#10

1.3K 72 21
                                    

-Luna obudź się. Spóźnimy się do szkoły.

-Daj mi spać!

-Luna! Wstawaj albo zaniosę cię do szkoły w takim stroju w jakim jesteś. Za pięć minut masz być na dole-powiedział Rei. Dopiero teraz poznałam jego głos.

Wstałam z łóżka. Poszłam do garderoby. Z lodówki wyjęłam butelkę krwi. Pijąc pyszną ciecz o trochę metalicznym posmaku wybierałam ubrania. Zdecydowałam się na czarne rurki z dziurami na kolanach i białą koszulkę z krótkim rękawem oraz narysowanym czerwono-białym księżycem w pełni. Wzięłam jeszcze bieliznę, czarne trampki i poszłam do łazienki.

Dokładnie po 10 minutach zeszłam na dół. Rei posadził mnie w kuchni i zrobił mi śniadanie i kanapki do szkoły. Spakował je do mojej torby.

Gdy zjadłam śniadanie wyszliśmy na dwór. Zobaczyłam śliczny czerwony motor. Stanęłam jak wryta.

-Rei on jest twój?

-Tak. Wsiadaj-podał mi kask. Sam po chwili też założył.

Wsiadłam sprawnie na maszynę a Rei usiadł przede mną. Po chwili ruszył. Nawet nie trzymałam go w pasie. Nie zauważając zdjęłam kask. Tak uwielbiam jeździć na motorze.

Rei skręcił na jakiś parking. Zatrzymaliśmy się przed szkołą. Zsiadłam i oddałam kask Reiowi.

-Jeśli myślisz, że nie zauważyłem tego jak zdjęłaś kask to się mylisz. Lubisz motory?

-Tak. Ale ktoś musi prowadzić bo nie potrafię.

-To cię nauczę. To nie jest nic trudnego. Teraz chodź. Zaraz mamy matmę.

-No po prostu bosko.

Weszliśmy do budynku. Rei co chwila witał się z kimś. Ja byłam obserwowana dosłownie przez wszystkich. Chłopak pokazał mi moją szafkę. Swoją ma obok. Zostawiłam książki które będą mi potrzebne później. Poszliśmy do klasy. Zadzwonił dzwonek i nauczycielka widząc mnie zatrzymała się.

-Ty pewnie jesteś Luna. Prawda?-zapytała.

-Tak.

-To chodź.

Postawiła mnie na środku sali.

-Przedstaw się. A potem zajmij miejsce obok Hany. Tej dziewczyny z białymi włosami.

-Cześć. Jestem Luna Smith. Przeprowadziłam się z mamą do tego miasta bo tak chciała. Nie wiem co mam o sobie powiedzieć.

Na tym skończyłam swoją wypowiedź i usiadłam obok Hany. Widać, że jest niższa ode mnie. Dziwna jest. Jako jedyna ma białe włosy. Cały czas rysuje w jakimś zeszycie. Ma w dupie to co się do niej mówi. Obdarzyła mnie tylko raz swoim wzrokiem. Widać było, że nie jest zadowolona z faktu iż usiadłam w jej ławce. Ma szare oczy. Jakby wzrok mógł zabić to byłabym martwa.

Trochę to śmieszne patrząc, że ja jestem wampirem i mnie jest trudniej zabić niż człowieka.

Po matmie maltretowałam Reia. Oprowadził mnie po szkole. Dowiedziałam się, że należy do szkolnej elity. Ja dzięki niemu już też.

Na przerwie obiadowej siedziałam z nim przy stoliku. Po chwili dołączyli inny.

-Kim ty w ogóle jesteś, że siedzisz przy naszym stoliku? Wypad stąd-odezwał się jakiś chłopak.

-Spokojnie. Mówiłem wam, że zawita w naszej szkole Luna. To ona. Jak ktoś ma zamiar naskakiwać na nią to niech lepiej od razu pójdzie do innego stolika.

Wszyscy grzecznie siedzi a chłopak, który na mnie naskoczył przeprosił.

-Luna tak w ogóle to są Niall z Ameryki, Hanę znasz, Ana, Hiyori i Youkine. Mam nadzieję, że się nie pozabijacie-Rei zaakceptował ostatnie słowo.

Niall to wysoki chłopak o blond włosach, które są w nieładzie i ciemnych oczach. Hiyori to szczupła, niska dziewczyna o długich, ciemnych włosach i jasnoniebieskich oczach. Youkine to średniego wzrostu blondyn o zielonych oczach. Ana to wysoka, szczupła dziewczyna o niebieskich włosach i czarnych oczach. Wiem, że jeździ na motorze bo rano, wraz z jakimś chłopakiem za którym teraz podąża wzrokiem, zsiadała przed szkołą.

-Jeszcze raz cię przepraszam Luna. Nie wiedziałem, że to ty. A mogę wiedzieć czemu cię wczoraj nie było?-powiedział Niall.

-Źle się czułam. Nic takiego.

-Luna!-krzyknął Rei. Zorientowałam się, że kły mi zaczęły wychodzić. Zmusiłam je aby nie pokazały się.

-No co Reiusiu?-odpowiedziałam a reszta się zasmiała.

-Nic. I nie mów tak do mnie.

-Czemu?

-Bo nie chce. Nikt tak do mnie nie mówi. A poza tym chodźmy bo zaraz się spóźnimy na historię.

Po lekcjach wróciliśmy do domu. Rei zabrał moją torbę i prosił abym została na dworze. Wszedł do domu i po chwili wyszedł. Nie założył kasku tylko usiadł za mną.

-A teraz pora na twoją lekcje. Przekręć kluczyk w stacyjce-i tak dalej. Tłumaczył bardzo dobrze. Rewelacyjny nauczyciel. Nigdy nikt mi tak dobrze nie tłumaczył.

Po dosłownie sekundzie prowadziłam jego motor. Jechaliśmy jakąś drogą gdzie nigdzie nie było widać ludzi.

Ktoś niespodziewanie wybiegł na ulice.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz