Rozdział 18

967 80 7
                                    

- Dzień dobry - Powiedziałam do pani, która siedziała w portierni.

- Dzień dobry - odpowiedziała. - W czym mogę pomóc?

- Ja jestem studentką w akademii filmowej i chciałbym się dowiedzieć, czy jest jakaś możliwość pracowania u was w teatrze?

- Cóż... Proszę pójść do sekretariatu. Tam dowie się pani wszystkiego. Pierwsze drzwi po prawej - wskazała na korytarz.

- Bardzo dziękuję - Uśmiechnęłam się i poszłam w wyznaczone miejsce.

Zobaczyłam brązowe drzwi, na których wisiała plakietka z napisem "Sekretariat". Zapukałam i gdy usłyszałam "Proszę" to weszłam do środka. Nie duże pomieszczenie o jasnych ścianach, których w sumie było mało widać, ponieważ zaśłaniały je regały z teczkami lub jakimiś papierami, czy książkami.

- Dzień dobry - Powiedziałam do Kobiety, która siedziała za dużym biurkiem, na którym stało dużo papierów, komputer stacjonarny oraz laptop.

- Witam - odpowiedziała miło. Miała przyjazny głos. - W jakiej pani sprawie?

- W sprawie pracy - odpowiedziałam trochę nieśmiało.

- Proszę usiądź - wskazała na miejsce naprzeciwko jej, po drugiej stronie biurka. Gdy już siedziałam pytała dalej - A interesuje panią coś konkretnego? Jeżeli chodzi o aktorstwo, to trzeba przejść casting - tłumaczyła.

- Ja zaczynam studia tutaj w Akademii Aktorkiej i narazie nie myślam żeby próbować od razu występować, a raczej myślam o jakiejś pomocy przy przygotowaniu spektaklu.

- Mhm, pasuje pani pomoc przy przygotowaniu sali? Pilnowanie podczas spektaklu oraz rozstawienie rekwizytów, jak i ich składanie? Oczywiście jest kilka osób, więc różnie z tym będzie, ale to jest cały zarys tego stanowiska - tłumaczyła.

- A w jakich godzinach? Interesuje mnie pół etatu...

- W takim razie to będą panią obowiązywać tylko weekendy - podała mi umowę - tutaj jest wszystko napisane, gdy pani przeczyta proszę podpisać.

Szybko przeczytałam i od razu podpisałam.

- Idealnie - powiedziałam odkładając papier. - Dziękuję.

- No to gratuluję - wstała i podała mi rękę. Również podałam jej swoją. - Mam nadzieje że będzie nam wszystkim dobrze się pracować razem.

- Ja również - na mojej twarzy pojawił się duży uśmiech.

Pożegnałam się z sekretarką i wyszłam z pomieszczenia z wielkim uśmiechem.

- Do widzenia - pożegnałam się z panią z portierni.

Gdy byłam już na zewnątrz zadzwoniłam do Sary, później Filipa, a na końcu do mamy. Wszyscy już wiedzieli. Gdy znalazłam się w bloku od razu skierowałam się do Czułka i wszystko mu opowiadałam. Później poszłam jeszcze do kawiarni.

Gdy skończyłam swoją zmianę szybko wróciłam do domu i położyłam się spać. Na szczęście dzisiaj nikt nie przeszkadzał mi i zapadłam w zasłużony sen.

Szajan jednak jest! Może nie 1k słów... Taki krótszy jest, ale istoty :3

Loff

Kamisamamira.blogspot.com

Love song || MasterczułekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz