Rozdział 44

548 56 3
                                    

Miejsce do którego zaprowadził mnie Shawn było piękne. Zważając na to, że zawitała do nas jesień, korony drzew zmieniły barwę. Niedaleko znajdowała się fontanna, która bez względu na porę roku, czy też pogodę, zawsze była włączona. Wszystkie ławki w parku były obsypane różnokolorowymi liśćmi. Otaczające nas małe jeziorko, dodawało jeszcze większego uroku. Miłym faktem było to, że całą drogę byłam niesiona przez chłopaka. Nie będę przecież nikogo oszukiwać- tak, jestem leniwa. W końcu Shawn zatrzymał się, tym samym odstawiając mnie na ziemie. Rozejrzałam się dookoła i westchnęłam z zachwytu, kiedy moje oczy napotkały rozłożony koc, a na nim kosz piknikowy. Wokół niego były ustawione kilka świec. Uśmiechnęłam się na myśl, że to wszystko zrobił dla mnie. Natychmiast czule przytuliłam Shawna, a następnie poszliśmy usiąść. 
Podoba Ci się?- zapytał, delikatnie gładząc moją nogę
Tak, oczywiście! Ale z jakiej to okazji?- zapytałam zaciekawiona. W końcu chyba jakaś musiała być?

Nie ma okazji- odparł- zrobiłem to dla Ciebie, ponieważ Cię kocham, Rose- dodał, uśmiechając się
Kocham Cię Shawn- powiedziałam patrząc w jego piękne oczy
Kocham Cię Rose- dotknął mojego lewego policzka, żeby później złożyć na nim pocałunek

PROSZĘ O PRZECZYTANIE *<>* :* <3 :D
A więc wiem, że to nie jest rozdział idealny.
Ale.
Planuję poprawić wszystkie dotychczas napisane rozdziały, ale tak jak powiedziałam PLANUJĘ. :)

Nie wiem kiedy, ale będę je poprawiać.
A teraz...
W podziękowaniu za 22k wyświetleń, prawie 2k gwiazdek i prawie 100 followów (nie wiem jak to się odmienia, wybaczcie :p) postanowiłam stworzyć książkę o tematyce "horoskopów". Oczywiście wszystko o Shawnie :D Już jest 1 rozdział, więc zapraszam.
Do następnego!
Julia


Skype Girl ff. Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz