Podobieństwo?

476 21 7
                                    

~Dipper~
Obudziła mnie Mabel.
- Dipper, wstawaj! - powiedziała
Niechętnie otworzyłem oczy. Popatrzyłem na zegar: 9:05.
Nagle przypomniało mi się z że Ford nadal jest w laboratorium. Chwyciłem kamizelkę i zbiegłem na dół.
Ku mojemu zdziwieniu, Jola i Ford byli w kuchni.
- Cześć Dipper! - powiedziała Jola
Nic nie odpowiedziałem. Przytuliłem ją bardzo mocno.
Po chwili spytałem Wujka Forda:
- Udało ci się?
Kiwnął głową i się uśmiechnął.
Zjedliśmy z Jolą śniadanie i wróciliśmy do pokoju. Chciałem z nią porozmawiać o sms - ach z John'em. Usiadła na moim łóżku.
- Musimy pogadać... - zacząłem
Popatrzyła na mnie. I te jej niewinne oczka.
- Bo widzisz... Jak Bill cię opętał to... - powiedziałem - To John do ciebie pisał.
Zrobiła się blada.
- Znów ten psycho?! - krzyknęła
Kiwnąłem głową.
- Gdzie mój telefon? - zaczęła się rozglądać po pokoju.
Wyjąłem go z kieszeni. Podałem jej.
- Czy ty z nim pisałeś? - spytała
- N-no tak - odparłem
Dalej się nie odzywała.
Po dłuższej chwili powiedziała:
- Tak samo bym mu napisała... - powiedziała - O co do jego ostatniego SMS-a... On jest serio chory.
Usiadłem koło niej. Objąłem ją ramieniem.
- Musimy teraz trzymać się razem. - szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.
Zachichotała.
W tym czasie do pokoju weszła Mabel.
- Jaki słodki widok! - zaśmiała się.
Zarumieniłem się. Jola też.
- Muszę wam powiedzieć, że zerwałam z John'em. - powiedziała Mab
- I dobrze... - powiedziała Jola
- Kiedyś znajdę swój ideał! - krzyknęła, po czym dodała smutno - Kiedyś...
Jola wstała i objęła ją ramieniem.
- Hej! Gdzieś na świecie stąpa ten jedyny, który cię szuka! - powiedziała Jola
Mabel się uśmiechnęła.
- Masz rację! - odparła
Popatrzyłem na Jolę. Jest dziewczyną moich marzeń. Mądra, piękna i zawsze pomoże.
Nie pozwolę jakiemuś psychopacie zniszczyć naszego związku.
Podczas gdy Jola i Mabel rozmawiały, to wymknąłem się z pokoju. Poszedłem do kuchni coś zjeść. Przy stole siedział Wujek Stan i Wujek Ford. Rozmawiali.
- Dipper, usiądź. Musimy porozmawiać. - powiedział Ford
Usiadłem.
Wujek wyjął jakaś kulę z kieszeni.
- Spójrz Dipper - powiedział - To chroni nasz świat przed Billem.
- Ale jest pęknięta... - wskazałem
- No właśnie. - powiedział Wujek Stan - Grozi nam wiele niebezpieczeństwo.
- I co teraz? - spytałem
- Musimy ją skleić. - powiedział Ford.
Wstał i chciał odstawić kulę, ale się potknął.
- Łapcie ją!!! - krzyczał Wujek
Rzuciłem się. Złapałem ją w ostatnim momencie.
Wujek Ford próbował wstać, ale strasznie bolała go noga.
- Jedziemy do lekarza.- powiedział Stan.
- Dipper musisz znaleźć ten klej! - powiedział Ford wręczając mi mapkę.
Wujkowie wraz z Mabel pojechali do lekarza.
Poszedłem na górę. Jola czytała książki.
- Hej, idę poszukać jakiegoś kleju. Idziesz ze mną? - spytałem
Spojrzała na mnie.
- Jasne! - odłożyła książkę i wstała.
Zeszliśmy na dół. Wziąłem mapę i wyszliśmy.
Mapa prowadziła do wzgórza. Nic tu nie było. No może oprócz kamienia. Jola usiadła na nim.
- Nic tu nie widzę... - powiedziała.
Nagle kamień się ruszył.
- Co do... - powiedziała Jola
- To jest to! - powiedziałem
Jola wstała z ziemi i się otrzepała.
- Wchodzimy? - spytałem.
Pokiwała głową.
Na dół prowadziła drabina. Jola zeszła pierwsza.
Gdy zeszliśmy na dół, to zobaczyliśmy dziwne rzeczy.
Jakieś przyciski, narzędzia i inne.
Na ścianie wisiały dwa pistolety magnetyczne. Na mapie pisało, że mamy je wziąć i zjechać po słupie w dół.
Jola chwyciła jeden, włączyła go i skoczyła.
- Juhu! - śmiała się zjeżdżając w dół.
Wyglądała, jakby już to robiła.
- Huh... - Wziąłem głęboki oddech i skoczyłem.
Zjechałem na dół. Tam czekała Jola.
- Co dalej? - spytała
- Teraz musimy się rozejrzeć. - odpowiedziałem
Rozdzieliliśmy się. Jola poszła na prawo, a ja na lewo.
Idąc do przodu trochę się bałem.
Po chwili zrobiło się ciemno, e coś tam widziałem. Po chwili usłyszałem płacz Joli. Zawróciłem.
Przed sobą zobaczyłem Jolę. Płaczącą.
- Co jest? - spytałem
Nie odpowiadała. Otworzyła oczy. Były żółte.
- O nie, nie, nie... - cofnąłem się.
Wstała.
Zacząłem biec. Ona mnie goniła. Zrobiło się całkiem ciemno. Nic nie widziałem. Nagle uderzyłem w coś. A raczej kogoś...
- Dipper?! - spytała Jola
- Jola?! - spytałem
Nie miała żółtych oczu.
- Przed chwilą mnie goniłaś! - zdziwiłem się
- Nie, bo ty mnie! - odpowiedziała
Nic nie zrozumiałem. Co tu się dzieje?
Jola wyczarowała latarkę.
- Chodźmy stąd.- szepnęła i złapała mnie za rękę.
Biegliśmy przed siebie. Po ścianach spływała jakaś fioletowa ciecz.
- To jest ten klej! - powiedziałem.
Nabrałem go do probówki.
- Teraz musimy stąd uciekać. - powiedziała Jola.
Szliśmy w stronę wyjścia, gdy przed nami ukazała się... Jola?
- Co do? - spytała prawdziwa Jola
- Co do? - powtórzyła druga.
Prawdziwa Jola rzuciła się na tamtą. Zaczęły się bić.
- Dipper, biegnij z klejem do domu! Później cię dogonię - krzyknęła jedna
- Nie Dipper, nie rób tego! - krzyknęła druga.
Pobiegłem. Nie wiem czy dobrze zrobiłem. Gdy wyszłem, to nie zasłoniłem wejścia. Poszedłem do domu.
Jola długo nie wracała. Jaki ze mnie idiota! Zacząłem biec. Jak mogłem ją zostawić?
Gdy dotarłem na wzgórze, kamień nie był na swoim miejscu.
Jeszcze się biją?
Doszedłem do wielkiej sali. Na ziemi leżała Jola. Nie ruszała się. Pobiegłem do niej.
- J-Jola? - dotknąłem jej policzka.
Otworzyła oczy. Żółte oczy. Coś, a raczej ktoś, uderzyło mnie w głowę. Zrobiło mi się ciemno przed oczami.
~Jola~
Dochodziłam już do Mystery Shack. Udało mi się ją pokonać. Chyba. Podczas walki zniknęła. Gdy weszłam do środka krzyknęłam:
- Jestem!
Nikt mi nie odpowiedział. Nikogo nie było. Na stole leżała kartka:
Hej Wujku Fordzie. Zdobyliśmy klej, ale Jolę zaatakował jej klon, więc idę po nią. Jak nie będę długo wracał, to oznacza, że będę potrzebował pomocy.
Dipper.
Musieliśmy się minąć. Muszę po niego iść.
A co jeśli klon go zaatakował?
Przestraszyłam się.
Zaczęłam biec. Błagam, żeby nic mu się nie stało!
Gdy dotarłam do wzgórza, to kamień był zasunięty. Przesunęłam go. Szybko zeszłam po drabinie.
Cicho zakradłam się do głównej sali.
Dipper był przywiązany do ściany. Był ranny.
Pobiegłam do niego.
- Dipper! - powiedziałam
Spojrzał na mnie.
- Jola? - spytał z nadzieją
- Tak, to ja. - miałam łzy w oczach.
Zaczęłam go odwiązywać.
Nagle Dipper krzyknął:
- Za tobą!
Odwróciłam się. Za mną był John z nożem.
- Hej piękna, wiedziałem, że się zjawisz... - powiedział
- NIE MÓW TAK DO MNIE! - krzyknęłam
Wkurzyłam się. Nie pozwolę mu ranić tych, których kocham.
Wyczarowałam sobie kieckę i miecz.
Spojrzał na mnie z zdziwieniem.
- To za zamieszanie w moim życiu. - Popchnęłam go na ziemię.
- To za straszenie! - stanęłam mu na ręce. Zaczął krzyczeć.
- To za oszukanie Mabel! - walnęłam mu z liścia.
Patrzył na mnie pustym wzrokiem.
- A TO ZA SKRZYWDZENIE DIPPERA! - wsadziłam mu miecz w serce.
Krzyczał. Hah. Niech teraz wie, jak to boli.
Umarł. Mam już tego psychola z głowy. Nagle usłyszałam głos w głowie: Jesteś tak bardzo podobna...
Dipper stał z boku i chyba widział wszytko.
Spojrzałam na Johna. Leżał na ziemi. Zimny. Blady. Bez życia.
Spojrzałam na moje dłonie i nadgarstki. Wszystko we krwi.
Byłam przerażona.
- D-Dipper? - odwróciłam się
- Tak? - spytał
- Możemy iść do domu? - spytałam cicho
- Tak. - odpowiedział
Wyszliśmy z bunkru.
Całą drogę milczeliśmy.
Czy on jest na mnie zły?
~~~~~~~~~~~~~~~~
Helou :D
Okazało się, że mam Wi-Fi :D
Ale nadal nie będzie części. :'(
Dlaczego? :( Bo bd chodzić po górach ;) 8)
Pozdrawiam cieplutko z gór :*

GravityFalls // Prawda bywa okrutna ✔ [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz