Rozdział 22

965 67 11
                                    

Wstałam. No, można tak powiedzieć. Otworzyłam oczy i próbowałam się podnieść, ale ból głowy mi to uniemożliwił, więc położyłam się spowrotem do łóżka.

Mówiłam że mam słabą głowę do trunków?

O tak... Pamiętam tylko że rozmawiałam z Sarą i Markiem oraz że razem wznieśliśmy toast... A później kolejny trunek i... Tańczyłam z kimś? Chyba tak...

- Ała - jęknęłam gdy zabolała mnie głowa. Chwile się nie ruszałam i przeszło. - Mam wrażenie że impreza się udała, bo jakoś czuje że śpię w szpilkach - Oznajmiłam sama do siebie.

Kolejna próba wstania zakończona powodzeniem.

Zauważyłam kartkę na biurku, a obok tabletkę na ból głowy oraz szklankę z wodą.

Widzę że balowałaś na całego i spałaś tak słodko, że nie miałam serca budzić Cię do Kościoła. Jeżeli wstaniesz przed 13 i nas dalej nie będzie to nastaw na gaz rosół bardzo proszę i jakoś ogarnij się do przyjścia gości.

Kochana mama :*

A wiec przestałam mszę... No to mamy Wszystkich Świętych.

Wzięłam tabletkę i popiłam wodą, poczym spojrzałam na zegarek.

- 12.30, idealnie - powiedziałam do siebie.

Poszłam do łazienki trochę ogarnąć włosy i twarz. Na razie tylko tak, żeby nie straszyć ludzi za oknem. Ściągnęłam jeszcze wczorajsze ubrania i włożyłam coś lekkiego, poczym szybko poszłam do kuchni zostawić rosół.

Gdy garnek z obiadem już stał na palniku wróciłam do łazienki i wzięłam prysznic. Umyłam włosy oraz dalej próbowałam myślami wrócić do wczorajszej imprezy. Jednak mimo stary moje myśli kończyły się na pierwszej piosence, na której tańczyłam z jakimś facetem. Oczywiście trzymałam go na dystansie... Przynajmniej tyle pamiętam.

Wmasowywałam moją ulubioną odżywkę we włosy, co zawsze mnie odpręża. Rozluźniłam się wreszcie i cała umyłam.

Wytarłam się i w samym ręczniku wróciłam do swojej sypialni. Ubrałam się w czarne takie eleganckie rurki oraz również elegancką białą koszule zapinaną na guziki.

Postanowiłam zostawić włosy, żeby same wyschły i się pokręciły.

Sprawdziłam jeszcze jak rosół. Wszystko było pod kontrolą, gdy nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Zapomnieli kluczy? 

- Już idę - Krzyknęłam i poszłam otworzyć drzwi. 

Za nimi stał Filip z bukietem czerwonych róż.

- Wiesz ja bardzo przepraszam - zaczął przejęty, jednak nie pozwoliłam mu dokończyć, bo złączyłam nasze usta w pocałunku.

- Nie musiałeś przepraszać.  Rozumiem że miałeś prace - Mówiłam, jednocześnie stojąc na palcach i opierając się o jego tors, by spojrzeć mu w oczy. - Spędziłam trochę czasu z Sarą,  ale mam wrażenie że przeadziłyśmy z alkoholem, bo pamiętam jakąś połowę imprezy...  A może to nie była połowa - Mówiłam zamyślona. 

- Nie ważne - tym razem to on zlaczył nasze usta w pocałunku, który ją pogłębiłam. 

Wpóściłam go do środka i wstawiłam kwiaty do flakonu z wodą.  Poszliśmy do kuchni.

- Ksiądz coś się rozgadał pewnie, bo długo nie wracają - popatrzyłam na zegarek i było już po 13.30.

Znów podeszłam do garnka i pomieszałam zawartość.  Poczułam jak Filip podszedł do mnie od tyłu i przytulił. Odwróciłam się do niego i złączyłam nasze usta w namiętnym pocałunku. Całowaliśmy się aż zabrakło nam tchu.  Chłopak złapał mnie w tali, a ja położyłam ręce wokół jego szyi i bawiłam się jego włosami.

- Wreszcie mamy chwile dla siebie - powiedziałam mu odrywając się na chwilę. 

Jak na żałowołanie zadzwonił mi telefon, który miałam w tylnej kieszeni rurek.  Odezwałam się od chłopaka i zobaczyłam na wyświetlacz kto dzwoni.

Zobaczyłam śmieszne zdjęcie mojego kochanego przyjaciela oraz sąsiada. Mimowolnie uśmiechnęłam się gdy zobaczyłam to,  bo nawet nie wiem kiedy mi to ustawił.  Musiał to zrobić chyba w czasie postoju jak jechaliśmy, albo gdy spałam w drodze.

- Kto to?  - Spytał trochę wkurzony Fifik.

- Dezy - odpowiedziałam.

- Ten sąsiad, tak?  - Spytał.

- Tak, czekaj chwile, spytam czy to coś ważnego i skończymy to co zaczęliśmy - Szybko pocałowałam chłopaka i odebrałam telefon.  - Yo! - Przywitałam się.

- Hejoł - Usłyszałam ten charakterystuczny głos Masterczułka. - Dotarłaś na miejsce bez jakiś przygód?

- Ach zapomniałam wczoraj zadzwonić - Powiedziałam zakłopotana. - Dojechałam spokojnie, nie było jakiś tam szczególnych przygód, a jak u ciebie?

- No dzisiaj razem z Flo przyjechaliśmy do domu rodzinnego i aktualnie mamy coś nagrywać - powiedział.

- Ehh to życie jutuberów - zaśmiałam się.

Filip podszedł do mnie i zaczął bawić się moimi włosami. Łapał grube pasma i jeździł nimi po mojej skórze.

- Dobra,  to ja będę musiał już kończyć - powiedział Dezy słysząc mój lekki śmiech, ponieważ czułam jak to co robi Filip mnie łaskocze. 

- Bay - Powiedziałam już całkiem śmiejąc się.

Odłożyłam telefon i odwróciłam się do chloapaka.

- Ejj to on nam przerwał. Nie patrz tak na mnie - zaśmiał się.

Zbliżałam się do niego żeby znów zlaczyć nasze usta, jednak znów nie było nam to dane... 

Ale jakiś ten rozdział,  tylko się ślinią...  Jakby to był film i oglądałabym go razem z tatą to padł by tekst "Nie patrz, śliniaczą się". Ehh nie polecam oglądania z tatą jakiś seriali na Disneyu XD

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz