Rozdział 33

846 60 2
                                    

Shawn- C-co?- lekko rozluźnił uścisk
Rosie- Kocham Cię- powiedziałam, patrząc w jego czekoladowe oczy
Shawn- Też Cię kocham, ale myślałem, że to coś poważniejszego- wypuścił głośno powietrze- Bo...
Rosie- Czyli, że moje uczucia się nie liczą?- odepchnęłam go od siebie
Shawn- Przecież wiesz, że nie miałem tego na myśli- tłumaczył się
Rosie- Czyżby?- mówiłam, oddalając się od niego
Shawn- Rose... proszę...
Rosie- Zostaw mnie... niech wszyscy mnie zostawią!
Shawn- Gdzie idziesz?
Rosie- Nie szukaj mnie!- krzyknęłam w jego stronę, po czym poszłam w nieznaną mi stronę

Ostatnio stałam się bardzo wrażliwa. Potrafiłam płakać z najmniejszego powodu. Nie chciałam się kłócić z Shawnem. Bolało mnie to, że tak szybko sobie odpuścił, tak prosiłam go, chwila ja nie prosiłam, ją rozkazałam mu, żeby mnie zostawił. No cóż kobiety nikt nie zrozumie. Szłam dosyć długo, nie wiedząc w jakim kierunku zmierzam. Nagle ktoś dotknął mojego lewego ramienia, tym samym wyrywając mnie z zamyśleń.

Matthew- Przepraszam- powiedział męski głos

Wiem co to za głos, nowo poznany głos.

Matthew- Wybaczasz mi? Nie będziesz często, słyszeć tego z moich ust.- powiedział oschle
Rosie- Jesteś nic nie wartym dupkiem, co wyrzuty sumienia Cię do tego zmusiły? Daruj sobię te szopkę- krzyknęłam, uderzając go w ramię, na co on się zaśmiał
Matthew- Myślisz, że jestem najgorszy na świecie? Wiem o Tobie więcej niż myślisz- zaciągnął dłonie w pięść
Rosie- Nie ufam Ci- burknęłam
Matthew- Jak chcesz, ale zawsze mam coś, do mogę wykorzystać przeciwko Tobie
Rosie- Mam to w dupie
Matthew- Na pewno?- zapytał, podchodząc bliżej mnie
Rosie- Na pewno, zresztą nie masz...- mówiłam że spokojem, dopóki on mi nie przerwał
Matthew- Mam, wszystko co jest mi potrzebne, na początku myślałem, że się zaprzyjaźnimy, ale nie ma szans.- odparł
Rosie- To dobrze, że nie ma szans. Słuchaj, nie lubię się kłócić, ale jesteś najbardziej irytującą osobą jaką znam!- krzyknęłam
Matthew- Jasne- powiedział i odszedł

Teraz wiedziałam, że na pewno nigdy się nie dogadamy. Ma okropny charakter i jeszcze twierdzi, że wie o mnie coś, co może wykorzystać przeciwko mnie. Cała zdenerwowana podbiegłam za nim, nawet nie wiedząc dlaczego, dokładnie to zrobiłam. Coś w mojej głowie kazało mi tego nie robić, ale jak widać, musiałam.

Rosie- Stój!- krzyknęłam, resztami sił, kto by pomyślał, że chodzi tak szybko
Matthew- Czego?- warknął, widać było, że nie miał ochoty dalej prowadzić że mną rozmowy, ale szczerze, nie obchodziło mnie to
Rosie- Nie rozumiem Twojego zachowania wobec mnie.- powiedziałam, posyłając mu złowrogie spojrzenie
Matthew- To Ty się najpierw zdecyduj czego chcesz, sorry... nigdy Cię nie zrozumiem!- krzyknął
Rosie- Jak chcesz... Ale w końcu jesteśmy tym pieprzonym rodzeństwem!
Matthew- Uwierz, nie na długo- odparł, spokojnie
Rosie- Co mam przez to rozumieć?- zapytałam zirytowana
Matthew- Jeżeli Twoja matka jest tak samo głupia i denerwująca oraz niezdecydowana, to ojciec szybko sobie ją odpuści
Rosie- Nie znasz mnie i nie masz prawa tak o mnie mówić!
Matthew- Ja tam wiem swoje
Rosie- Nie wybaczę Ci tego
Matthew- Kurwa, nie śpieszy mi się z przeprosinami
Rosie- Nie chcę nic mówić, ale kilkanaście minut temu to zrobiłeś
Matthew- To był błąd
Rosie- Wiesz, co? Idę. Nie mam ochoty patrzeć na Twój załamany ryj, wiesz czemu? Bo coś czuję, że czym dłużej będziemy prowadzić tą rozmowę, która swoją drogą, nie ma żadnego poziomu...
Matthew- Kończ już te swoją, przemowę... Jesteś żałosna
Rosie- Super, żegnaj braciszku- odwróciłam się na pięcie, ale czyjąś dłoń, uniemożliwiła mi dalszą drogę
Matthew- Nie mów tak do mnie!- krzyknął
Rosie- Żegnaj, idioto!- rzuciłam i poszłam zapewne w złym kierunku

*
Szłam tak już pôł godziny, dlatego postanowiłam poprosić o pomoc i przeprosić Shawna. Tak, dopiero teraz sobie uświadomiłam mój błąd, kiedy jest mi potrzebny. Jestem okropna, ale taka się urodziłam.

Do Shawn
Shawn, przepraszam. Ja wiem, że źle się zachowałam, ale za bardzo mi na Tobie zależy i Twoje słowa mnie zabolały. Wiem, że nie to miałeś na myśli. Zresztą jest mi teraz głupio...

Czekałam, czekałam, czekałam

*18 minut później*

Od Shawn
Jasne, nic się nie stało.

Do Shawn
Wybaczasz?

Od Shawn
A jak myślisz?

Do Shawn
Potrzebuję Cię

Od Shawn
Aha, czyli dla tego mnie przepraszasz?

Do Shawn
Nie...

Od Shawn
Chcesz, żebym coś dla Ciebie zrobił, wcześniej pisząc mi SMS-a, bo po co okazać trochę szacunku i przyjść, lub zadzwonić. To tak samo jak bym zerwał z Tobą przez SMS-a...

Do Shawn
Mam rozumieć, że z nami koniec?

Dziękuję, że jesteście.
Podobał się Wam rozdział
Myślicie, że to koniec związku Rose i Shawna?
Pozdrawiam
xx

Skype Girl ff. Shawn MendesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz