Rei
Hana od dwóch tygodni jest wampirem i bardzo dobrze sobie radzi. Zadziwiająco dobrze. Cieszy się, że Luna dotrzymała swojej obietnicy. Hana zmieniła trochę swoje białe włosy. Farbneła końcówki na fioletowo. Pasuje jej to. Tak w ogóle to wróciła już do szkoły i jeszcze nikogo nie zabiła.
Luna obwinia się, że złamała najważniejszą obietnicę jaką dała swojemu ojcu, ale jednocześnie cieszy się z tego iż Hana żyje. W niektóre noce niewiele śpi i myśli, że ja o tym nie wiem. Na plecach widziałem więcej ran, które od tak sobie powstały. O niczym mi nie mówi choć momentami widzę, że ledwo daje radę przez ból.
Luna jest w cholernym wieku dojrzewania u wampirów. Chciałbym jednego. Aby ta dziewczyna nie miała proroczych snów, ale coś czuje, że to się nie spełni. Jak sama się przetnie to rana szybko znika ale te rany, które powstają przez jej sny nie chcą tak szybko zniknąć. Nie wiem jak mam pomóc Lunie.
Od uratowania białowłosej zamknęła się w sobie i zaczęła więcej ćwiczyć co jest trochę niepodobne do niej.
Obecnie siedzi obok mnie wcinając kolejną paczkę ciastek.
-Luna ile można jeść ciastek?-zapytałem.
-Można bardzo dużo.
-Zaraz usłyszę, że brzuch cię boli.
-Nie powiem tego.
-Weź już ich dzisiaj nie jedz.
-Ok. Tylko daj mi obejrzeć ten film.
-Fajny chociaż?
-Znowu się wyłączyłeś, aby pomyśleć?
-Tak. Przepraszam.
-Spoko. Film fajny.
Po filmie wręczyłem jedną z kopert Lunie.
-Co to?-zapytała.
-Jedna z kopert od twojego taty.
Wyszedłem z pokoju Luny.
Luna
Rei po wręczeniu mi koperty wyszedł z mojego pokoju. Wyjęłam list z koperty i zaczęłam czytać.
Kochana córeczko
Nawet nie wiem czy nadal mogę cię tak nazywać. Jesteś w wieku dojrzewania u wampirów i pewnie dzieją się różne dziwne rzeczy takie jak pojawianie się ran bo dziwnych snach czy szybsze gojenie się innych ran. Luna, słońce moje, ty masz moce. Sama musisz odkryć jakie bo ja choć wiem to ci nie powiem niczego. Kiedyś może się spotkamy jak już będziesz wiedzieć coś więcej niż w chwili obecnej. Pamiętaj tylko, że Rei nie jest twoim wrogiem. I nawet jeśli zmieniłaś kogoś w wampira, aby nie umarł, a nie dlatego że miałaś taki kaprys to wiedz, że nie jestem zawiedziony tylko dumny, że wolałaś kogoś uratować niż trzymać się obietnicy danej mnie. Luna ja zawsze będę z ciebie dumny. Pamiętaj o tym.
Twój tata
I co ja mam myśleć? Kurwa wszystko coraz bardziej się komplikuje. Już wiem skąd mój tata napisał listy, które idealnie wczuwają się w teraźniejszość. Mój tata był jasnowidzem. Czemu nie powiedział mi jakie ja mam moce skoro wiedział?
Poszłam do Reia i przytuliłam się do niego.
-Luna co się stało?-zapytał z troską.
-Nic. Po prostu chcę się przytulić. Nie mogę?
-Możesz. Tylko ostatnio mnie unikałaś, więc się zdziwiłem.
-Wiem. Idziesz ze mną na siłkę?
-Mam lepszy pomysł. Pójdziesz na mój trening i wyżyjesz się na worku ile będziesz chciała.
-Ok.
Po kilku minutach wyszliśmy z domu. Rei zawiózł nas do jakiegoś budynku. Poznałam jego mistrza. Chłopak miał w jednej sali swój trening, a ja w innej wyżywałam się na worku.
Podskoczyłam, gdy poczułam jak ktoś oplata ręce na moim brzuchu.
-Luna nie bój się to tylko ja-powiedział Rei.
-To mnie nie strasz.
-Ok. Tak w ogóle to masz bardzo dużo siły.
-Wiem.
-Zostaw już ten worek. Idź się przebrać. Ja go zmienię na nowy i pojedziemy do domu. Po tym wysiłku będziesz spała jak aniołek.
-Okey!
Poszłam przebrać się w jakieś inne ciuchy i już po chwili byłam w samochodzie Reia w drodze do domu. Kiedy weszliśmy do domu to poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po prysznicu weszłam do swojego pokoju i poszłam spać.
Nie spałam długo. Znowu obudziłam się zlana potem i z bólem nowej rany na moich plecach. No co jest! Ja chcę wreszcie normalnie pospać. Na plecach mam już kilka ran, które nie za bardzo chcą się goić. Nie chcę nic mówić Reiowi, aby się nie martwił. Przecież to minie, prawda?
Po jakimś czasie jednak udało mi się zasnąć.
CZYTASZ
Wampirzyca
FantasyOpowieść o młodej wampirzej dziewczynie, która mieszka tylko z mamą. Ojca nie ma. Dziewczyna lubi to kim jest. Szykuje się zmiana. Pozna chłopaka. Czy się z nim dogada? Pamiętajmy, że potrzebuje krwi do funkcjonowania. Mogą występować wulgaryzmy.