42.

2.4K 134 12
                                    

Minął tydzień od momentu, gdy jestem z Harrym. Dylan i Chris o dziwo przyjęli to normalnie, bez żadnych wybuchów i kłótni. Wydaje mi się, że byli nawet szczęśliwi.

Tacy szczęśliwi, jak ja. Harry jest cholernie opiekuńczy, ale da się z nim żyć. Nasz związek jest dziwny, śpimy osobno, rzadko się całujemy. Ale szczerze mówiąc wole czekać.

Nasz nowy dom jest idealny, kocham go. Jutro idziemy zapisać się w nowej szkole. Na razie mamy niedziele.

Stoję w kuchni i robie naleśniki. Cały czas nie mogę się nadziwić tą wielką przestrzenią w całym domu.

Kołysze się w rytm piosenki, gdy czuje ręce na biodrach. Uśmiecham się, gdy ciepłe usta dotykają mojej szyi, a brązowe loki zwisają przed moimi oczami.
- Hej kochanie. - mówi. Zadrżałam. Tak cholernie to uwielbiam.
- Hej Harry. - mruczę i obracam się do niego przodem. Chłopak uśmiecha się i mocno mnie całuje. Nigdy tak nie robił, ciekawe. Oddaje pocałunek i wplątuje palce w jego włosy. Harry jęknął w moje usta i ścisnął mnie za pośladki.
- Napad miłości? - pytam pomiędzy pocałunkami.
- Nie mogę dłużej czekać. - szepcze i przywiera do mnie ustami.
- Ekhm? - słyszymy kaszlnięcie z rogu kuchni. Odskakuje od Harrego, jak oparzona, a chłopak tylko się śmieje, jak idiota.
- Czego chcesz Chris? - pyta przez śmiech.
- Śniadania Selenko. - mówi prychając, wystawiam mu język i zabieram się za dalsze robienie jedzenia.

Po chwili cała nasza czwórka siedzi z naleśnikami w jadalni.
- Dostałem, tepefon. - mówi Dylan podczas przeżuwania jedzenia. Połyka. - Mamy się dzisiaj stawić.
- W niedziele? - jęczę.
- Jutro musimy już isc na lekcje. A było tak dobrze! - wykrzykuje Chris. Śmieje się i zbieram od chłopaków talerze. Wkładam do zmywarki i kieruje sie do pokoju.

Biorę moja sukienke, prostuje włosy i robie makijaż. Po pol godzinie jestem gotowa i stawiam się przed gotowymi chłopakami.

Wsiadamy do auta i po chwili stoimy na parkingu przed wielkim ceglano-szklanym budynkiem.
- Dobre pierwsze wrażenie? - szepcze ki Harry do ucha, a ja przytakuje i chwytam jego rękę uśmiechając się zadziornie.

Patrzę na naszą grupę. Skórzane kurtki, ciężkie buty. Nic sie nie zmieniło.
Chłopcy wszyscy przystojni. No weźcie. Idealnie.

Wchodzimy do szkoły i od razu czujemy na sobie wzrok innych. Niektórzy wybałuszają na nas uczy, dziewczyny prawie tam się przewracają, a chłopcy przygryzają wargi.
- Udało się. - szepcze do Harrego, a ten przyciąga mnie do siebie i całuje na oczach wszystkich. No tak, chce pokazac że należę do niego.

- Macie razem wszystkie przedmioty. - mówi dyrektorka i wręcza nam plan lekcji.
- Super dziękujemy. Pytanie. Jest niedziela, czemu wszyscy w szkole?
- Dzisiaj jest dzień wszelkich przemówień i informacji dotyczących następnych miesiecy.
- Rozumiemy. - mówi Chris i po chwili wychodzimy na korytarz. Siadamy na ławce. Obok nas przechodzi jakas lasia w krotkiej spódniczce i przygryza wargę widząc Harrego. On tylko przewraca oczami i daje mi mocnego całusa w usta. Ta zawiedziona odchodzi, a chłopcy prychają.
- Dziwka! - krzyczy przez korytarz Chris, a ja wybucham śmiechem.
Widzę dziewczynę w czarnej sukience. Ma czarne, długie loki i niebieskie oczy. Sliczna. Ale siedzi sama. Nie myśle długo i siadam obok niej.
- Selena. - wystawiam rękę, a dziewczyna od razu sie rozpromienia.
- Winter. - przedstawia się. - Myslalam, że nikogo tu nie poznam. - mruczy.
- Chodź, poznasz chłopaków. - wskazuje na trójce święta. Dziewczyna wybałusza oczy. - Uprzedzam pytanie. Ten w lokach to moj chłopak. I mieszkam z nimi wszystkimi.
- Nie wierze! - piszczy, a ja śmieje się. - W takim razie chodźmy!

- Chłopcy to jest Winter. - pokazuje na dziewczynę. Harry i Chris uśmiechają się natomiast Dylan nie moze oderwać od niej wzroku. Po chwili uśmiecha się zadziornie, a Winter spuszcza głowę.

Cos se szykuje.

Bad GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz