Obudziłam się w jasnym pomieszczeniu. Byłam wyspana i o dziwo spokojna. Spojrzałam przez okno i zobaczyłam że dalej jest ciemno. Przeciągnęłam się i powoli wstałam z łóżka. Doszłam do korytarza gdzie Luke rozmawiał z lekarzem.
- Jak się obudzi możesz ją zabrać do domu.
- Dziękuję Panie doktorze.
- Tylko proszę wykupić receptę.Po powrocie do powrocie do domu skrupulatnie unikałam Aidena i Davida. Na prawdę nie wiem dlaczego oni mnie nie lubią. Nigdy nic im nie zrobiłam. Jako dziecko brałam ich sobie za autorytet a już podczas naszych wspólnych wakacji David zaczął się ze mnie śmiać że jestem za mała i głupia żeby się z nimi bawić. Z biegiem czasu zaczęłam zauważać że nie jest to dobry autorytet dla mnie. Wiedziałam, że im przeszkadzam dlatego się od nich odsunęłam myśląc że dadzą mi spokój. Jednak tak się nie stało. Zaczęli mnie gnębić na coraz to nowsze sposoby niszcząc mnie po kawałku. Po sytuacji z plaży odsunęłam się już całkowicie od nic. Nawet mama jak chciała jechać do mamy chłopaków jechała sama.
Siedziałam sama w pokoju i słuchałam muzyki. Justin nie mógł do mnie przyjść bo załatwiał z Lukiem coś odnośnie dzisiejszego koncertu. Tak, nie zrezygnowałam z niego pomimo ciągłych namów wszystkich. Przecież nic się nie stało. Poza tym jak by to wyglądało jakbyśmy jakieś numery zaczęli wyprawiać tuż po podpisaniu umowy. Nagle poczułam jak ktoś siada na moim łóżku. Cała się spięłam bo tata jest w pracy, Gab z mamą na zakupach a chłopaki w barze. Otworzyłam oczy i ujrzałam Aidena. Nie byłam w stanie nic powiedzieć.- Jak się czujesz? - zapytał z taką jakby skruchą, dalej nie mogłam się odezwać nawet najmniejszym słowem - Rozumiem - spojrzałam na niego pytająco - nie chcesz ze mną rozmawiać po tym wszystkim, sam bym ze sobą nie rozmawiał.- dalej tylko go słuchałam. Aiden błądził wzrokiem po pokoju skutecznie unikając mojego spojrzenia - na prawdę ten atak dzisiaj był przez nas? - spojrzał na mnie a ja kiwnęłam głową na tak.- przepraszam - powiedział i znów odwrócił wzrok.
- Za co przepraszasz- zapytałam zdenerwowana- No za co? Za to że przez cały czas kiedy ja wdziałam w was wzór do naśladowania wy się ze mnie naśmiewaliście i robiliście mi krzywdę? Za to że kiedy dorosłam i nie chciałam się wam naprzykrzać dalej ze mnie drwiliście? O czy może za to że jak się od was już całkowicie odsunęłam pokazaliście wszystkim swoim znajomym moje zdjęcie a następnie zleciliście moje pobicie? Za co mnie przepraszasz Aiden?
- Za wszystko J.
- Nie nazywaj mnie tak.
-Chciałem z tym skończyć - ciągnął dalej jakby nie zważał na to co do niego powiedziałam - kiedy upadłaś z tego drzewa i zobaczyłem twój zbity łokieć chciałem skończyć ale David mi nie pozwolił. Powiedział że jeżeli nie chce stracić brata muszę robić to co on mi każe. Bał się że za dobrze się dogadujemy i tego że zaczynałem spędzać z tobą więcej czasu niż z nim. Kiedy byłaś u nas ostatnim razem nie tryskałaś już taką energią co zawsze. Poszedłem do Davida i powiedziałem że jesteś smutna i nie mam ochoty ci czegokolwiek robić ale on nie posłuchał. Wziął mój telefon i wszedł z pokoju, nim zdążyłem pomyśleć co zrobić on wrócił do pokoju podał mi telefon i zagroził że jeżeli nie pokaże tego powie rodzicom coś z czego nie byliby zadowoleni. Zrobiłem to. Kiedy uciekłaś miałem ochotę nakrzyczeć niego ale coś innego przykuło moją uwagę. David płacił Luisowi za coś a potem tamten odszedł za tobą.Kiedy zapytałem się Davidowi o co chodzi powiedział tylko że popamiętasz psucie nam imprezy na plaży. Nie czekając długo pobiegłem w waszą stronę ale było już za późno. Byłem tak bardzo głupi, że słuchałem Davida. Byłem tak bardzo szczęśliwy kiedy okazało się że tu zamieszkamy ale twoja i Luka reakcja na nas? Zabolało ale czułem też gniew na Davida że straciłem najlepsze kuzynostwo. On nic sobie z tego nie robił. Kiedy w środku nocy usłyszałem trzask drzwi i twoje krzyki zerwałem się na równe nogi ale kiedy zobaczyłem co się z tobą dzieje... Na prawdę przepraszam Jessica.
- Jedno przepraszam nie wystarczy Aiden. Doceniam ze przyszedłeś mi wszystko wytłumaczyć ale nie umiem ci jak na razie wybaczyć ale też nie nienawidzę cię.
- Chciałbym zacząć wszystko od nowa. Nie zważając na Davida.Tylko musisz dać mi szansę.
- Każdy zasługuje na kolejną szansę Den. - uśmiechnęłam się lekko.
- Nie mów tak na mnie.Zaczęliśmy się śmiać i właśnie wtedy do pokoju wszedł Luke z Justinem. Spojrzeli na mnie pytająco a ja się tylko uśmiechnęłam i wzruszyłam rękoma. Aiden lekko speszony opowiedział chłopakom to co mi. Każdy postanowił dać mu szanse. Nie wiem gdzie w tym czasie był David ale jak na razie mało mnie to obchodziło. Chciałam odzyskać kuzyna i tylko to się liczyło.
Na trzy godziny przed naszym występem do mojego pokoju wbiegła Gab z torbami. Była cała zdyszana. "Bardzo kulturalnie" wyprosiła chłopaków z pokoju i pokazała mi co przyniosła. Kiedy podniosła rękę do góry na mojej twarzy zawitał szeroki uśmiech. Moim oczom ukazała się śliczna sukienka. Przytuliłam ją mocno ale ona od razu na mnie nakrzyczała i kazała się szykować.
CZYTASZ
Sweet Dream||J.B
Fanfiction-Zostaw mnie, błagam. -Błagać to ty możesz... - Nie zrobiłam nic złego... Zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Plecy miałam wgniatane coraz bardziej w ścianę, mój napastnik napierał na mnie coraz bardziej. Wiedziałam jak to się skończy więc bez nadziei...