#05

1.9K 101 19
                                    

Obudziłam się dość wcześnie ze względu potrzeby wypicia krwi. Weszłam do garderoby. Nie znalazłam lodówki. Nawet siłą woli trudno było schować kły. Ale udało się. Wyszłam z pokoju. Na korytarzu natrafiłam na Reia.
-Rei wiesz gdzie moja mama?-zapytałam.

-Tak. Chodź to cię zaprowadzę.

Po chwili weszłam do sypialni mamy i Mamoru. Szturchnęłam mamę. Obudziła się od razu. Spojrzała na moje wystające kły i zamarła.

-Luna. Na śmierć zapomniałam.

Wyskoczyła z łóżka i pociągnęła mnie za sobą. Wróciłyśmy do mojego pokoju. Kazała mi się nigdzie nie ruszać. Po kilku minutach czekania wróciła do mojego pokoju z dwiema butelkami krwi. Zabrałam jedną i łapczywie zaczęłam pić jej zawartość.

-Córciu przepraszam. Zapomniałam o tej lodówce.

-Oczywiście, że zapomniałaś. Po co pamiętać o tym, że ma się córkę wampirzycę, która potrzebuje krwi. Tak w ogóle trzymałaś ją przez cały czas w torebce? Ludzką krew. Czy ty jesteś normalna.

-Nie miałam jej gdzie schować. Twój ojciec mówił aby tobie dawać ludzką krew. Szybciej zapanujesz nad sobą niż po zwierzęcej.

-To dlaczego nie dajesz mi przejść na zwierzęcą. Bo tata tak chciał. Tyle, że on sam pił zwierzęcą.

-Przy tobie. Czasami polował na ludzi.

-Na tych co nie mieli szansy na przeżycie. Od tych ludzi brał krew. Ale zanim zginęli ci co i tak było wiadomo, że umrą to pytał o pozwolenie. Bez niego nie chciał wziąć tej krwi. Mój ojciec był uczciwym człowiekiem. Nigdy nie zapomniał, że trzeba uzupełnić zapasy, że ma być schłodzona i tak dalej. Ty zapominasz. Bo ciebie to nie dotyczy. Urodziłaś wampirzycę. Nie chciałaś mnie. Byłam dla ciebie gównem. Jestem. Dla ciebie nikim. Tylko ci go przypominam. Nie zabijał dla krwi.

-Nic nie wiesz.

-Ja? Ty chyba nic nie wiesz. A jak myślisz dlaczego spadek po sobie zapisał na mnie a nie na ciebie? Bo ty go obwiniałaś, że zmarnował ci życie. Jestem twoją wpadką. Dobrze wiem o tym.

-To źle wiesz. Może gdy dowiedziałam się o ciąży to byłam załamana. Nie tam miało być. Ale tak naprawdę nie zmieniłabym tego. Może oprócz tego, że nie jesteś człowiekiem.

-A kim jest?-zapytał Mamoru.

-Jestem wampirem. Gou ci nie powiedziała?-odpowiedziałam. Gou to moja mama.

-Nie wiedziałem. Potrzebujesz stałego dostępu do krwi?

-Tak. W swoim poprzednim pokoju miałam ukrytą lodówkę z krwią. Dałoby się coś takiego załatwić? Była mała. Krew była w zwykłych butelkach. Nie wybrzydzam. Tylko dziś bez niej moglibyście na przykład zginąć, bo musiałam czekać aż mama mi ją da.

-Luna spokojnie. Załatwię ci to. Zawsze będę starał się abyś miała uzupełnione zapasy. Tylko powiedz mi o tym. Ja ci załatwię. Nie chce abyś kogo zabiła dla krwi. Rei wie? Ta w butelce ci wystarcza aby zapanować nad sobą?

-Nie. I niech tak zostanie. Chociaż na jakiś czas. Tak, wystarcza.

-Dobrze. Chodźmy zjeść śniada-

Więcej nie usłyszałam bo zemdlałam.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz