Dziwnogeddon cz.2

386 25 8
                                    

Witaj Ludziu! :D

Miło Cię tu widzieć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zapraszam do lektury! ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wstałam z podłogi.

Ja muszę go znaleźć!

Bez słowa wyszłam z kryjówki. Intuicja mówiła mi, że Dipper musi być w pałacu.

Podleciałam do góry. Zaczęłam lecieć w górę.

Zamek Billa był niedaleko. Leciałam szybko. Bardzo szybko.
Nagle się z czymś zderzyłam.
A raczej z kimś.
Masowałam sobie głowę.
Przede mną ujrzałam... Siebie?
Siebie, ale całkiem inną.

- K-kim ty jesteś? - spytałam- Lepszą wersją Ciebie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- K-kim ty jesteś? - spytałam
- Lepszą wersją Ciebie... A może gorszą? - zaśmiała się
- Och zamknij się! - powiedziałam - Bill Cię przysłał?
- Tak, mój tatuś. - powiedziała z demonicznym uśmieszkiem
Przewróciłam oczami.
- To będziesz współpracować? - spytała
- Głupia jesteś. - popukałam się w czoło
- Tak samo jak ty... - fuknęła
- Tia... - powiedziałam
- A mój cel, to zabrać twoją moc! - rzuciła się na mnie.
Zaczęłyśmy się bić. Ona była jakaś nienormalna! Podczas bicia darła się. Muszę szybko coś z nią zrobić, bo nie zdążę znaleźć Dippera przed zachodem słońca.
Wyczarowałam miecz. Ta się zdziwiła. Hah. Nie potrafiła tak.
Spojrzała na mnie przerażona. Zamachnęłam się i obcięłam jej głowę. Zewsząd leciało konfetti.
Pojawił się Bill. Klaskał w dłonie.
- Piękne przestawienie! - powiedział
- Zamknij się! - krzyknęłam
Chciałam uderzyć go mieczem, ale jak zwykle był szybszy.
- Gadaj gdzie Dipper! - powiedziałam
- A ty znów to samo? - westchnął
Jedy, jak on mnie wkurza!
- Tak. I będę tak ciągle mówiła, No chyba, że powiesz mi gdzie on jest. - powiedziałam
Przewrócił oczami.
- Daj spokój. - powiedział i poleciał w głąb miasta.
Ja za to podleciałam do jego zamku. Dipper tu na pewno jest. Rozejrzałam się. Byłam w wielkiej sali. Nic tu nie było, oprócz tronu, roślinki i dywanu.
Spojrzałam na dywan. Był żółto-różowy.
To oznaczało mnie i Billa.
Brrrrrr. Przeszły mnie ciarki.
Chciałam wejść na dywan, ale potknęłam się o jego krawędź.
Niezdara jak zwykle.
Chciałam poprawić dywan, ale zauważyłam, że pod dywanem coś jest.
Odsunęłam dywan trochę dalej.
Przede mną ukazałs się drewniana klapa.
Otworzyłam ją. W środku były schodki. Prowadziły w dół.
Wzięłam głęboki oddech.
Zeszłam w dół. Schodząc wydawało mi się, że te schody nigdy się nie kończą.
W końcu dotarłam na sam dół. Było bardzo ciemno, więc wyczarowałam latarkę. Okazało się, że przede mną jest korytarz.
Szłam przed siebie. Muszę przyznać, że iście samemu takim korytarzem jest troszkę straszne...
Na końcu korytarza były drzwi.
Otworzyłam je.
W środku były cele. Było ich 5.
W pierwszej nikogo nie było.
W drugiej także.
W trzeciej to samo.
W czwartej również nikogo nie było.
W piątej ktoś był. To był Dipper.
- Wynoś się Cipher, nic ci nie powiem! - mruknął.
Był odwrócony do mnie plecami.
Patrzyłam na niego.
- Nic a nic ci nie powiem! - mówił dalej
Otworzyłam celę. Dipper się odwrócił.
- Jola? - spytał
Na mój widok przecierał oczy. Nagle znów się odwrócił.
- Dobra sztuczka Cipher! Prawie uwierzyłem. - mruknął
Naleciały mi łzy do oczu. Znalazłam Dippera.
Przytuliłam go.
- Dipper... To ja... - szepnęłam mu do ucha
Odsunął mnie.
- Udowodnij. - powiedział
- Spytaj mnie o co chcesz. - powiedziałam
- Bill mógł wszystko widzieć. - powiedział
Spojrzałam mu w oczy.
- Gdy uciekłam z Mystery Shack, to gdy spałeś, to byłam w twoim śnie. Pocieszałeś mnie. Udało Ci się. - powiedziałam
Dipper się uśmiechnął.
- Teraz mi wierzysz? - spytałam
Nie odpowiedział. Przytulił mnie mocno.
- Nie masz pojęcia, jak się cieszę. - powiedział
Spojrzałam na niego. Miał trochę ran i siniaków.
- Co Ci się stało? - spytałam wskazując na nie.
- Gdy znikłaś, to pobiegłem Cię szukać. Tak biegłem, że potykałem się o różne rzeczy. Raz się potknąłem obok zamku Billa i strażnicy wzięli mnie tutaj. - wyjaśnił
- Dipper... - spojrzałam mu w oczy - Dziękuję. Dziękuję za to, że się mną tak troszczysz.
Uśmiechnął się.
- Ale teraz trzeba uciekać stąd. - puściłam mu oczko
Złapałam go za nadgarstek i wybiegliśmy z celi.
Szybko pobiegliśmy korytarzem.
Na schodach ciągle się potykałam.
W końcu dotarliśmy do sali. Nikogo to nie było. Wyczarowałam skrzydła. Dipper patrzył na mnie wielkimi oczami.
- No co? - zaśmiałam się
Złapałam go za ręce i zaczęłam lecieć.
Dipper uważnie przypatrywał się miastu.
- Dużo mnie ominęło? - spytał
- No trochę... - powiedziałam
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No i jak Ludziu? :D
Podobało się? ;)
Jeśli tak, to zostaw komentarz lub/i ⭐

Pozdrowienia dla Ciebie Ludziu! :D

GravityFalls // Prawda bywa okrutna ✔ [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz