Obudziłam się, ponieważ usłyszałam dźwięk telefonu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam Reia. Wystraszyłam się. Co on tu robi? Podał mi telefon i wyszedł. Odebrałam nie patrząc kto dzwoni.
-Halo?
-Luna czemu nie odbierasz ode mnie telefonu? Co się dzieje?
-Haru spokojnie. Żyje.
-Co się dzieje? Nie kłam. Słyszę, że coś jest nie tak.
-Jestem chora. Wypiłam ciepłą krew i zemdlałam. To mi zaszkodziło. Przez kilka dni mam leżeć i nie wychodzić z łóżka. Mama z Mamoru szukają dla mnie krwi i lodówki. Tak mama o tym zapomniała.
-Co z niej za matka. Jak się czujesz?
-Szczerze? Wszystko mnie boli. Ledwo się ruszam.
-To niedobrze. To ja się wyłączę i nie będę dzwonić aż nie wyzdrowiejesz.
-Dobrze. Paaa
Rozłączyłam się. Po chwili do pokoju weszła mama. Poszła do garderoby i przyniosła butelkę pełną, czerwonej cieczy. Odkręciła ją i pomogła mi się napić. Powiedziała jaki jest kod do mojej nowej lodówki. Bez kodu nie otworzę jej.
Krew była taka dobra, zimna. Idealna. Zrobiło mi się trochę lepiej. Od razu zasnęłam.
Rei
Ojciec z Gou wrócili. Gou poszła do córki umieścić lodówkę wraz z krwią. Poszedłem do ojca.
-Dlaczego mi nie powiedziałeś?
-Rei o czym ty mówisz?
-O tym, że Luna jest wampirem.
-Ja sam dowiedziałem się dzisiaj. Ty miałeś nie wiedzieć. Chcesz być łowcą. Jesteście swoimi wrogami.
-Gdy zobaczyłem Lunę jak śpi z kłami na wierzchu to zmieniłem zdanie. Mistrz mnie powstrzymał. Powiedział, że nadal będzie mnie uczyć tylko po to abym mógł ją chronić.
-Zakochałeś się w Lunie?
-Nie twoja sprawa.
-Czyli tak. Posłuchaj. Jeżeli ja ożenie się z Gou to i tak będziecie rodziną.
-Wiem.
Wyszedłem z jego gabinetu. Gou zeszła już na dół. Poszedłem do pokoju Luny. Stałem cały czas oparty o drzwi. Patrzyłem jak słodko wygląda, kiedy śpi. Telefon Luny dzwoni co kilka minut. Oby ją nie obudził.
Po kilku kolejnych minutach zaczęła się budzić. Zobaczyła mnie. Widziałem, że się wystraszyła. Podałem jej dzwoniący telefon i wyszedłem z pokoju.
Poszedłem do swojego pokoju. Przebrałem się w dresy i koszulkę sportową, założyłem buty do biegania. Wziąłem telefon i słuchawki. Włączając muzykę wyszedłem z domu pobiegać.Moja Luna jest chora. Przez głupią ciepłą krew źle się czuje.
Będę jej pilnował. Jest taką delikatną dziewczyną. Jej oczy są takie piękne. Można patrzeć w nie godzinami i nadal nie miałoby się dość. To jak wczoraj się poruszała, gdy rozpakowywała swoje rzeczy. Luna jest idealna.
Zakochałem się w dziewczynie, która będzie moją rodzinę gdy mój ojciec oświadczy i ożeni się z Gou.
Nawet nie wiem czy Luna chociaż trochę mnie lubi a co dopiero kocha. Boję się. Ale co ja mogę zrobić? Przecież nie powiem jej, że się zakochałem. Jak to będzie wyglądać?
Jeszcze pomyśli, że sobie żartuje.Poza tym dziś, gdy się obudziła i zobaczyła, że jestem w jej pokoju to się wystraszyła. To było widać.
Wróciłem do domu. Wziąłem prysznic i ubrałem się w dżinsy i koszulkę z krotkim rękawem. Poszedłem do Luny. Gdy tylko wszedłem do jej pokoju to się obudziła. Szybko schowała swoje kły. Widać, że nie jest to łatwe.-Luna nie musisz ich chować. Mnie nie przeszkadzają. Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś wampirem?
-Bo wiem, że jesteś łowcą.
-Skąd to wiesz? Mama ci powiedziała?
-Nie. Od ciebie da się wyczuć to. Twoim marzeniem jest zostać łowcą. Boje się ciebie. Wczoraj rozmawiałam z tobą i ukrywałam to, że się boje. Co miałam zrobić? Przecież byś mnie wyśmiał.
-Wcale nie. Myślę, że jesteśmy może trochę podobni. Oboje się czegoś boimy. Ty mnie, a ja czegoś co jest związane z tobą.
-Rei wiem jak to wygląda. To, że jestem wampirem wcale ci nie ułatwia. Zagraża twojej karierze zawodowej. Ja nie wybierałam czy chcę być wampirem czy nie. Ale powiem ci jedno. Cieszę się z tego kim jestem. pasuje mi bycie wampirem. W poprzednim mieście nawet miałam przyjaciółkę, to ona dzwoniła, zapominała o tym, że jestem inna, nie przeszkadzało jej to. Nie wiem jak będzie z tobą, z ludźmi w tym mieście. Chciałabym aby było dobrze. Żebym nie musiała uciekać ani ukrywać się.
-Luna muszę ci coś powiedzieć. Kiedy wcześniej spałaś to byłem u ciebie. Wcześniej niż się obudziłaś przy mnie. Zobaczyłem twoje kły i się wystraszyłem. Poszedłem zadzwonić do swojego mistrza. Chciałem zrezygnować. Skończyć z tym. Przekonał mnie abym dalej się uczył. Dla ciebie. Abym mógł ciebie ochronić.
-Jak to dla mnie? Skąd on wiedział, że jestem wampirem?
-Nie wiem. Mówiłem mu tylko, że dziewczyna o imieniu Luna przeprowadzi się do mnie. Nic więcej. Dla ciebie.
-Wytłumacz czemu dla mnie.
-Bo nie chcę aby tobie stała się jakaś krzywda.
-Ja potrafię o siebie zadbać.
-W tym mieście? Błagam cię nie rozśmieszaj mnie. Nawet nie wiesz ile jest tu łowców. A ty jesteś bardziej narażona. W linii prostej jesteś spokrewniona z pierwszym wampirem-na twarzy Luny zagościło zdziwienie.-Nie mów, że nie wiedziałaś o tym.
-Nie. Jak bardzo jestem z nim spokrewniona?
-Jesteś jego praprawnuczką.
-Wow. Mogłabym mieć do ciebie prośbę?
-Tak.
-Podejdź tu i mnie przytul. Obiecuje, że cię nie ugryzę ani nic.
Zaśmiałem się, ale podszedłem do łóżka Luny i usiadłem obok niej. Przytuliłem dziewczynę.
Po kilku minutach słyszałem jej równy oddech. Zasnęła. Delikatnie położyłem ją na łóżku, przykryłem kołdrą i wyszedłem z jej pokoju.
Sam poszedłem spać. W końcu jutro jest szkoła.

CZYTASZ
Wampirzyca
FantasyOpowieść o młodej wampirzej dziewczynie, która mieszka tylko z mamą. Ojca nie ma. Dziewczyna lubi to kim jest. Szykuje się zmiana. Pozna chłopaka. Czy się z nim dogada? Pamiętajmy, że potrzebuje krwi do funkcjonowania. Mogą występować wulgaryzmy.