37.

2.5K 138 5
                                    

Harry leży już około godziny. Nic nie mówi, po prostu leży i głaszcze moje kolano.

Ma kompletną depresje? Nie je, nie pije, wini się za wypadek, płacze z powodu Elis...

Elis wredna suka Glee. Nie wiem co Harry jej zrobił, ale zostawienie takiego chłopaka to conajmniej ciężka choroba. Zwłaszcza po tym co Harry dla niej zrobił.
Suka.

Nie chcę, żeby Harry przez nią płakał, ale co poradzę.

- Ej, Harry. - szepczę i głaszcze go po brązowych lokach. Chłopak mruczy w odpowiedzi. - Wstaniesz, czy chcesz tu zostać?
- Zostać. - mówi wypranym z emocji głosem. - Z tobą.
- Oh. - mówię tylko i zabieram rękę z włosów. Harry chwyta moją rękę i z powrotem przykłada ją do włosów.
- Nie mówiłem, żebyś przestała. - prychnął pod nosem. Gdyby był silniejszy to bym walnęła jakiś głupi żart i wyszła z pokoju, ale patrząc na takiego Harrego, któremu w dodatku polepszył się humor nie byłam w stanie nic zrobić. Uśmiechnęłam się tylko.
- Wiesz, że w końcu będziesz musiał wyjść i coś zjeść. Przyniosę ci coś, ale błagam puść mnie. - mówię.
- Nie chcę, żebyś szła sama. - szepcze.
- Na dole są chłopcy Harry. Dam radę.
- Ale nie ma tam mnie. Jak idziesz to tylko ze mną. - mówi stanowczo i podnosi się na nogi. Zmierza chwiejnym krokiem do drzwi i czeka aż wygramolę się z łóżka. Gdy stoję obok niego wyciąga rękę, żebym ją chwyciła, a ja wzruszam tylko ramionami i robie co chce. Schodzimy na dół i wkraczamy do kuchni. Przy wyspach kuchennych siedzą Chris i Dylan. Obydwaj obracają się, gdy nas słyszą, a ich wzrok momentalnie przenosi się na nasze dłonie. Posyłam im spojrzenie w stylu "jego pytaj" .

- Harry. - mówią Dylan i Chris i robią z nim niedźwiadka. Jestem zmuszona zrobić to samo ponieważ dłoń Harrego nie ma zamiaru mnie wypuścić.

Gdy udaje mi się wyrwać podchodzę do lodówki. Widzę, że mam wszystkie składniki na naleśniki więc zabieram się za przygotowania. Chris, Dylan i Harry siadają na stołkach z czego dwóch pierwszych zaczyna interesująca rozmowę. Harry natomiast nie spuszcza ze mnie wzroku. Jestem dosłownie pochwycona jego spojrzeniem. Patrzę na niego zdziwiona, ale on dalej z kamienna twarzą przypatruje się moim oczom.
Wzruszam ponownie ramionami i robie dalej posiłek.

Po niespełna pół godzinie stawiam na stole naleśniki, a Chris i Dylan wyrywają się do nich.
Chwycili razem jednego naleśnika.

Zaczyna się walka.

Chris posyła Dylanowi ostre spojrzenie.

Widzę, jak Dylanowi wylatuje para z uszu.

Teraz to tylko zależy od ruchu.

Chris ciągnie w swoją stronę, a Dylan puszcza naleśnik co powoduje wystrzelenie mojego jedzenia do góry. Posiłek przykleja się do sufitu, a ja wybucham niekontrolowanym śmiechem. Zaczynam wyć, śmiać się, ryczeć, jak pieprznięty indyk, a po chwili wić się po podłodze. Brakowało mi tego śmiechu.
Chłopcy zaczęli mi wtórować i nawet Harry ma banana na twarzy.

Uspokajam się i wracam do pozycji siedzącej.
- Jedzcie. - mówię, jak stara dobra gospodyni i nakładam im po naleśniku. Na Chrisa ląduje nutella, na Dylana bita śmietana, na moim orzechy, a Harry... Harry wpatruje sie w pustego naleśnika.

Wykorzystuje, że siedze obok niego i kładę w geście uspokajającym reke na jego kolanie. Posyła mi blady uśmiech i mówi prawie niesłyszalne.
- Musimy porozmawiać.

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz