Odwiedziny Billa

794 43 14
                                    

Hej ;3
Zapraszam do czytania ;3
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~Dipper~
Jak się cieszę. Jola wróciła. Teraz wszystko będzie po staremu!
- Wcale nie Sosenko... - usłyszałem głos
- Bill! - krzyknąłem
Pojawił się przede mną.
- Ciebie też miło widzieć - mruknął
- Czego chcesz? - spytałem
- Żebyś się odwalił od mojej córki - rzekł
Zaśmiałem się.
Spojrzał na mnie, jak na psychopatę.
- Nie masz pojęcia co nas łączy - powiedziałem
- A wyobraź sobie, że wiem. Te wasze spacerki... Ohydztwo - powiedział
- Skąd o nich wiesz? - byłem zszokowany
- Tia... Czy może czuliście się obserwowani? - zaśmiał się
Nagle drzwi się otworzyły.
- Bill?! - spytała Jola
- Wolałbym tato, ale Bill też ok. - powiedział Bill
- Dipper, wszystko ok? - spytała z troską
- Tak, ale co ty tu robisz? - spytałem - przecież jesteśmy w moim "śnie".
- Tia, chyba zapomniałeś, że jestem pół demonką. Też posiadam moce - zaśmiała się.
Tak samo powiedziała "Tia" jak Bill.
- Zapomniałem - wybełkotałem.
- A ty co tu robisz?- spojrzała na Billa
- Gadam z "twoim chłopakiem" - Te dwa ostatnie wyrazy nie mogły wyjść mu z gardła, czy z czego kolwiek co mają demony.
- Ale bez powodu z nim nie gadałeś - mruknęła
- N-no jak nie? - spojrzał na mnie
- Dipper, o czym mówiliście? - spojrzała na mnie
Za nią stał Bill. Pokazywał, że jeśli jej powiem, to mnie zabije.
- O-o niczym - wydukałem
- Kłamiesz - syknęła - Widzę to.
Zdziwiłem się.
Ręka dotknęła mojego czoła.
Gwałtownie się odwróciła.
- Czy ty mu groziłeś? - krzyknęła
Nic nie odpowiedział. Zniknął.

Wstałem z podłogi. Mabel nie było w pokoju. Jola szperała w szafie.
- J-jola? - spytałem się.
Odwróciła się. Miała żółte oczy.
Krzyknąłem.

Wstałem w podłogi. Znów. To był sen w śnie?
Boże.

Jola leżała na łóżku. Patrzyła na mnie.
- Nie dogadujesz się z moim ojcem prawda? - spytała
- Chyba nikt się z nim nie dogaduje - mruknąłem.
Zaśmiała się. Miała podobny śmiech do Billa, tylko że bardziej łagodny.
- Dipper, Jola! Śniadanie śpiochy! - krzyknęła Mabel
Wybuchliśmy śmiechem.

Zeszliśmy na dół.

- Dzień dobry! - powiedziałam - Skąd wiedzieliście, że wróciłam?Stan wskazał na Mabel

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Dzień dobry! - powiedziałam - Skąd wiedzieliście, że wróciłam?
Stan wskazał na Mabel. Ta się zaśmiała.
- Wszystko już jasne - zaśmiałem się
Doszedł do nas Ford. Jedliśmy śniadanie. Jak rodzina. Byłoby zwyczajnie, gdyby nie rosnące w wazonie kwiaty.
- Co im jest? - spytał Stan
Kwiaty ciągle rosły w górę.
Mabel pobiegła po nożyczki.
- To ja... - przyznała się Jola
- Jak? - spytała Mabel ucinając kwiaty
- Nie potrafię kontrolować swoich mocy - powiedziała cicho
Ford popatrzył na nią.
- Hej, może chciałabyś porobić eksperymenty? - spytał
Spojrzała na niego z przerażeniem.
- Ale nie w sensie, że jakieś chore zabiegi. Np. jakieś ćwiczenia w opanowaniu mocy... - wytłumaczył
Jola uśmiechnęła się.
- Dobrze - odparła - Tylko kiedy?
- Możemy zacząć po śniadaniu. - zaproponował Ford
- Oki. - odparła
- To w moim laboratorium. - powiedział
- Laboratorium? Gdzie? - spytała zaskoczona
- Zobaczysz - mrugnąłem do niej
Opłaciła mi się wielkim uśmiechem.

Po śniadaniu zeszliśmy do laboratorium. Jola się zdziwiła, że takie coś jest w tym domu. Jak zjeżdżaliśmy windą, to Jola chwyciła mnie mocno za rękę. Stresowała się.
- Spokojnie, to tylko ćwiczenia - powiedziałem jej do ucha.
Dojechaliśmy.
~Jola~
Nadal nie mogłam uwierzyć, że takie wielkie laboratorium znajduje się pod Mystery Shack. Wciąż się denerwowałam, ale Dipper trochę mnie uspokoił.
- Dobrze Jola, zaczniemy od prostych ćwiczeń. Odpręż się. Pomyśl o butach i pstryknij palcami. - powiedział Ford
Zamknęłam oczy. Starałam się o niczym nie myśleć.
Pomyślałam o moich butach. Pstryknęłam palcami. Nic się nie stało.
- Spróbuj jeszcze raz - zachęcał Ford
Spojrzałam na Dippera. Posłał mi uśmiech.
Jeszcze raz zamknęłam oczy. Oczyściłam swój umysł. Myślę o butach. Pstryknęłam. Pojawiły się przed mną.
- Udało się! - pisknęłam
- Brawo - powiedział Ford z uznaniem.
Dipper pokazał kciuka do góry.
- Teraz trochę trudniej. Spróbuj wyczarować szafę - powiedział Ford
Skupiam się na szafie. Pstryknęłam.
Nie mogłam uwierzyć.
Przede mną stała szafa.
- Idzie Ci coraz lepiej. - pochwalił mnie Ford - I teraz ostatnie. Spróbuj wyczarować drzewo, ale w postaci 1:10 .
To będzie trudne. Hm... Pomyślałam o drzewie. Nagle przed nami urosło drzewo. Nie było małe - wręcz przeciwnie - było ogromne.
- Przepraszam - powiedziałam
- A spróbuj je zmniejszyć - powiedział Ford
Pomyślałam o pomniejszeniu. Drzewko zrobiło się małe.
- No nieźle - przyznał Ford - Jeśli będziemy regularnie ćwiczyć, to za parę dni opanujesz swoją moc.
Uśmiechnęłam się. Podałam Fordowi rękę. Już chciał ją złapać, ale ręka zapłonęła różowym ogniem.
Ford cofnął się. Zapisał coś w notesie.
- Nikomu tak nie podawaj ręki. - powiedział
- Czemu? - spytałam
- Teraz, jak zaczynasz panować nad mocą, to "włączają" się wszystkie moce. - wyjaśnił - Jedną z nich jest taka, że jak komuś podasz dłoń, to możesz zapanować nad jego ciałem.
- Ale za kogoś dłoń mogę łapać? - spytałam. Nie wyobrażam sobie spacerów z Dipperem bez trzymania się za ręce.
- Tak. - odpowedział
Ucieszyłam się. Dipper mnie przytulił.
- Dobrze. Zmykajcie na górę - zaśmiał się Ford.
Doszliśmy do windy.
~Dipper~
- Pójdziemy dzisiaj gdzieś? - spytała się Jols
Jechaliśmy windą w górę.
- Z chęcią. Do kina? - spytałem
Dojechaliśmy na górę.
- Taaak - odparła z radością
- I jak ćwiczenia? - zza drzwi kuchni pojawiła się Mabel.
- Sama zobacz. - powiedziałem
Zamknęła oczy. Skupiła się i pstryknęła palcami.
Przed Mabel ukazał się mały kotek.
- JAKI SŁODKI! - krzyknęła Mabel
Uśmiechnąłem się do Joli. Przytuliła mnie.
- Oki, ale co z nim teraz? - spytała Mabel
Jola klasnęła w dłonie i kot zniknął.
- Jak ty to? - spytałem zdziwiony
- Nie wiem - odparła równie zdziwiona - Coś w środku kazało mi to zrobić.
- To intuicja! - powiedziała Mabel wychodząc z domu razem z Nabokim.
- Hej, to idziemy do kina?- przypomniałem sobie
- Ach No tak! - powiedziała Jola - Tylko pójdę się przebrać.
- Ok. Będę tu czekał. - odparłem
Pobiegła na górę. Ja w tym czasie poszłem do łazienki i psiknąłem się wodą kolońską.
Gdy usiadłem koło drzwi, usłyszałem jak idzie.
Była ubrana w różowy top i długie czarne leginsy. Oczywiście do tego jej ukochane czarne trampki.
- Gotowa? - spytałem
- Yep. - odparła luzacko
Poszliśmy do kina. Po drodze spotkaliśmy kilku znajomych. Gdy doszliśmy do kina, musieliśmy wybrać film.
- Na co chcesz iść? - spytałem
- Na jakaś komedię - powiedziała z uśmiechem
- Hm... Jest jakaś... O, Jaś fasola! - powiedziałem.
- Naprawdę? Uwielbiam go! - powiedziała
- Ok, ja pójdę do kasy po bliety, a ty kup jakiś popcorn czy coś - powiedziałem
- Oki - odparła
Pocałowałem ją w czoło. Poszła.
Gdy już miałem bilety, to ona czekała pod salą.
- Hej, wchodzimy? - objąłem ją ramieniem
- Mam źle przeczucia - odparła
- Nie bój nic. - powiedziałem
- Bileciki poproszę - powiedział pracownik
Podałem mu bilety. Nie przypatrywałem mu się dokładnie
- Miłego seansu - powiedział.
Weszliśmy na salę i zajęliśmy miejsca.
Film się zaczął. Po jakieś godzinie Jola szepnęła:
- Dipper, proszę chodźmy stąd.
- Czemu? - spytałem
- Czuję go. On gdzieś tu Jest - odparła
- Ale jak? - zdziwiłem się
- Intuicja - powiedziała
- No dobra. - powiedziałem
Wychodziliśmy z sali. Ale drzwi były zablokowane.
- Stąd nie ma ucieczki... - powiedział ktoś za nami.
Odwróciliśmy się. Był to pracownik.

.....Z żółtymi oczami.....

~~~~~~~~~~~~~~~~Hej ;3I jak? ;3Ocenki w komie ;3Jeśli Ci się spodobało, zostaw gwiazdkę ⭐

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej ;3
I jak? ;3
Ocenki w komie ;3
Jeśli Ci się spodobało, zostaw gwiazdkę ⭐

GravityFalls // Prawda bywa okrutna ✔ [W TRAKCIE KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz