#04

2K 109 18
                                    

Jest piątkowe popołudnie. A ja nadal nie jestem spakowana. Czekam na Haru. Po chwili jak na zawołanie weszła do pokoju.

-Cześć Luna. Od czego zaczynamy?-zapytała.

-Hej. Haru powiedz mi jak z Rimem.

-Jest miły. W weekend chce mnie gdzieś zabrać ale nie wiem gdzie i nie chce mi powiedzieć.

-Czyli na razie jest dobrze. I oby tak dalej było. Dobra teraz weźmy się za przepierzenie mojej szafy. Tylko proszę nie uszkodź mi lodówki.

-Dobrze. A ty nie mogłabyś zrezygnować całkiem z krwi?

-A chcesz usłyszeć na przykład w telewizji, że ludzie giną w dziwnych okolicznościach, ich ciała są pozbawione krwi i mają ugryzienie na szyi oraz, że zostali znalezieni powiedzmy w lesie?

-Nie. Ale jak już coś komuś zrobisz to ja chce wiedzieć jako pierwsza. Tylko będziesz musiała mieć dobre wytłumaczenie.

-Dobra.

Zabrałyśmy się za przeglądanie moich ciuchów. Chce dużo z nich zabrać. W dwie walizki się nie zmieszczę. Mama mówiła, że jak coś to jeszcze ma miejsce. Upchnęłam trochę u niej. Ciekawa jestem jak będzie dostarczana krew dla mnie.
Podobno tata w moim wieku pił więcej krwi niż ja.
Haru postanowiła, że dziś nocuje u mnie. Chce ostatnią noc spędzić ze mną. Wcale jej się nie dziwnie.

Nie wiem kiedy zasnęłam. Gdy rano się obudziłam to Haru już nie było. Pamiętam, że o 2 nad ranem jeszcze gadałyśmy. Garaż jest 7. Za dwie godziny mamy lot to Kumamoto. Schowałam kły i zeszłam w piżamie na dół. Ujrzałam mamę robiącą naleśniki.
Po śniadaniu poszłam się ubrać w krótkie spodenki z dziurami i białą bokserkę z dużym, kolorowym napisem LOVE. Na stopy założyłam trampki w kwiatki. Założyłam mały plecak i wzięłam walizki. Wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki, która przyjechała po nas. Mama wsiadła zaraz po mnie.

Na lotnisku czekałyśmy chwilę i poszłyśmy do odpowiedniej bramki na odprawę. W samolocie od razu zasnęłam.

Ktoś mnie szturcha.

-Luna budź się. Wylądowaliśmy. Rei i Mamoru już czekają na nas.

Od razu się obudziłam. Wyszłam z samolotu. W wielkiej hali czekałam na swój bagaż. Wzięłam go i wraz z mamą wsjadłyśmy do taksówki.

Wysiadłyśmy przed wielką willą. Jest śliczna. Weszłyśmy do środka. Przywitał nas Mamoru.

-Witam panie. Luna idź na górę. Twój pokój jest obok Reia. Rei na drzwiach ma plakat. Znajdziesz bez problemu. Bagaże zostaw. Zaraz będziesz mieć je w swoim pokoju.

Poszłam na górę. Tak jak mówił Tsukino znalazłam swój pokój bez problemu. Otworzyłam drzwi i weszłam do środka.

Na łóżku siedział chłopak tyłem do drzwi. Odwrócił się. Wysoki blondyn o szarych oczach, które potrafią zahipnotyzować. Wysportowany. Jest przystojny.

Luna pamiętaj, że nie wolno ci się w nim zakochiwać. Jego ojciec jest z twoją mamą. A poza tym jest w nim coś dziwnego. Jakby był wrogiem czy coś-podpowiadała mi moja podświadomość.

-Cześć. Jestem Rei. To ja do ciebie pisałem.

-Hej ja jestem Luna.

Usiadłam na łóżku obok niego. Po chwili wszedł ktoś i zostawił moje bagaże. Przez kilka godzin rozmawiałam z Reiem. Pomógł mi się rozpakować. Potem poszliśmy na kolację. Po wzięciu prysznica w swojej prywatnej łazience poszłam spać.

👽👽👽
Co myślicie o Reiu? Jest to grzeczny chłopiec czy może podświadomość Luny ma rację?

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz