Piosenka w mediach działa jak dla mnie cuda
Rano obudził mnie nie budzik, lecz Rei.
-Wstawaj śpiochu do szkoły czas pójść!-krzyczał radosny.
-Czy ciebie powaliło czy jak? Od kiedy ty lubisz szkołę?
-Odkąd wiem, że dziś idę na dwie lekcje bo potem jadę na lotnisko po kuzyna.
-Odpierdoliło ci. Zdecydowanie. A tak w ogóle to czemu ja nic nie wiem, że twój kuzyn ma przyjechać?
-Co ty taka nie w sosie? Sam się dziś dowiedziałem.
-Bo jest kurwa piąta rano a ty mnie budzisz do szkoły jak mam na ósmą. No to ok.
-Jak to piąta?
-Normalnie.
-To dlaczego na moim zegarku jest 7.20?
-Pokaż to.
Dał mi do ręki swój telefon i faktycznie. Ja nic nie przestawiałam. Spojrzałam na swój zegarek i zobaczyłam, że wskazówki zastygły w miejscu. Wyskoczyłam z łóżka i znalazłam telefon. Faktycznie jest po siódmej. Szybko zebrałam się do szkoły i po drodze do drzwi na zewnątrz pochłonęłam butelkę krwi i zabrałam kluczyki do swojego motoru. Do szkoły dojechałam szybciej niż Rei co zobaczyła Ana i zaczęła się śmiać z tego jak chłopak rzucił swój kast na ziemie.
-No co Reiuśku?-zapytałam.-Byłam szybsza i nie możesz tego znieść?
-Żebyś kurna wiedziała.
-Oj ale ni przykro.
-Weź nie przesadaj.
-Tak na serio to nie jest mi przykro tylko się bardzo z tego powodu cieszę.
-Właśnie widzę.
Poszliśmy na lekcje. Rei jak zapowiedziała w domu po drugiej lekcji poszedł ze szkoły. Na przerwie obiadowej zanim dosiadłam się do stolika to inni prowadzili bardzo ożywioną rozmowę, lecz gdy już byłam obok to ucichli tak nagle.
-Co się stało, że gdy tylko podeszłam to ucichliście?
-Wiesz, że przyjeżdża kuzyn Reia?-zapytał Niall.
-Tak. A co?
-On też jest łowcą-powiedziała Hiyori. Zakrztusiłam się wodą.
-Kurwa co?!-krzyknęłam po chwili.-No to mam przesrane.
-Mało powiedziane.
Skończyłam jeść i wkurzona napisałam do Reia czemu nie powiedział mi o tym. Nic nie odpisał.
Po szkole wróciłam do domu i na moje nieszczęście siedzieli w kuchni.
-Luna chodź tutaj-powiedział Rei.
-Spierdalaj-odpowiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Nie dane mi było nawet trochę prywatności, gdyż Rei przyszedł do mojego pokoju i wszedł trzaskając drzwiami.
-Co tobie odbiło?
-A jak kurwa myślisz? Czytałeś chociaż SMS-a?
-Nie-wyciągnął telefon i przeczytał.-Skąd wiesz.
-To nie jest ważne. Dlaczego?
-Po co?
-Jak to po co? Nie rozumiesz, że on może chcieć zabić wampira od tak, który jest pod tym samym dachem co on? Będzie miał szanse. Na ile on zostaje?
-Nic ci nie zrobi przez te dwa tygodnie. Przyleciał spotkać się z rodziną a nie zabijać.
-Spadaj.
-Chodź. Chcę cię przedstawić.
-Chyba cię pogrzało.
-No chodź. Albo cię tam zaniosę.
Poszłam za chłopakiem do kuchni. Wchodząc zobaczyłam średniego wzrostu blondyna o ciemnoniebieskich oczach. Chłopak wygląda jakby trenował, ale co się dziwić skoro jest łowcą. Wyglądał jakoś znajomo tylko nie wiedziałam skąd ja go znam.
-Cześć pączek-odezwał się chłopak. No tak.
-Sosuke co ty tutaj robisz?
-Przyleciałem w odwiedziny a ty pączuszku?
-Nie mów tak do mnie!!!!!
-Skąd wy się znacie?-zapytał Rei.
-Z podstawówki. Pieprzonej podstawówki.
-Wypiękniałaś Luna.
-A tobie nic do tego.
Wróciłam do swojego pokoju po telefon i po chwili już byłam w drodze do domu Haru. Zaparkowałam przed jej domem i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mama Haru.
-Dzień dobry. Jest może Haru?
-Tak. Wejdź Luna. Jest w swoim pokoju.
Poszłam od razu do pokoju dziewczyny. Zapukałam do drzwi i weszłam nie czekając na pozwolenie. Haru trochę się zdziwiła na mój widok.
-Co tutaj robisz?-zapytała.
-Pamiętasz Sosuke?
-No pewnie, że pamiętam tego gnojka co ciebie przezywał. Czemu pytasz?
-Bo to jest właśnie kuzyn Reia.
-Nie?
-Tak. Nazwał mnie pączkiem.
-Tak od razu?
-Tak. Przez najbliższe dwa tygodnie to będę miała. Przecież wiesz, że on nie przestanie tak się do mnie zwracać.
-Trza coś wykombinować.
-Haru! Nie mówi się trza tylko trzeba.
-Wiem. Zrobiłam to specjalnie.
Jeszcze długo rozmawiałyśmy zanim zdecydowałam się wrócić do domu. Miałam nadzieję na przemknięcie do swojego pokoju, aby nikt mnie nie zauważył. Niestety zostałam zauważona przez mamę. Była w salonie i czekała najwyraźniej na mnie.
-Luna możemy porozmawiać?-zapytała.
-O czym?
-Siądź na kanapie-grzecznie usiadłam.-Mogłabyś być miła dla naszego gościa?
-Już zdążył się poskarżyć?
-Co?
-Nic. I na pewno nie zasługuje na to, abym była dla niego miła.
-A to niby dlaczego? Podpadł ci w ciągu kilku minut?
-Nie. Nie chcę znowu być nazywana pączkiem.
-O czym ty mówisz?
-O niczym.
-Mogłabyś mi to wytłumaczyć?
-Co? To o pączku? Proszę bardzo. W podstawówce ten gnoj, który jest kuzynem Reia tak mnie przezywał. Stwierdził, że jestem grubym, tłustym pączkiem.
-Nie nazywajSosuke gnojem. Pewnie pomyliły ci się osoby. A poza tym to była dawno.
-Dzięki mamo, że uważasz mnie za wariatkę i osobę, która nie pamięta kto ją przezywał i jak. Może jeszcze źle usłyszałam dzisiaj jak nazwał mnie pączkiem?!
Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju trzaskając drzwiami z całej siły i zamykając je na klucz. Poszłam do łazienki wziąć prysznic.
Po jakimś czasie wyszłam spod strumienie ciepłej wody i ubrałam się w piżamę i poszłam spać.
👽👽👽
Gwiazdkujcie i komentujecie
To naprawdę motywuje

CZYTASZ
Wampirzyca
FantasyOpowieść o młodej wampirzej dziewczynie, która mieszka tylko z mamą. Ojca nie ma. Dziewczyna lubi to kim jest. Szykuje się zmiana. Pozna chłopaka. Czy się z nim dogada? Pamiętajmy, że potrzebuje krwi do funkcjonowania. Mogą występować wulgaryzmy.