Koszmar

636 38 10
                                    

Hej ;3
Zapraszam do czytania kolejnej części ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Jola~
Przed nami stał człowiek z żółtymi oczami.
- Bill! - krzyknęłam
- Po pierwsze: Kiedy zaczniesz mi mówić: ojciec? - fuknął - Po drugie: Nie krzycz, bo jesteśmy w kinie.
- Czego chcesz? - spytał Dipper
- I znów to samo pytanie... - westchnął Bill - I będzie ta sama odpowiedź: Zostaw moją córkę.
- Nigdy! - wrzasnął Dipper
Ludzie na sali zaczęli się na nas gapić.
Bill powiedział głośno:
- Oglądać film! Mamy tu małe nieporozumienie
Ludzie posłuchali go.
- Masz na nią zły wpływ - warknął Bill do Dippera - Przez Ciebie jest "miła" -to ostatnie słowo nie mogło przejść mu przez gardło.
- Nigdy mi tego nie zabronisz! - krzyknęłam
Bill zaśmiał się.
- Zobaczysz, pewnego dnia Sosenka Cię znienawidzi... - szepnął Bill i uciekł.
Przed nami leżał pracownik niemający pojęcia co tu robi.
- Zemdlał pan - powiedziałam szybko.
Wyszliśmy z kina. Słońce schodziło ku zachodowi. Szliśmy powolnym krokiem.
- Chodź, coś ci pokażę. - szepnął Dipper i pociągnął mnie za rękę.
Po pięciu minutach staliśmy przy wieży z wodą. Była na niej babeczka. Albo wybuch bomby.
- Po co my tu przyszliśmy? - mruknęłam

- Po co my tu przyszliśmy? - mruknęłam

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Nie gadaj, tylko wchodź do góry. -

Nie protestowałam. Weszłam po metalowych szczeblach na samą górę. Na daszek. Było tu sporo miejsca. Idealnie na dwie osoby.
Stąd było widać calutkie miasto i Las, a nawet dach Mystery Shack.
- Jak tu ślicznie! - powiedziałam z zachwytem
- Zawsze tu przychodziłem, gdy czułem się sam. Często przynosiłem tu dziennik. - powiedział
Usiedliśmy. Przytuliłam go.
- Już nie jesteś sam - szepnęłam
Też mnie przytulił. Patrzyliśmy na całe miasto.
Hah.
Fajnie byłoby, gdybym miała takie miasteczko. Byłabym władczynią.
Pokręciłam głową. O czym ja myślę?

Gdy słońce już zaszło, zaczęliśmy wracać.
Nagle wpadłam na pomysł.
Stanęłam. Zamknęłam oczy.

Przed nami ukazał się rower dwuosobowy.
- Świetny pomysł! - powiedział Dipper
Dzięki niemu szybciej dotarliśmy do Mystery Shack.
~Dipper~
Weszliśmy do środka. Stan i Ford siedzieli w kuchni czytając gazety.
- Jesteśmy! - krzyknąłem
- To dobrze - odpowiedział Stan
Weszliśmy na górę. Nagle usłyszeliśmy piski.
- O nie... - jęknąłem
Jola otworzyła drzwi. Przed nami ukazały się trzy dziewczyny: Mabel i jej przyjaciółki. Cuksa i Grenda.
- Really siostra? - westchnąłem
- Czeeeść Dipper - powiedziała Mabel
- Kto to jest? - spytała Cuksa
- To jest Jola - powiedziałem - Mieszka z nami od początku wakacji.
- Cześć. - powiedziała Jola machając ręką.
- Cześć - odpowiedziała Cuksa z Grendą
Spojrzałem na Jolę. Była trochę zniechęcona.
Wyszliśmy. Jola ziewnęła.
- Co teraz? - spytała
- Nie wiem. - powiedziałem, po czym spojrzałem na zegarek. 23:34
Złapałem ją za rękę i zeszedłem na dół. Nikogo tu nie było.
Położyliśmy się na kanapie. Było idealnie miejsca.
Czekałem aż zaśnie. Nie musiałem czekać po chwili już spała.
Gdy zamknąłem to poczułem zimno. Ktoś zostawił okno otwarte.
Wstałem. Podeszłem do okna. Na dworzu było jeszcze widno. Zamknąłem je.
Wróciłem na kanapę. Chciałem się już położyć, ale coś poczułem. Pod dywanem coś było. Podniosłem dywan, ale nic tam nie było.
Zdziwiłem się. Położyłem się spać.
Wodogrzmoty płonęły. Wszyscy chcieli gdzieś uciec, ale nie mieli gdzie. Wszędzie panował chaos. Każdy krzyczał. Stałem na środku ulicy. Asfalt wokół mnie płonął.
Nagle usłyszałem śmiech. Śmiech, który dobrze znałem.
- Jola?! - krzyknąłem
Ukazała się przede mną.
- Co ty robisz? - powiedziałem
- Ja? Nic... - udawała niewiniontko
- Jola, nie jesteś sobą! - krzyknąłem
Ogień się do mnie zbliżał
- W ogóle mnie nie znasz! - krzyknęła
Ogień ustał.
Obudziłem się razem z Jolą. Wstając gwałtownie uderzyliśmy się głowami.
- Ałć - masowała sobie głowę
- Też Ci się to śniło? - spytałem
- Tak - powiedziała przerażona
Przytuliłem jaz całej siły. Trzęsła się.
Popatrzyłem na zegar: 4:49
Po chwili zasnęła mi w ramionach.
Mi za to odechciało się spać. To był straszny sen. Jakby Jola nie panowała nad sobą.
Popatrzyłem na nią. Była taka słodka jak spała... Jej twarz uśmiechała się przez sen. W ogóle nie była podoba do tej Joli, którą ujrzałem w śnie.
Po godzinie znów zasnąłęm. Nic mi się nie śniło. Po prostu pustka.
Obudziliśmy się o 9:01.
Wstałem z kanapy. Przeciągnąłem się. Jola usiadła.
- Dipper... - szepnęła
- Tak? - odwróciłem się do niej
- Ten sen mnie przeraża... - szepnęła
Usiadłem koło niej.
- Spokojnie, to tylko sen - uspokajałem ją
- A co jeśli to prawda? - posmutniała - A co jeśli pewnego dnia mi odbije i zniszczę miasto?
- Na pewno nigdy tak Nie będzie. Hej, ty i ja to ci dobrzy! - uśmiechnąłem się
Opłaciła mi tym samym.
Poszliśmy do kuchni.
Był tam już Stan i Ford.
- I jak noc? - spytał Stan
- Ech... Spaliśmy na kanapie - mruknąłem
-  Wujku Fordzie, miałam straszny sen - zaczęła opowiadać Jola - Śniło mi się, że prowadziłam apokalipsę...
- Naprawdę? - wziął łyka kawy
- Tak. - potwierdziłem - A co jest w tym najdziwniejsze? Miałem ten sam sen w tym samym czasie.
- Bardzo ciekawe - przyznał Ford
Zrobiliśmy sobie płatki. Obydwoje jedliśmy zawsze te same. Miodowe kółka.
Po śniadaniu poszliśmy do pokoju. Grendy i Cuksy już nie było. Mabel sprzątała.
- Cześć sis - powiedziałem
- Hej Mab - powiedziała Jola
- Cześć - odparła wesoło i ospale.
Nagle krzyknął Wujek Ford.
- Jola, choć na chwilkę.
- Zaraz wracam - powiedziała, po czym pocałowała mnie w policzek. Zniknęła na schodach.
- Ty to masz fajnie. Od razu znalazłeś swój ideał, a ja? - westchnęła Mabel
Zaśmiałem się.
Jola nadal nie wracała. Zakradłem się po schodkach i usłyszałem wujka Forda:
- Badania twojego DNA wykazują, że masz potężną moc, mimo że jesteś pół demonką. Prawdopodobnie moc silniejszą od mocy Billa.
- Naprawdę? - Jola niedowierzała
- Tak - powiedział Ford
- Wow. - powiedziała

- Teraz musisz ćwiczyć - powiedział Ford - Im szybciej ją opanujesz, tym bardziej będzie potężna

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Teraz musisz ćwiczyć - powiedział Ford - Im szybciej ją opanujesz, tym bardziej będzie potężna.

Jola się ucieszyła. Ja za to pobiegłem do góry. Mabel szyła sweter.
Jola po chwili przyszła.
- Mabel już sprzątnęłaś? - zdziwiła się Jola - Ja bym tamten bałagan sprzątała wieki!
- Ma się swoje sposoby - puściła oczko
Wybuchliśmy śmiechem.
- Która godzina? - spytała Mabel
Spojrzałem na zegarek.
- Jedenasta trzydzieści pięć. - odrzekłem
- Oho! Zaraz idę na randkę! - zapiszczała
- A upewniłaś się, że to nie jest gnom albo zombiak? - zaśmiałem się
- Tak, to człowiek. Na 100% - odrzekła z wielkim uśmiechem, po czym wyszła z pokoju.
- Co robimy? - spytała Jola
- Idziemy na spacer? - zaproponowałem
- Tak - uśmiechnęła się
Zeszliśmy na dół. Już mieliśmy wyjść, ale ktoś zadzwonił do drzwi.
- To do mnie! - wrzasnęła Mabel i otworzyła drzwi.
Ukazał się przed nami średni blondyn o czarnych oczach i żółtym podkoszulku oraz czarnych butach.
Jola szepnęła mi do ucha:
- Przypomina Ci kogoś?
- Nawet nie masz pojęcia jak...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Hej ;3
I jak? ;3
Ocenki w komie ;3

Mam nadzieję, że podobają Ci się rysunki mojego autorstwa ^.^

Jeśli ci się podobało, to zostaw gwiazdkę ⭐

GravityFalls // Prawda bywa okrutna ✔ [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz