Rozdział 8

1.1K 82 14
                                    

Zadzwoniłam dzwonkiem do mieszkania, w którym ma mieszkać kobieta, która zajmuje się nieruchomościami oraz mieszkaniami. To ona ma nam pokazać te propozycje mieszkań oraz przedstawić wszystkie szczegóły.

Nie czekałyśmy długo, a drzwi się otworzyły i wyszła z nich kobieta. Na oko wyglądała na około 30 lat.

- Dzień dobry - odezwałam się. - Miałam się dzisiaj zgłosić w sprawie tych mieszkań.

- A no tak! Dzień dobry - przywita się. - Poczekajcie chwilę, tylko wezmę papiery i możemy jechać.

Weszła do środka, a ja i Sara czekałyśmy pod drzwiami. Nie minęło pięć minut, a kobieta już wróciła z jakąś teczką w ręce.

- Możemy jechać - oznajmiła. - Jedziemy moim samochodem? - Spytała.

- Nie trzeba, mój stoi pod blokiem - odezwałam się.

Sara tylko się uśmiechała. Wyszłyśmy z bloku i wsiadłyśmy do samochodu.

- Żeby nie było tak oficjalnie, mówicie mi Anna - oznajmiła.

- Dobrze, ja jestem Maria, ale wszyscy mówią mi Mery, a z tyłu siedzi Sara - odparłam.

- Siostry? - Spytała ciekawa Anna.

- Nie, najlepsze przyjaciółki - wreszcie odezwała się Sara.

Dalej rozmawiałyśmy, jednocześnie Anna tłumaczyła gdzie mam jechać, żeby dojechać do pierwszego mieszkania.

Po kilku minutach jazdy dojechałyśmy na miłe osiedle. Gdy weszłyśmy do mieszkania miało ono dość dużą przestrzeń. Nie jest mi potrzebne tak duże mieszkanie. Potrzebuje tylko małą kuchnie w której jednocześnie mógł by być jakiś stół i krzesło, żeby była jakaś jadalnia, małą sypialnie i łazienkę. Mam zamiar pracować więc wątpię że będę jakoś dużo przebywać w mieszkaniu, a co dopiero płacić dość duży czynsz, za przestrzeń, która nie jest mi potrzebna.

Pojechałyśmy do kolejnego mieszkania. To jednak było trochę daleko od akademi. Musiałabym jakoś dojeżdżać, bo nie śni mi się iść kilkanaście kilometrów na piechotę, czy nawet na deskorolce.

Gdy pojechałyśmy do ostatniego mieszkania było już koło 17. Po drodze przez miasto były dość duże korki, ale dojechałyśmy na takie spokojne osiedle. Niedaleko znajdował się duży park.

Anna i Sara poszły do już do mieszkania, a ja stanęłam pod samochodem i odebrałam telefon, bo dzwonił do mnie Filip.

- Co tam kochanie? - Spytałam automatycznie.

- Utrzymam tą tradycje i powiem "Halo?" - zaśmiał się. - Już mam przerwę i pomyślałem że zadzwonię. Jak tam mieszkania?

- No cóż, mają się dobrze - teraz ja się śmiałam. - W sumie jeszcze nie znalazłam odpowiedniego... Ale jeszcze w tym ostatnim nadzieja.

- No to powodzenia! Muszę już kończyć, zadzwoń jak będziecie wracać - powiedział - papa.

- Dziękuję, buziaki i bay - odpowiedziałam, po czym się rozłączyłam.

Zaczęłam iść w stronę drzwi. Jednak gdy do nich doszłam się okazało, że żeby w ogóle wejść do bloku trzeba mieć klucze. Nie wiedziałam jaki numer ma to mieszkanie, więc nacisnęłam pierwszy lepszy numer domu, żeby zadzwonić.

Po chwili w domofonie odezwał się miły głos chłopaka.

- Halo? Jakaś księżniczka się zabłąkała i zapomniała kluczy do mieszkania? - śmiał się.

- Bingo, to jak szlachetny rycerzu? Pomożesz biedniej niewiaście i otworzysz? - Odpowiedziałam śmiejąc się.

- No nie wiem...

- No proszę - powiedziałam tak słodko.

- Skoro tak ładnie prosisz - uległ i zaraz słychać było charakterystyczne trąbienie, czyli można było otworzyć drzwi.

- Dziękuję - podziękowałam jeszcze, ale nie jestem pewna czy usłyszał.

Weszłam do środka i szłam na górę. Po chwili wpadłam na Sarę, która rozmawiała z Anną przy wejściu do jakiegoś mieszkania.

- Wchodzimy? - Spytała Anna.

- No idziemy - odpowiedziała jej Sara.

Anna zaczęła wybierać klucze i zmagać się z zamkiem, gdy koło nas ktoś bardzo szybko otworzył drzwi, przy których stałam. Nie zauważył mnie, bo miał głowę spuszczoną w dół, a ja nie zdążyłam się przesunąć.

W wyniku czego wpadł na mnie. Nic nam się nie stało, bo dopiero wychodził i nie był jakoś rozpędzony, a ja tylko stałam, ale był w lekkim szoku.

- Przepraszam - powiedziałam szybko i przesunęłam się na bok. On popatrzył mi w oczy i wyglądał jakby go właśnie olśniło. Jego zielone tęczówki zakryły rozszerzające się źrenice.

- Zagubiona księżniczka? - Spytał, a w jego głosie można było wyczuć rozbawinie.

I na tym dzisiaj skończymy 😉

Mam nadzieje że wam się podobał ten rozdział, jak i piosenka, w której się zakochałam ;3

Myślałam że jest spoko, ale ten rozdział to klapa... Masło na maśle i do tego maślane.... #złotamyślMadziKa

Btw. Nie jestem Polsat, tylko TVN B)

Loff

Kamisamamira.blogspot.com

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz