Rozdział 31

947 67 6
                                    

Nie ma to jak zacząć dzień od siódmej rano. Pierwsze co zrobiłam to zeszłam na dół napić się zimnej wody. Później postanowiłam się trochę ogarnąć. Po skończonych czynnościach, które zajęły mi godzinę, poszłam odczytać wszystkie wiadomości. Tak, zawsze mam ich pełno.

Od Shawn
Jak się spało, księżniczko :*****

Od Lilly
Nasze spotkanie, cały czas aktualne?

Do Shawn
Źle :***

Do Lilly
Tak :)

Od Shawn
Dlaczego? :'(

Do Shawn
Bo nie było Cię koło mnie :c

Od Shawn
Zawsze możemy to zmienić :))

Po szybkim odpisaniu, postanowiłam wyjść jeszcze na zakupy, ponieważ w mojej lodówce świeciło pustkami. Założyłam moje trampki i ruszyłam w stronę sklepu.

*
W drodze do spożywczaka, zaczepił mnie chłopak, wyglądał na trochę starszego ode mnie. Ale kto go był?

Matthew- Cześć- powiedział, patrząc mi w oczy
Rosie- Znamy się?- zapytałam, utrzymując między nami dystans
Matthew- Yyy... tak, nie pamiętasz mnie?
Rosie- Jak masz na imię?- zapytałam zdziwiona
Matthew- Matthew- odparł, po czym mnie objął
Rosie- Musiałeś mnie z kimś pomylić, przepraszam śpieszę się
Matthew- Nie, nie pomyliłem się Rosie
Rosie- Masz mnie zostawić, okay?- krzyknęłam, odpychając go
Matthew- Posłuchaj...
Shawn- Powiedziała, że masz ją zostawić- powiedział, dobrze mi znany głos, to Shawn!
Matthew- A Ty to...
Shawn- Jej chłopak- powiedział z naciskiem na ostatnie słowo
Matthew- Rozumiem, ale...
Shawn- Żegnam
Matthew- Do zobaczenia- szepnął do mojego ucha

Stałam i patrzyłam jak zdenerwowany Shawn, zaciska ręce w pięści, po czym z całej siły uderza chłopaka w szczęke.

Shawn- Nigdy więcej- powiedział po czym wrócił do mnie i zatrzymał mnie w objęciach

Nie do końca wiedziałam co mam zrobić. Może Matthew to ktoś z mojej rodziny, ale go nie pamiętam? Może przyjaciel z dzieciństwa? Mimo wszystko jest mi go szkoda, ale chyba nie powinno? Sama już nie wiem... Starałam się odwracać wzrok od krwawiące szczęki chłopaka. Kto by pomyślał, że Shawn jest do tego zdolny? Tak to mój chłopak, ale zachował się zbyt impulsywnie. Po moich przemyśleniach, bawiłam się nerwowo palcami, po czym wypowiedziałam się.

Rosie- Dziękuję, Shawn. Ale... Mogłeś to załatwić chociażby słowami.- powiedziałam na jednym wdechu
Shawn- A jak by coś Ci zrobił? Tylko nie mów, że zależy Ci na tym dupku- odparł obużony
Rosie- Przecież wcale go nie znam- burknęłam
Matthew- Halo, ją cały czas tu jestem.- dołączył się ponownie chłopak
Shawn- A Ty się nie odzywaj... Rose, wytłumacz mi to
Matthew- Co ma Ci wytłumaczyć? To, że to moja przyrodnia siostra?
Rosie- Chwila, co?- krzyknęłam, nie kontrolując łez, które spływały po moich policzkach...

Przepraszam, że taki krótkie, ale musiałam w tym momencie zakończyć.
W najbliższych rozdziałach, będzie się sporo dziać.
Bądźcie cierpliwi i czekajcie na następne!
Pozdrawiam
xx

*Rozdział pisany z telefonu, za wszystkie błędy, przepraszam

Skype Girl ff. Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz