#28

661 43 3
                                    

Gdy weszliśmy do domu Hany to ujrzałam ją nieprzytomną leżącą na kanapie. Camilo opatrzył jej rany ale co z tego skoro może umrzeć przed swoją głupotę?

-Luna serio chcesz to zrobić?-zapytał Rei.

-Przecież jej obiecałam.

-Wiem, ale...

-Właśnie wiem. Obiecałam tacie, że nigdy nie zmienię człowieka w wampira.

-Długo jeszcze będziecie rozmawiać? Tutaj Hana umiera-powiedział Camilo.

-Dobra. Luna bierz się do roboty.
Podeszłam do dziewczyny. Odsłoniłam jej szyję, wystawiłam kły i wbiłam się w jej szyję. Upiłam trochę jej krwi, aby moja tak jakby trucizna weszła w jej obieg krwi. Odsunęłam się od Hany.

-Jestem dumny z ciebie-powiedział mi na ucho Rei.-Sama po chwili się odsunęłaś od niej.

Uśmiechnęłam się delikatnie choć był to wymuszony uśmiech.

-Zostawiamy cię z nią. Jak się obudzi to dzwoń. Rei daj mu chociaż butelkę ludzkiej.

Rei podał butelkę krwi chłopakowi dziewczyny a ja wyszłam z domu Hany. Wsiadłam do samochodu Reia a chłopak przyszedł zaraz po mnie. Odpalił samochód i ruszył sprzed domu dziewczyny.

-Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Nie chcę, aby coś stało się Hanie przeze mnie-powiedziałam.

-Luna bądź optymistą. Hana będzie chulać na najbliższej imprezie.

-Teraz masz kolejnego wampira do kolekcji.

-A idź precz.

-Wyganiasz mnie?

-Tak-odwrócił się do mnie z wielkim uśmiechem.

-Okey. Zatrzymaj się ty wredna, mała, cholero.

-Ani mi się śni. Jedziesz ze mną do domu.

-A przed chwilą mnie wyganiałeś.

-Tylko się z tobą droczę.

-Rei bo ja kiedyś tak ci przyfasole, że się, kurwa, nie pozbierasz.

-Nie przeklinaj. I nie uderzysz mnie.

-Będę przeklinać. Pewny jesteś?

-Tak.

-Żebyś się nie zdziwił.

Dojechaliśmy do domu. Wysiadłam z auta i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko i poszłam spać.

Zanim zasnęłam poczułam jak Rei kładzie się obok mnie, kładąc dłoń na moim brzuchu i przeprasza.

👽👽👽
Łapcie drugi rozdział a dniu dzisiejszym. Następny już niedługo.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz