Rozdział 31.

237 31 2
                                    

Zakryłam twarz w przerażeniu i załkałam.

Leżał w kałuży krwi na podłodze. Nie poruszał się, a z jego piersi ciekła strumieniem krew. Nie oddychał, ani nie kontaktował.

Podbiegłam do niego i potrząsnęłam w nadzieje, że tylko zły sen i moje złudzenie.

- Lucas!

Nie reagował.

- Lucas do cholery, mieliśmy umowę, nie waż się umierać...-załkałam.

Żadnej reakcji.

- Lucas, błagam cię.

I nic.

To koniec.

On odszedł.

A ten "lekarz", który stad wyszedł?! Nie zauważył go? Nie pomógł?!

Chyba, że...

...

...miał z tym coś wspólnego!

Podniosłam załzawione oczy. Miałam już wezwać pomoc, kiedy dostrzegłam czerwony ślad na umywalce i lustrze, wiszące nad nią.

Czerwoną substancją....prawdopodobnie krwią....ktoś napisał na lusterku wiadomość.

...

...

...

 Ktoś  napisał krwią Lucka treść przeznaczoną dla mnie!

Dla mnie!

Lucas mnie zawiódł i dostał karę, zasłużoną, Julie Black! Teraz kolej na ciebie.

Liam

A więc, to on. LIAM GERAN!

Nie wytrzymałam i uderzyłam ręką w lustro, tłukąc je na drobny mak. Z pomiędzy moich palców, przeciekała krew.

Zsunęłam się po ścianie...

Jeśli tak ma dalej wyglądać moje życie...i życie moich znajomych, przyjaciół i rodziny...- pomyślałam- to nie lepiej poświecić się na ogół jednostki?!

Nie zniosę dłużej widoku...moich przyjaciół...martwych lub rannych....z mojej winy.

Wzięłam w dłoń odłamek szkła.

Jedna osoba za wielu....

Marna dziewczyna, która skazuje wszystkich na wieczne cierpienie...

Rozpłakałam się, spojrzałam jeszcze raz na ciało Lucka.

- Dlaczego?!- krzyknęłam z rozpaczą- Dlaczego.....

Skoro Liam tak bardzo chce mojej śmierci....

Szkło w mojej ręce wydawało się niezwykle kuszące, było moim ratunkiem...

...Było ratunkiem dla reszty...

Udręczona.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz