Rozdział 58

1K 75 37
                                    

Myślałam długo nad propozycją Dezego i uznałam że bardzo mi ona pasuje, więc się zgodziłam.

Powodem nie tylko jest o połowę mniejszy czynsz, ale również więź jaka się między nami utworzyła przez ten tydzień, który spędziliśmy ze sobą. Oczywiście Masterczułek chodził na wykłady, mimo że czasem chciał ze mną zostać, to jednak kazała mu iść i się nie martwić.

Przez te godziny gdy jego nie było w mieszkaniu zrozumiałam jak bardzo się do niego przywiązałam. Gdy nie było go przy mnie czułam się samotna i wyczekiwałam jego powrotu. Może to też przez antybiotyk coś mi świrowało.

Dzisiaj minął tydzień, czyli koniec z antybiotykiem. Rzeczywistoście czułam się lepiej.

Byliśmy u właścicielki mieszkań w naszym bloku i spytaliśmy o szczegóły związane z moją przeprowadzką. Nie było z tym większego problemu, ponieważ umowy, które podpisaliśmy kończą się wraz z rokiem 2015, czyli za około trzy tygodnie.

Mieliśmy już uzgodnione nowe warunki. Uznaliśmy wspólnie, że mogę powoli wprowadzać swoje rzeczy do mieszkania Dezego.

Jednak to jeszcze poczeka. Po spotkaniu z właścicielką postanowiłam pójść do restauracji i zwolnić się z pracy. Dezydery miał rację. Tyle rzeczy na raz to trochę dużo jak na jedną osobę. Pieniądze na opłacanie minimum dwóch lat studiów miałam z wcześniej zarobionych funduszy, a na połowę czynszu wystarczy mi tylko pensja z teatru.

~*~

Szefowa nie była zadowolona, jednak ja już postanowiłam.

Od jutra już wracam na wykłady i musze zacząć powtarzać kwestie itd, bo po nowym roku zaczyna się kolokwium.

Jeszcze miałam co jakiś czas napady kaszlu, je dla szybko mi przechodziło, jedyne co najbardziej mi przeszkadzało to obdarte gardło. Dalej ledwo co mówiłam, nie wspomnę już o śpiewaniu. W czasie gdy Dezego nie było to ćwiczyłam grę na skrzypcach.

Żeby uczcić fakt że będziemy razem mieszkać mój - juz prawie - współlokator zaprosił mnie do restauracji na kolacje.

Dzięki tabletce na kaszel i gardło, mogłam spokojnie delektować się smakiem pysznego dania oraz wyśmienitym smakiem wina. Nie musieliśmy iść do takiej drogiej restauracji, jednak chłopak nalegał, a ja nie miałam odwagi odmówić.

Nie żałuję, ponieważ świetnie się bawiłam.

~*~

Minęło już kilka dni od kiedy wróciłam na zajęcia. W moim głosie już można dosłyszeć barwę, jednak jeszcze nie ćwiczyłam śpiewu, żeby nie pogorszyć aktualnego stanu.

Aktualnie wracałam z zajęć tanecznych, które są obowiązkowe na naszym roku.

Szybkim krokiem szłam chodnikiem w stronę bloku, gdy nagle poczułam wibracje w tylnej kieszeni dżinsów. Wyciągnęła szybko telefon.

- Halo? - Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.

- Mery jesteś potrzeba - usłyszałam błagalny głos managerki z teatru. - Nasza Julia złamała nogę i nie może wystąpić, a 23 grudnia mamy wystawić Romea i Julię przed specjalną publicznością. Będą ważne osoby, a nasza gwiazda nie może wystąpić. Mogłabyś ją zastąpić?

- Ale... - zatkało mnie. - Ale jak to ja? - Mówiłam dalej będąc w szoku. Co prawda znam dobrze tekst i kroki, ale nie próbowałam jeszcze występować na scenie...

- Dublerka również zachorowała, tylko ty możesz ją zastąpić! Wiem że studiujesz w filmówce, więc powinnaś sobie poradzić. Tam nie przyjmują byle kogo.

- A będzie jakaś próba?

- Niestety, ale tylko jedna. Sala jest zajęcia praktyczne cały miesiąc. Mimo to zgodzisz się?

Czy wystąpić jako Julia, przed ważną publicznością w prawdziwym teatrze, na prawdziwej scenie, przed prawdziwą publicznością?

- Kiedy dokładnie ta próba? - Już czułam tą adrenalinę.

Wiiitam!

Rezi zebrał ponad 300k złoty! Wow :3 Moja cegiełki tez się dołożyli do tej kwoty :3 Wgl obserwowałam tą akcje i w jakieś 10 min wbił około 40k zł xD Ta ostatnia chwila na zamówienie :')

Co do rozdziału... Muszą być przeskoki w czasie, ponieważ bardzo zatrzymałam się w miejscu, a chciałam żeby to opowiadanie to nie tylko romans. Od początku chciałam coś zrobić z karierą Mery i twraz bardziej skupię się na tym wątku.

MadziK

Kamisamamira.blogspot.com

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz