeżdża. Nie będzie jej tu. Nie będziemy się widywać. Ona nie może wyjechać. To nie może się tak skończyć! Nie wyobrażam sobie życia bez niej. A Luke? Przecież on się załamie.

- Dlaczego?
- Moja mama. Stwierdziła, że najwyższy czas zacząć wszystko od nowa. I chce wyjechać.
- Gdzie?
- Nie pamiętam nazwy bo to jakieś zadupie. Wiem tylko że to jest jakieś 800 kilometrów stąd.
- Nie możesz zostać tu? Ze mną?
- Nie mogę. Już wszystkiego próbowałam.
- A jakbym ja z nimi porozmawiałała?
- To nic nie da. Jess, został nam tydzień. Chce żeby do tego czasu było normalnie.
- Dobrze. Kiedy chcesz powiedzieć chłopakom?
- Dzisiaj wieczorem
- Gabe chodź do domu!
- Do zobaczenia, wieczorem.
- Do zobaczenia.

Rzuciłam się na swoje łóżko. Może i jest rano ale ja jestem tak bardzo zmęczona. Nie fizycznie. Psychicznie.
Nie rozumiem, dlaczego tak nagle rodzicom Gab się zebrało na wyjazd z tego miejsca. Przecież mają tu prace i swój własny dom. Gab ma przyjaciół i szkołę. To tu się wychowała i ma najwięcej wspomnień. Tu jest całe jej życie. Wszystkie wspomnienia. Tam będzie musiała zacząć wszystko od nowa. Nie będzie już tą samą Gab co tutaj, obie nie będziemy takie same. Wyjeżdżając stąd straci cząstkę siebie i zabierze cząstkę mnie.

L-l-lepiej w parze,
L-l-lepiej w parze.

Wznoszę się w promieniach słońca
Zawiązuję swoje trampki
Zatrzasnęłam za sobą drzwi, gotowa czy nie...
Teraz pokaż mi, co masz

Jestem w centrum uwagi
Wyzywam cię, chodź i nadążaj
Tańczysz do swojego własnego rytmu
Ja będę śpiewać melodię

Kiedy mówisz ,,Tak!'' ja mówię ,,Nie!''
Kiedy mówisz ,,Stop!'' ,wszystko co chcę zrobić to...
Iść, iść, iść

Ty inna połowa mnie
Połowa, którą nigdy nie będę
To połowa, która doprowadza mnie do szału
Ty , lepsza połowa mnie
Ta połowa, której zawsze będę potrzebować
Kiedy obie wiemy, że...
Razem jesteśmy lepsze.

Oh oh
Oh oh
I kiedy jesteśmy razem
W słodkiej harmonii lub tam gdzieś
Jeśli mogłybyśmy się zgodzić
Przeszłybyśmy poważną milę

Kiedy mówisz ,,Tak!'' ja mówię ,,Nie!''
Kiedy mówisz ,,Stop!'' ,wszystko co chcę zrobić to...
Iść, iść, iść

Ty inna połowa mnie
Połowa, którą nigdy nie będę
To połowa, która doprowadza mnie do szału
Ty, lepsza połowa mnie
Ta połowa, której zawsze będę potrzebować
Kiedy obie wiemy, że...
Razem jesteśmy lepsze.

Ty mówisz ,,złe", ja mówię ,,dobre"
Ty mówisz ,,czerń", ja mówię ,,biel"
Ty idziesz w lewo ja ide w prawo
Jednakże w ostatecznym rozrachunku
Obie wiemy, że...
Razem jesteśmy lepsze.

Ty, ty inna połowa mnie, mnie
Połowa, którą nigdy nie będę
To połowa, która doprowadza mnie do szału
Ty, ty lepsza połowa mnie, mnie
Ta połowa, której zawsze będę potrzebować, potrzebować
Kiedy obie wiemy, że...
Razem jesteśmy lepsze

L-l-lepiej w parze
Lepiej w parze
Oh oh
Lepiej w parze
Oh oh
Lepiej w parze
Oh oh
Lepiej w parze...

Nie zostawię, tak tego. Nie pozwolę aby jakakolwiek część mnie odeszła. Nie pozwolę aby Gab odeszła. I chyba nawet wiem jak to zrobię.

Sweet Dream||J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz