Hana
Siedzę na kanapie oparta o Camila i oglądamy film na laptopie.
-Hana może poszlibyśmy gdzieś?-zapytał chłopak.
-Gdzie chcesz iść?
-No nie wiem. Może na spacer i potem ewentualnie coś zjeść?
-Daj mi pięć minut.
Camilo zaśmiał się. Pobiegłam do swojego pokoju, aby przebrać się z dresów w jakieś dżinsy i bluzę, włosy zostawiłam rozpuszczone, namalowałam kreski, wzięłam telefon i trochę kasy i poszłam do salonu.
-Wow. Wyrobiłaś się w trzy minuty.
-No widzisz-szeroko się uśmiechnęłam.
-Kobieta głodna to kobieta zmotywowana.
-Ejjj.
-No co kochanie? Ja cię już trochę znam. Najpierw idziemy się przejść. Potem pomyślimy czy zasłużyłaś aby iść coś zjeść.
-Camilo!
-No już się tak nie bulwersuj. Chodź.
Założyłam buty tak jak chłopak. Wyszliśmy z domu i zakluczyłam go. Chłopak idący obok mnie złapał za moją dłoń, a ja oparłam głowę o jego ranię.
Po baaaaardzo długim czasie chodzenia:
-Camilo głodna jestem.
-No niech pomyślę. Byłaś grzeczna?
-Tak!
-Hmmm. Gdzie by cię tu zabrać.
-Wszystko jedno. Po prostu głodna jestem.
-Pizzeria?
-Ok.
Ruszyliśmy w kierunku mojej ulubionej pizzerii. Weszliśmy do budynku i zajęliśmy jeden ze stolików. Camilo poszedł zamówić pizzę. Wrócił z dwiema szklankami i jakimś sokiem. Po kilku minutach przynieśli naszą pizzę. Wzięłam pierwszy kawałek i od razu się w niego wgryzłam.
-Mmmmm.
-Smakuje ci?
-Jeszcze jak-powiedziałam.-Kochany jesteś.
-Wiem-szeroko się uśmiechnął.
-I jaki skromny.
-Skromność to moje drugie imię.
-Błagam cię Camilo. Nie chrzań.
Po zjedzeniu pizzy posiedzieliśmy trochę w lokalu a później chłopak odprowadził mnie do domu.
Luna
Po tym jak Rei mnie obudził to mocno się do niego przytuliłam i rozpłakałam.
-Luna nie płacz. Proszę-powiedział.-Wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Tak w ogóle to co ci się śniło?
Oderwałam się od chłopaka. Poszłam do garderoby. Wpisałam kod do lodówki i wzięłam butelkę ludzkiej krwi. Tym razem wolę wypić tą, aby się trochę wzmocnić. Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku pod kołdrą. Zaczęłam opowiadać Reiowi o swoim śnie pijąc krew.
-Luna. To był tylko sen. To się nie wydarzy. Słyszysz?-powiedział Rei.
-Słyszę. Tylko myślałam, że to nie jest sen tylko, że to się dzieje naprawdę. Ten sen był cholernie rzeczywisty. Nic na to nie poradzę, że tak pomyślałam.
-Wiem. Może jeszcze trochę pośpisz? Jest północ.
-Wątpię abym zasnęła znowu.
-Ale chyba możesz spróbować.
-Mogę.
Rei wstał z mojego łóżka i wyszedł z pokoju. Zgasiłam światło, które musiał zaświecić chłopak i położyłam się na łóżku. Dokończyłam to co było w butelce. Leżałam mocno przytulając poduszkę i będąc przykryta kołdrą. Po moich policzkach same poleciały łzy. One nie były wywołane snem. Były wywołane tęsknotą za tatą. Tak bardzo chciałabym się z nim zobaczyć. Wiem, że jest to niemożliwe, bo nie żyję. Ja tak bardzo za nim tęsknię. Był najważniejszą osobą w moim życiu, a potem odszedł bez pożegnania.
Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi do mojego pokoju, ale nie przejęłam się tym. Po sekundzie poczułam jak kładzie się obok mnie i kładzie dłoń na moim brzuchu. Zrzuciłam tą dłoń.
-Luna....
-Nie dotykaj mnie Rei.
-Czemu?
-Bo tak. Po co tu przyszedłeś?-odwróciłam się do Reia.
-Bo mam wyrzuty sumienia, że zostawiłem cię tutaj samą-wytarł moje mokre policzki.-Czemu płaczesz?
-Bo tak mi się podoba. Możesz iść. Dam sobie radę.
-Luna...
-Nie. Zawsze lepiej jest zostawić ludzi niech sobie sami radzą. Weź wyjdź.
-Ale Luna...
-Rei..
-Nie przerywaj mi ciągle! Daj mi wreszcie dojść do słowa.
-No to mów-spojrzał mi w oczy, w których nadal były łzy.
-Tylko nie płacz. Wiem, że nie jest łatwo pogodzić się z takim snem, ale możesz spróbować. Tak jak pójść teraz spać. Kiedyś zapomnisz o tym śnie.
-Może tak a może nie. Nie rozumiem do czego dążysz.
-Do niczego-wstał z łóżka i wyszedł trzaskając drzwiami.
Nie wiem o co mu chodziło. Znowu przytuliłam się do poduszki i nawet nie wiem jakim cudem i kiedy zasnęłam.

CZYTASZ
Wampirzyca
FantasyOpowieść o młodej wampirzej dziewczynie, która mieszka tylko z mamą. Ojca nie ma. Dziewczyna lubi to kim jest. Szykuje się zmiana. Pozna chłopaka. Czy się z nim dogada? Pamiętajmy, że potrzebuje krwi do funkcjonowania. Mogą występować wulgaryzmy.