#27

676 49 3
                                    

-Luna powiesz mi co ci się śniło?-zapytał po raz kolejny Rei.

-Nie wiem.

-Nie kłam. Wiem, że pamiętasz sen tylko nie chcesz mi go powiedzieć.

-No i co z tego?

-To, że chciałbym wiedzieć.

-Śniło mi się, że siedzę w szkole i dostaje SMS-a. Ruda napisała, że jest w szpitalu bo zasłabła i okazało się, że jest chora. Ja się rozpłakałam, zebrałam swoje rzeczy i wyszłam ze szkoły, aby pójść do Haru. W szpitalu, gdy ją zobaczyłam to się załamałam i obwiniałam o wszystko. Siedziałam przy niej kilka dni i nie chciałam nigdzie wychodzić. Wiem, że może wydawać się to głupie, ale co ja zrobię, że zależy mi na przyjaciółce. Po kilku dniach wyszłam. W drodze do domu ktoś mnie porwał i wywiózł gdzieś. Bawił się moim ciałem. Patrzył ile jestem w stanie znieść bólu. Siedziała bądź wisiałam tam kilka dni. Na ciele miałam wiele ran. Jedne były płytsze inne głębokie. Na początku szybko się goiły. Później już nie. Nie piłam krwi zbyt długo a byłam za słaba aby kogoś zaatakować. Ktoś wszedł do pomieszczenia, w którym akurat sobie wisiałam. Zaczął mnie bić, szarpać, próbował mi powyłamywać barki, ale ty mnie obudziłeś.

-Luna... Nie wiem co mam powiedzieć.

-Wiem. Po prostu mnie przytul-chłopak przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Syknęłam z bólu, gdy położył rękę na dole moich pleców.

-Luna?

-Co?

-Co ciebie zabolało?

-Nie wiem. Przecież się ostatnio nie uderzyłam ani nic w to miejsce.

-Odwróć się.

Zrobiłam to co powiedział chłopak. Rei podniósł moją koszulkę po czym ją opuścił i poszedł bez słowa do łazienki. Wyszedł z apteczką. Podszedł do mnie, wyjął bandaż i wodę utlenioną, podniósł koszulkę.

-Luna teraz może zapiec.

-Nie mów tylko rób swoje.

Przyłożył wacik nasączony wodą utlenioną a ja pisnęłam z bólu.

-Kurwa jak piecze.

-Wiem.

-Rei kurwa zabierz to-po policzkach zaczęły płynąć mi łzy.

-Luna chciałem tylko ci ranę przemyć. Musiałaś coś sobie zrobić.

-Nic sobie nie zrobiłam.

-Nie mów mi, że to przez sen masz ranę prawie na pół pleców.

-Chyba tak. Innego wytłumaczenia nie ma. Rei to boli gorzej niż jak miałeś przyłożony wacik.

-Poczekaj chwilę.

Rei wyszedł z pokoju. Po kilku minutach wrócił z małą buteleczką.

-Ty sobie jaja robisz?

-No co? Przecież woda święcona nic ci nie zaszkodzi.

-Jednak jesteś głupi-powiedziałam cicho do siebie.

-Słyszałem.

Rei usiadł za mną i już p chwili poczułam jak przykłada wacik nasączony wodą święconą do rany. Zacisnęłam zęby na wardze przez co poczułam metaliczny smak własnej krwi.

-Przestań zagryzać tą cholerną wargę!-powiedział wkurzony Rei.

Chłopak zabrać wacik z mojego ciała i zaczął owijać mi plecy bandażem.

-Już. Jakoś dałaś radę.

-Nie wkurwiaj mnie. Lepiej mi przynieś butelkę krwi.

-Już pędzę-przyniósł butelkę krwi i usiadł obok mnie.-Jak to się stało, że masz tą ranę?

-A skąd ja mam wiedzieć? Może to faktycznie przez sen.

-No ale normalnie przez sny nie ma się żadnych obrażeń ani nic.

-Wiem. Patrzmy na to, że ja nie jestem normalna.

-Jak to nie?

-Rei ty jednak jesteś głupi. Jaki normalny człowiek pije sobie krew?

-Ty.

-Nie jestem człowiekiem tylko wampirem.

-Ale w ludzkim ciele.

-Dobra mniejsza.

Zadzwonił mój telefon. Wzięłam go do ręki. Jakiś obcy numer. Odebrałam.

-Halo?

-Luna słuchaj. Tu Camilo. Hana miała wypadek i nie wiem czy przeżyje. Do szpitala nie chce jechać. Kazała zadzwonić do ciebie. Podobno coś jej obiecałaś?

-Kurwa mać! Gdzie jesteście?

-U niej w domu.

-Zaraz tam będę-rozłączyłam się.-Rei zbieraj dupę i jedziemy do Hany.

-Będzie przemiana?

-Nawet mnie nie wkurwiaj. Zobaczymy.

Zebraliśmy się. Rei wziął kluczyki od samochodu i wyszliśmy z domu. Pojechaliśmy do domu Hany. Weszliśmy do środka. I ujrzałam...

👽👽👽
Za każdą gwiazdę i każdy komentarz dziękuję. To bardzo motywuje do pisania. Do następnego.

WampirzycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz