-... i pozwolisz mi zabrać Cię w wyjątkowe miejsce- uśmiechnął się, nadal klęcząc przede mną, z małym pudełeczkiem, w którym znajdowała się fioletowa bransoletka. Cicho zaśmiałam się na słowa chłopaka. W końcu na co dzień nie słyszy się takich słów. W pewnym momencie odetchnęłam z ulgą, że Shawn nie miał zamiaru się oświadczyć. Bo co jak co, ale to za wcześnie.
- No pewnie- chłopak wstał i zapiął bransoletkę na moim nadgarstku. Następnie brutalnie wpił się w moje usta. Na co cicho jęknęłam.A potem było już tylko lepiej.
Następnego dnia, po zjedzeniu smacznego śniadania, wraz z Shawnem rozpoczęliśmy przygotowania do wyjazdu. Po spakowaniu kilku najważniejszych rzeczy i ustaleniu planu wycieczki, udaliśmy się do salonu.
-Gotowa?- zapytał szatyn
Chwilę się zastanowiłam, czy oby na pewno wszystko spakowałam. Ubrania, kosmetyki i kilogramy niepotrzebnych rzeczy. Wszystko mam. Na jego pytanie odpowiedziałam skinięciem głowy. Gdy mieliśmy już wychodzić, zatrzymałam się. Shawn spojrzał na mnie pytając, na co ja się cicho zaśmiałam.
-Gdzie my tak w ogóle jedziemy?- zapytałam ciekawa
-Powiedziałem Ci już- chwycił za klamkę od drzwi
-Wyjątkowe miejsce... jak mam to interpretować?
- Rose, kochanie, niespodzianka- uśmiechnął się, łapiąc mnie za rękę. Mam nadzieję, że nic już nam nie przeszkodzi.Halo halo
Z tej strony ja
Ja
Która dawno nie pisała
Przepraszam wszystkich :(
Niedługo epilog :D
Miłego wieczoru kochani :D
CZYTASZ
Skype Girl ff. Shawn Mendes
FanficRosie. Siedemnastolatka z wielkim poczuciem humoru! Pewnego zimowego dnia życie Rose zmienia się o 180 stopni. Na chacie piszę z nowo dodanym chłopakiem. Dziewczyna lubi zdobywać różne znajomości, ale nigdy nie wiąże się z nimi na długo. Zazwyczaj t...