Hej ;3
Zapraszam do przeczytania kolejnej części ;3
W tej części narratorami będą Jola i Dipper.
Czytajcie! ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Jola~
- Ale miałam dziwny sen - powiedziałam przecierając oczy
- Co ci się śniło? - spytał Dipper z uśmiechem
- Powiem później - mrugnęłam do niego i do Mabel
- Matołki! Śniadanie! - krzyknął Stanek
Wybuchłam śmiechem.
Zeszłam na dół z Mabel. Dipper poszedł jeszcze do łazienki.
- Dzień dobry! - powiedziałam z uśmiechem
- Dobry! - powiedział Ford - I jak tam humorek?
- A już lepiej - powiedziałam.
Muszę być dziś jak najmilsza dla wszystkich, to wtedy łatwiej będzie im znieść prawdę. Postanowiłam, że powiem im tym przy obiedzie.
Usiadłam do stołu z Mabel. Na śniadanie - naleśniki. Pychota.
Doszedł do nas Dipper.
- Cześć wszystkim! - powiedział, po czym dosiadł do stołu.
Wszyscy jedli śniadanie w ciszy. Było tylko słychać mlaskanie.
Gdy skończyliśmy jeść, to poszłam się ubrać. Wyjrzałam przez okno - świeciło słońce. Ubrałam różową sukienkę i do tego czarne trampki.
Jak się już ubrałam, to weszłam do pokoju.
W środku był tylko Dipper.
- Hej, chciałam Cię przeprosić za wczoraj - wyznałam
Wstał.
- Nawet nie masz pojęcia, jak się o ciebie martwiłem. - powiedział patrząc mi prosto w oczy.
- W ogóle nie miałam pojęcia... - szepnęłam. Zakręciła mi się łza w oku
Usiadłam na łóżku, koło Dippera.
- Wszystko jest takie skomplikowane... - zakryłam swoją twarz w dłoniach.
Dipper objął mnie ramieniem.
- Cicho... Nie płacz, proszę - powiedział
Popatrzyłam na niego.
- Po raz pierwszy ktoś się tak o mnie martwi... - wyznałam
- A ja po raz pierwszy się tak o kogoś martwię - powiedział z uśmiechem
Przytulił mnie. Nie wiedziałam, że tak mu na mnie zależy. Mam nadzieję, że nadal będzie mnie lubił, jeśli dowie się prawdy.
CZYTASZ
GravityFalls // Prawda bywa okrutna ✔ [W TRAKCIE KOREKTY]
FanfictionRozpoczynają się wakacje. Jola szykuję się na kolonie. Jednak los chce inaczej: rodzice wyjeżdżają w półroczną delegację, kolonie zostają odwołane z powodu braku chętnych i pojawiają się dziwne sny. Pojawią się tajemnice. A prawda okaże się straszna...