#24

767 41 0
                                    

Hana

Siedzę na kanapie oparta o Camila i oglądamy film na laptopie.

-Hana może poszlibyśmy gdzieś?-zapytał chłopak.

-Gdzie chcesz iść?

-No nie wiem. Może na spacer i potem ewentualnie coś zjeść?

-Daj mi pięć minut.

Camilo zaśmiał się. Pobiegłam do swojego pokoju, aby przebrać się z dresów w jakieś dżinsy i bluzę, włosy zostawiłam rozpuszczone, namalowałam kreski, wzięłam telefon i trochę kasy i poszłam do salonu.

-Wow. Wyrobiłaś się w trzy minuty.

-No widzisz-szeroko się uśmiechnęłam.

-Kobieta głodna to kobieta zmotywowana.

-Ejjj.

-No co kochanie? Ja cię już trochę znam. Najpierw idziemy się przejść. Potem pomyślimy czy zasłużyłaś aby iść coś zjeść.

-Camilo!

-No już się tak nie bulwersuj. Chodź.

Założyłam buty tak jak chłopak. Wyszliśmy z domu i zakluczyłam go. Chłopak idący obok mnie złapał za moją dłoń, a ja oparłam głowę o jego ranię.

Po baaaaardzo długim czasie chodzenia:

-Camilo głodna jestem.

-No niech pomyślę. Byłaś grzeczna?

-Tak!

-Hmmm. Gdzie by cię tu zabrać.

-Wszystko jedno. Po prostu głodna jestem.

-Pizzeria?

-Ok.

Ruszyliśmy w kierunku mojej ulubionej pizzerii. Weszliśmy do budynku i zajęliśmy jeden ze stolików. Camilo poszedł zamówić pizzę. Wrócił z dwiema szklankami i jakimś sokiem. Po kilku minutach przynieśli naszą pizzę. Wzięłam pierwszy kawałek i od razu się w niego wgryzłam.

-Mmmmm.

-Smakuje ci?

-Jeszcze jak-powiedziałam.-Kochany jesteś.

-Wiem-szeroko się uśmiechnął.

-I jaki skromny.

-Skromność to moje drugie imię.

-Błagam cię Camilo. Nie chrzań.

Po zjedzeniu pizzy posiedzieliśmy trochę w lokalu a później chłopak odprowadził mnie do domu.

Luna

Po tym jak Rei mnie obudził to mocno się do niego przytuliłam i rozpłakałam.

-Luna nie płacz. Proszę-powiedział.-Wiesz, że zawsze możesz mi wszystko powiedzieć. Tak w ogóle to co ci się śniło?

Oderwałam się od chłopaka. Poszłam do garderoby. Wpisałam kod do lodówki i wzięłam butelkę ludzkiej krwi. Tym razem wolę wypić tą, aby się trochę wzmocnić. Wróciłam do pokoju i usiadłam na łóżku pod kołdrą. Zaczęłam opowiadać Reiowi o swoim śnie pijąc krew.

-Luna. To był tylko sen. To się nie wydarzy. Słyszysz?-powiedział Rei.

-Słyszę. Tylko myślałam, że to nie jest sen tylko, że to się dzieje naprawdę. Ten sen był cholernie rzeczywisty. Nic na to nie poradzę, że tak pomyślałam.

-Wiem. Może jeszcze trochę pośpisz? Jest północ.

-Wątpię abym zasnęła znowu.

-Ale chyba możesz spróbować.

-Mogę.

Rei wstał z mojego łóżka i wyszedł z pokoju. Zgasiłam światło, które musiał zaświecić chłopak i położyłam się na łóżku. Dokończyłam to co było w butelce. Leżałam mocno przytulając poduszkę i będąc przykryta kołdrą. Po moich policzkach same poleciały łzy. One nie były wywołane snem. Były wywołane tęsknotą za tatą. Tak bardzo chciałabym się z nim zobaczyć. Wiem, że jest to niemożliwe, bo nie żyję. Ja tak bardzo za nim tęsknię. Był najważniejszą osobą w moim życiu, a potem odszedł bez pożegnania.

Usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi do mojego pokoju, ale nie przejęłam się tym. Po sekundzie poczułam jak kładzie się obok mnie i kładzie dłoń na moim brzuchu. Zrzuciłam tą dłoń.

-Luna....

-Nie dotykaj mnie Rei.

-Czemu?

-Bo tak. Po co tu przyszedłeś?-odwróciłam się do Reia.

-Bo mam wyrzuty sumienia, że zostawiłem cię tutaj samą-wytarł moje mokre policzki.-Czemu płaczesz?

-Bo tak mi się podoba. Możesz iść. Dam sobie radę.

-Luna...

-Nie. Zawsze lepiej jest zostawić ludzi niech sobie sami radzą. Weź wyjdź.

-Ale Luna...

-Rei..

-Nie przerywaj mi ciągle! Daj mi wreszcie dojść do słowa.

-No to mów-spojrzał mi w oczy, w których nadal były łzy.

-Tylko nie płacz. Wiem, że nie jest łatwo pogodzić się z takim snem, ale możesz spróbować. Tak jak pójść teraz spać. Kiedyś zapomnisz o tym śnie.

-Może tak a może nie. Nie rozumiem do czego dążysz.

-Do niczego-wstał z łóżka i wyszedł trzaskając drzwiami.

Nie wiem o co mu chodziło. Znowu przytuliłam się do poduszki i nawet nie wiem jakim cudem i kiedy zasnęłam.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz