Rozdział 37

954 64 16
                                    

POV DEZY (😄)

Nie mogłem spać całą noc. Ciągle myślałem o głosie Mery... Jakbym już gdzieś ją słyszał co jest naprawdę dziwne, ponieważ jeszcze nie słyszałem jej śpiewu.

Skoro dostała się na filmówkę to musi być dobra. Mają mega duży poziom. Zresztą jak każdy kierunek tutaj.

Spojrzałem na telefon, który pokazał mi równą piątą nad ranem. Nie ma sensu już leżeć.

Wstałem z łóżka, poszedłem do łazienki wykonać poranną rutynę i ubrany już zrobiłem sobie kawę. Nie mam ochoty na śniadanie.

Zabrałem moje słuchawki oraz telefon i wyszedłem pobiegać. O tej porze jest zimno i jeszcze ciemno, jednak nie przeszkadza mi to.

Myślałem tylko o tym co dzieje się ostatnio. Nie mógłbym też zapomnieć o słowach Remka...

,,- Musimy pogadać, to ważne - odparł poważnie i spojrzał na mnie - Chodzi o Mery.

Spojrzałem zdezorientowany na przyjaciela.

- Ale... Co? - Nie rozumiałem o co chodzi. Patrzyłem na niego czekając aż coś odpowie.

- No bo ja ją znam - zawahał się - a raczej jej chłopaka... Słuchaj, gość jest niebezpieczny, więc ten... No... Chciałem powiedzieć żebyś uważał na siebie. Lepiej nie zarywać do zajętej laski. - Podsumował swoją wypowiedź.

- Dalej nie kumam.

- Po prostu uważaj, okey? - Patrzyłem chwile w jego oczy ze zdziwieniem. Czy on coś brał? Nie ma jakiś powiększenych źrenic...

- Możesz mi wytłumaczyć wszystko po kolei? [...]"

Moje wspomnienie przerwał telefon, który nie grał piosenki z mojej playlisty, tylko dzwonek.

- Halo - odebrałem szybko.

- Joł Dezy - o wilku mowa, a raczej myśli. - Masz dzisiaj czas? Może nagralibyśmy u ciebie tą słodką część teledysku?

- Cóż... W poniedziałki nie mam żadnych zajęć, czy coś, dopiero jutro, więc jeżeli dojedziesz do mnie tak żebyśmy się wyrobili w jeden dzień z tym kawałkiem... Powinno być ok - myślałem na głos.

- Coś się stało? Wydajesz się poważny, a u ciebie to chyba oznacza gorączkę - udawał zmartwionego.

- To jest coś gorszego.... Siódma rano - obydwaj wybuchlismy śmiechem.

Chwile jeszcze omowiliśmy szczegóły i wreszcie wróciłem do domu.

Gdy rozmawiałem z Remkiem, to stałem w miejscu i zrobiło mi się strasznie zimno.

Uwaaaga, to nie koniec tego pięknego czasu Deziego! Ta akcja będzie jeszcze przez kilka rozdziałów ;) Tylko nie chce pisać wszystkiego w jednym, ponieważ wyjdzie długi oraz pisałabym go jeszcze jutro (a nawet pojutrze), więc wolę podzielić to na kilka i dodać jeszcze ze dwa/trzy rozdziały w tym tygodniu :3
@Szajan tego dopilnuje XD

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz