*Rozmowa telefoniczna*
Rosie- Shawn, odpowiedz na moje pytanie!
Shawn- Zależy mi na Tobie, ale...
Rosie- Obiecałeś
Shawn- Co?
Rosie- Obiecałeś, że mnie kurwa nie zranisz!
Shawn- Nie dałaś mi dokończyć!
Rosie- Czy Ty poraz pierwszy podnosisz na mnie głos? Gdzie jest mój stary Shawn?
Shawn- T-to nie tak
Rosie- Mam inne zdanie
Shawn- Słuchaj...
Rosie- Shawn, Ty słuchaj. Wiesz, że trudno mi było zacząć ten związek. Moja przeszłość... Zostałam już raz zraniona, ale się pobierałam i może i Ci tego nie mówiłam, ale zapomniałam o nim, dzięki Tobie. Kocham, kochałam i będę Cię kochać, ale lepiej dla nas będzie jeżeli, się rozstaniemy i nigdy więcej do siebie nie wrócimy. Inną dziewczyna zawróci Ci w głowie i zaczniesz z nią nowe życie, będę mnie. Tak, jest mi trudno, ale pragnę Twoje szczęścia. Nie martw się, bo mną się przejmować nie warto, bo ja nie jestem idealna i również umiem zranić. Zapomnij o mnie. Kocham Cię, Pa...
*Koniec rozmowy telefonicznej*Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego. Nie chciałam niczego zaczynać, bo nawet jak chcę, to nie zapomnę, o Shawnie. O chłopaku, którego kocham. Jak przypomnę sobie, jak dał mi bransoletkę albo jak mnie pocieszał, chcę minsię płakać, ale jeżeli będziemy się trzymać od siebie z daleka, to będzię dla nas lepiej. Tak, nie rozumiem swojego toku myślenia. Nadal znajdowałam się w nieznanym mi miejscu, więc postanowiłam zadzwonić do Lilly, może mi pomoże.
*Rozmowa telefoniczna*
Lilly- Hej, co się stało? Czemu dzwonisz o 22?
Rosie- Proszę, pomóż mi
Lilly- Gdzie jesteś?
Rosie- Nie wiem
Lilly- To... opisz mi jakoś te miejsce
Rosie- Jestem koło jakiegoś kiosku, za mną nie ma nic a przede mną ...
Lilly- Zaraz będę
Rosie- Jak to? Wiesz gdzie jestem?
Lilly- Ah, później Ci ołowiem
*Koniec rozmowy telefonicznej**
Siedziałam teraz u Lilly w domu. Mimo wszystko, pozwoliła mi zamieszkać przez kilka dni u niej. Nie chciałam mieć kontaktu że światem. Moim światem był Shawn. Tak, był i zawsze będzie. Nawet nie mogę pojąć, dlaczego tak bardzo za nim tęsknię i czemu się dziwnie zachowywał? Jednak na pewno to był on. Syszałam jego głos w telefonie, przynajmniej tak myślę. Moja przyjaciółka już dawno spala a ją intensywnie myślałam. Dlaczego tak bardzo zawrócił mi w głowie? Dlaczego tak bardzo boli? Lilly wie teraz o wszystkim, proponowała mi nawet zemstę, ale nie mogę mu tego zrobić.*
Obudziłam się o dziewiątej, nie miałam zamiaru iść dzisiaj do szkoły. Jak bym spojrzała mu w oczy? Rosie, co ty gadasz, ty byś go unimała- mówiła moja podświadomość. Koło stolika nocnego, mojej przyjaciółki znajdowała się mała, różowa karteczka, która przykuła moją uwagę. Szybko zerwała się z miejsca i sięgnęła po papierek."Cześć, Rose. Poszłam do szkoły, musiałam. Mam nadzieję, że nie masz mi tego za złe. Od razu po szkole pójdziemy na lody, co Ty na to? A i rozgość się. I przestań o nim myśleć, chłopak jak chłopak, zrani i zostawi. Pa"
Powoli zaczęłam analizować tekst, który napisała mi przyjaciółka. Poszła do szkoły, okay. Nie mam jej tego za złe jak wróci to porozmawiamy i pójdziemy na te lody, eh. Ta, rozgość się, spoko, ale dlaczego musiała mi przypomnieć o Shawnie? Jednak nie to mnie uraziło. Dalszą część zdania... ja się z tym nie zgadzałam.
*
Nudziło mi się samej w domu, więc od razu, bez wachania postanowiłam się przejść. Tym razem się nie zgubię! Ubrałam na siebie czarne trampki i wyszłam.*
Mój spacer trwał godzinie, dlatego stwierdziłam, że czas wracać, jednak ktoś musiał mi stanąć na drodze. Shawn.Shawn- Dlaczego?- spytał że smutkiem w oczach, wow myślałem, że go to tak bardzo nie ruszy
Rosie- Chyba mnie z kimś pomyliłeś- próbowałam go wymknąć, ale moje starania były na marne
Shawn- Rose, nie wygłupiaj się- powiedział spokojnie
Rosie- Nie jesteśmy już razem, daj spokój
Shawn- Ale cały czas coś do mnie czujesz?Jak myślicie co odpowie Rosie?
Czy wrócą do siebie?
Pozdrawiam
xx
CZYTASZ
Skype Girl ff. Shawn Mendes
FanfictionRosie. Siedemnastolatka z wielkim poczuciem humoru! Pewnego zimowego dnia życie Rose zmienia się o 180 stopni. Na chacie piszę z nowo dodanym chłopakiem. Dziewczyna lubi zdobywać różne znajomości, ale nigdy nie wiąże się z nimi na długo. Zazwyczaj t...