Rozdział 5

2.5K 162 6
                                    


Wstałam dzisiaj o godzinie 11. Co się dziwić? Nie przespałam pół nocy, tylko dlatego, że pisałam z Shawnem. Mam nadzieję, że się spotkamy, nie wiadomo co mu strzeli do głowy. Po przebudzeniu się postanowiłam zjeść śniadanie. Zdecydowałam się na kanapki z serem i szynką. Usiadłam przed telewizorem i skonsumowałam mój posiłek. Zajęło mi to raptem 10 minut. Uwierzcie, jak na mnie bardzo szybko. Następnie poszłam do swojego pokoju, ubrać się w jeden z moich ulubionych zestawów (*załącznik do góry*). Czyli krótkie czarne spodenki, tego samego koloru trampki i miętowy sweter. Oczywiście nie obyło się bez dodatków takich jak zegarek czy bransoletka. Musiałam jeszcze tylko ogarnąć się w łazience i byłam gotowa. Wybiła 12. Podeszłam do drzwi wejściowych i cały czas zaglądałam, czy czasami Shawn nie idzie. I nagle, nadeszła ta chwila, zapukał. Bez zastanowienia otworzyłam. Moim oczom ukazał się brunet o brązowych oczach ubrany w koszulę w kratę oraz czarne spodnie. Ale moment. To Shawn od tej pustej dziewczyny "Anny". Czy to był właśnie"mój" Shawn?

Shawn- Cześć Rosie, wytłumaczę Ci to
Rosie- Oszukiwałeś mnie?- powiedziałam, już prawie płacząc
Shawn- Nie, to nie tak
Rosie- Wybacz... ale
Shawn- Poczekaj, tak... najpierw oszukałem Cię mówiąc, że jestem Harry, ale musiałem to zrobić żebyś nie miała podejrzeń, jednak się przyznałem...
Rosie- Skończ, to co było między nami kiedyś i teraz to...
Shawn- Pozwól... Podszedłem wtedy do Ciebie bo chciałem Ci to wszystko wytłumaczyć i chciałem się spotkać byś zrozumiała mnie, i...
Rosie- Powiedziałam skończ... Zraniłeś mnie jak ten dupek rok temu
Shawn- Kto?
Rosie- Odejdź- powiedziałam zamykając drzwi przed jego nosem i zatapiając się we własnych łzach.

Wspomnienia powróciły. Dzisiejszy dzień sprawił, że znowu zostałam złamana psychicznie. Oszukał mnie. Nie mówił mi prawdy. Nienawidzę go. Tak na prawdę był, kiedy go potrzebowałam najbardziej, ale nie pomyślał, żeby... eh nie ważne. Był dla mnie cholernie ważny, a teraz jest pieprzonym dupkiem, którego mam dość. Moje myśli przerwała wibracja telefonu. Od kogo te wiadomości? Od Shawna. Świetnie

Od Shawn
Przepraszam Cię Rosie, tak jestem dupkiem, który Cię kocha. Kiedy wyjechałem i urwał mi się z Tobą kontakt byłem załamany. Nie ważne ile mieliśmy wtedy lat, zależało mi na Tobie i nadal tak jest. Miesiąc temu przeprowadziliśmy się znowu do Toronto, kiedy na apelu rozpoczynającym rok szkolny, wręczali nagrody i czytali przy tym imię i nazwisko, wyczytali też Twoje. Wiedziałem, że to Ty. Nie podszedłem do Ciebie, bo bałem się Twojej reakcji. I tak się złożyło, że trafiliśmy na siebie na skype'ie. Proszę wybacz mi. A i jak coś cały czas stoję przed Twoimi drzwiami. 

Nie mogłam uwierzyć w jego słowa. Chyba mogłam mu wybaczyć, co nie? Tak, za szybko ulegam, chyba. Otworzyłam mu drzwi.

Rosie-Prze-prze-przepraszam- powiedziałam, tulą się do niego
Shawn- Nie przepraszaj, to ja byłem tym "złym", który Cię zranił
Rosie- Wybaczam Ci, ale to tylko dlatego że jesteś dla mnie cholernie ważny i jak Cię stracę to...
Shawn- Nic nie mów- powiedział z troską, którą było widać w jego oczach
Rosie- Możesz wejść, nie będziemy chyba tak stać przed domem?
Shawn- Ok- powiedział, łapiąc moją rękę


Tak wiem, trochę krótki, ale chciałam dodać jeszcze jeden rozdział dla Was :)
Myślę, że wyszedł nawet dobrze,
Do następnego,
Pa

Pozdrawiam


xx













Skype Girl ff. Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz