Rozdział 63

871 65 41
                                    

Po kilku godzinach wrócili Sara i Marcin. Przez ten czas razem z Dezym rzeczywiście próbowaliśmy tańczyć i mimo bardzo ograniczonego miejsca w pokoju hotelowym udało mi się pokazać przyjacielowi kroki do jednego układu.

Podkusiło mnie, żeby ze wszystkich tańców, z których mam egzamin chciałam z nim zatańczyć tango. Uwielbiam uczucia w tej choreografii, a będąc w ramionach Dezego miękły mi kolana. Miałam wrażenie że nasze ciała mówią za siebie, a taniec ma jeszcze więcej namiętności niż ten z Kopciuszka. Ale finalnie udało nam się tylko raz zatańczyć całość, gdyż pokazywałam Czułkowi kroki od podstaw i w najprostszej wersji. Nie robiliśmy jakiś skomplikowanych układów, bo mieliśmy na to tylko jakieś cztery godziny.

Patrząc z naszej perspektywy, to na taniec jest definitywnie mało, ale tak się teraz zastanawiam co przez te cztery godziny robili Sara i Marcin?

Gdy nasze gołąbeczki wróciły to zaraz Dezy z Marcinem pojechali do siebie, ponieważ chcieli być wcześniej, aby pomóc przyjacielowi w przygotowaniach. Ja wraz z Sarą, postanowiłyśmy również zacząć przygotowania.

Najpierw postanowiłam wziąć prysznic, ponieważ ćwiczenia z Czułkiem dość mnie zmęczyły. Jego chyba też, więc oboje pewnie będziemy siedzieć na kanapie i pić, albo spać.

Gdy wyszłam z łazienki w bieliźnie i szlafroku Sara zaczęła malować paznokcie.

- Hybrydy? - spytałam zaciekawiona, choć nie widziałam żadnej lampki.

- Nie ma czasu na hybrydy - zaśmiała się.

- Cóż, trochę wam zeszło na tych zakupach - spojrzałam na nią z podejrzliwym uśmiechem.

- Ja wiem co ty sugerujesz! - krzyknęła roześmiana. - I powiem ci że się mylisz. Na razie nic między nami nie było - powiedziała wracając do wcześniejszej czynności, czyli malowaniem czerwonym lakierem swoich długich paznokci.

- Na razie? - spytałam z roześmianiem w głosie.

- Powiem to w ten sposób - odwróciła się do mnie i złapała mnie za ręce, tak żeby nie uszkodzić świeżo pomalowanych paznokci. - Będziesz musiała sama dostać się do hotelu - mówiła poważnie - bo mnie raczej w nocy tu nie zobaczysz - patrzyła mi chwile prosto w oczy, po czym obie wybuchłyśmy śmiechem. - Ejj no, gdybym teraz się zabawiła to nie zostało by nic na imprezę - śmiała się dalej. - Z resztą podkreślę, że nie ja byłam prawie cztery godziny w pokoju hotelowym z facetem - uniosła znacząco brwi.

- Weź przestań - rozkazałam rozbawiona. - Jestem dla niego tylko przyjaciółką - powiedziałam już trochę poważniej.

- A on dla ciebie?

Tego się obawiałam. To pytanie męczy mnie od kilku dni, a może nawet tygodni. Kim jest dla mnie Dezydery Skowron. Czy tylko przyjacielem?

- Sama nie wiem - odpowiedziałam cicho. - Jest świetnym przyjacielem...

- Ale obydwoje żyjecie w wielkim frendzonie! Najlepsze związki zaczynały się od przyjaźni, nie rozumiem czego wy się tak boicie?

- Jak to my? - spytałam zdziwiona. - Ja dla niego jestem tylko przyjaciółką

- Dziewczyno wiem że ty tego nie widzisz, ale ja widzę jak oboje na siebie patrzycie - powiedziała całkiem poważnie Sara wprawiając mnie w zakłopotanie.

- Dobra nie było tematu, pokaż co tam kupiłaś - zmieniłam szybko temat, a Sara nie zaczynała go ponownie.

Dopiero co rozstałam się z Filipem. Nie chce teraz zepsuć relacji z przyjacielem.

Sara zajęła się moimi paznokciami, a ja jej włosami. Ona chciała loki, więc zrobiłam jej piękne fale. Odradziłam jej wielkiej burzy loków, bo nie pasowały jej, oraz przez to że naturalne ma proste i słabo podatne na kręcenie, to przez lokówke by się zniszczyły. Tak czy siak się niszczą, ale zawsze to nie aż tak bardzo.

Ja swoje zaczęłam prostować, ale przez to widać mi było odrosty...

- Może lepiej je zwiąrze? - Spytałam Sary zakłopotana.

- Nie rozumiem kompletnie twojego kompleksu - zaśmiała się Sara. - Masz piękne długie włosy, ten odrost i rudy kolor dodają charakteru - podeszła do mnie i zabrała z rąk prostownice, po czym zaczęła dokładnie prostować moje włosy. - Dezy jak Cię zobaczy to od razu się na ciebie rzuci - powiedziała gdy widać było efekt.

- Ha-ha, ale śmieszne - prychnęłam.

Ubrałyśmy się w przygotowane wcześniej sukienki oraz zrobiłyśmy makijaże i gotowe wyszłyśmy z hotelu.

Czeka nas niezapomniana noc.

Ktoś tęsknił? :3

W końcu nie było mnie tyle xDDD
Bo jakoś tak pisałam przez kilka dni te kilka słów...

Dobra, do rzeczy, bo jest kilka ogłoszeń parafialnych!

No więc nie wiem czy jakikolwiek rozdział pojawi się jeszcze w tym tygodni, bo... Mam tak (za przeproszeniem) cholernie słaby tydzień (a nawet dwa tygodnie), że nie chce żeby mój humor bardzo źle wpłynął na opowiadanie... Szczególnie gdy obmyślam zakończenie...

Tak, tak, dobrze przeczytaliście. Niedługo finał Love Song, choć nie wiem dokładnie ile jeszcze zostało. Na pewno na wakacjach będzie koniec xD

I tak jak wcześniej pisałam, mam tak straszny humor od takiej jednej akcji że wszystko mnie wkurzam. Żeby wam nie psuć humorów moim (nie) szczęściem, powiem tylko że chce po rostu żeby ten rok szkolny się skończył i wreszcie będę mogła mieć na wszystko (za przeproszeniem) wyjebane :3

Naprawdę, najgorsze zakończenie roku Ever -.-*

Podsumowując, prawdopodobnie dowiecie się co będzie na sylwestrze dopiero w przyszłym tygodniu...

MadziK

Kamisamamira.blogspot.com

PS już nie będę drążyć tematu z kopią akcji, ale na przyszłość ludzie - kreatywność to bardzo dobra i indywidualna cecha :3 Korzystajcie z niej mądrze ;) #Rady_nieuleczlej_marzycielki

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz