#03

1.9K 104 11
                                    

Obudziłam się kilka minut przed budzikiem. Schowałam swoje kły. Czuje potrzebę napicia się krwi. Wstaje z łóżka, otwieram szafę i moim oczom ukazuje się mała lodówka. Otwieram ją i wyciągam butelkę z ludzką krwią. Miałam jej już nie pić i przeżucić się na zwierzęcą, ale ta pomoże szybciej mi się zregenerować przed kolejnym cholernym dniem.

W szkole wpadłam na szczęśliwą Haru.

- Luna coś ty taka nie w sosie?

- A jaka mam być skoro się wyprowadzam? W ten weekend wyjeżdżam. Ale widzę, że twoja randka się udała. Jesteście razem?

- Jak to wyjeżdżasz?! Jakim kurwa cudem? Tak jesteśmy.

- Takim, że moja matka się zabujała w jakimś bogaczu, który ma syna w naszym wieku. Przeprowadzam się do Kumamoto.

-Przecież to daleko. Na innej wyspie.

- Jej to nie obchodzi.

Weszłyśmy do klasy chemicznej i zaczęła się lekcja. Dziś po siedmiu godzinach lekcyjnych wróciłam do domu. Mama nadal coś gotowała. Wchodząc po schodach zawołała mnie mama.

- Luna chce z tobą porozmawiać-weszłam do kuchni i usiadłam przy stole.

- O czym?

- O przeprowadzce. Proszę nie rób scen. Spakuj się. Tsukino urządził wraz z Reiem pokój dla ciebie.

-Wiedzą, że jestem wampirem?

- Nie.

- Pamiętasz, że ja potrzebuje krwi? To, że ty jesteś człowiekiem nie znaczy ,że ja też. Powinnam być hybrydą, ale ojciec przekazał mi tak silne geny, że jestem wampirem.

- Pamiętam.

-To jak chcesz mi zapewnić dostęp do niej?

- Coś wymyślę.

-Byle szybko, bo wyprowadzamy się podobno w weekend a ja średnio co drugi dzień pije butelkę.

- Dobrze.

Mama podała mi talerz z obiadem. Usiadła na przeciwko mnie i w ciszy zjadłyśmy obiad. Posprzątałam po nim i poszłam do swojego pokoju odrabiać lekcje. Przez swoją słabą silną wolę wypiłam kolejną butelkę krwi. Tym razem zwierzęcą.

👽👽👽
Nie przyzwyczajajcie się, że rozdziały będą pojawiać się codziennie. Ja na razie wena mi dopisuje.
Do następnego

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz