Skończyła się podróż. Dotarliśmy do stolicy Imperium Osmańskiego. Gdy wychodziłam ze statku, oślepiło mnie słońce. Głęboko odetchnełam świeżym powietrzem. Rozejrzałam się dookoła. W porcie uwijało się mnóstwo ludzi, dalej było już miasto. Gdy wyszłyśmy wszystkie, jeden z Turków powiedział
- Narpiew idziemy do pałacu, tam zostawimy część z was. Reszta trafi na targ niewolników. Nic nie kombinujcie, bo zostaniecie ukarane.
A teraz idziemy.
Byłam wykończona, ale przecisnełam się na początek naszej grupy. Miałam nadzieję, że narpiew wezmą pierwsze dziewczyny. Szłyśmy przez targowisko: stragany z owocami, kolorowymi tkaninami, wyrobami garnacrskimi i mnóstwem innych rzeczy, głośno rozmawiający ludzie. Wreszcie dotarliśmy pod pałac. Jeden z mężczyzn kazał nam ustawić się w rzędzie i przez chwilę rozmawiał ze strażnikiem bramy. Wzieli piętnaście dziewcząt, w tym mnie. Przeszłyśmy przez dużą, kamienną bramę na dziedziniec. Byłam zachwycona. Pałac i dziedziniec były duże i piękne z zewnątrz, budynek oczrowywał również w środku, mimo że bardzo różnił się od europejskich budowli. Strażnik zaprowadził nas do haremuu i zawołał jakąś starszą kobietę.
- Afife Hatun, nowe dziewczęta.
Kobieta obrzuciła nas wzrokiem.
- Chodźcie ze mną - powiedziała.
Zaprowadziła nas do hammamu, dała ręczniki i miseczki i kazała się umyć. W łaźni panowała wysoka temperatura i unosiła się para wodna. Wnętrze było wykonane z marmuru. Usiadłam na marmurowym krzesłku i nie wiedziałam co robić. Zawsze kąpałam się w wannie i myły mnie służące, teraz byłam zagubiona. Chyba powinni mieć tutaj wannę. Podeszłam do naszej opiekunki, próbując przypomnieć sobie, jak ma na imię.
- Afie Hatun?- zapytałam niepewnie.
- Afife- poprawiła mnie -O co chodzi?
- Gdzie tu macie wannę?
- Jesteś z Wenecji? - zapytała zamiast odpowiedzieć.
- Nie, z Francji- odpowiedziałam, lekko zdziwiona - Gdzie jest wanna?
- Nie ma, wracaj do kąpieli.
Zagryzłam dolną wargę i poirytowana wróciłam na krzesełko. Popatrzyłam na inne dziewczyny i zaczełam robić to co one - odkręciłam wodę, zwilżyłam skórę, posmarowałam się jakimś czarnym mydłem i spłukałam pianę. Szło mi trochę niezdarnie, ale dałam radę. Gdy skończyłyśmy się myć, przyszła jakaś kobieta, która sprawdzała nam włosy i skórę oraz czy jesteśmy dziewicami. To ostatnie było bardzo nieprzyjemne, czułam się skompromitowana.
Po badaniach dali nam skromne suknie i koszule nocne i zaprowadzili do haremu. Ustawili nas w rzędzie. Eunuch, Sumbul Aga, podchodził do każdej z nas, oglądał i pytał o imię. Gdy skończył, zawołał do reszty haremu:
- Zróbcie tu szybko jakieś miejsce dla nowych!
- Jak mamy zrobić im miejsce, skoro same mamy go mało- odezwała się jedna.
- Nie marudź, tylko rób co mówię!
- Ja mam tak spać?! Z nimi na podłodze?! - zapytała oburzona.
- Co ci nie pasuje?- zapytał eunuch, wydając przy tym dziwne odgłosy.
- Bo to wielka panienka hrabianka- odezwała się Luisa, dziewczyna z którą raz pobiłam się na statku.
Teraz z przyjemnością znowu dała bym jej w twarz.
Uniosłam dumnie głowę.
- Nie jestem byle jaką wieśniaczką.
Sumbul Aga zgromił mnie wzrokiem.
- Nie ważne, kim byłaś. Teraz jesteś niewolnicą i własnością naszego Padyszacha.
Otworzyłam usta, aby na niego nawrzeszczeć, ale uciszył mnie gestem dłoni.
- Jak będziesz się buntować wylądujesz w lochu albo oddany cię na targ niewolników, zrozumiano?
Poczułam w oczach łzy wściekłości. Zacisnełam mocno zęby i starałam się zapanować nad emocjami.
- Idźcie spać, jutro czekają was pierwsze lekcje- odezwała się Afife Hatun.
Sumbul i Afife wyszli. Ja z wściekłością i rozpaczą rzuciłam się na kwiatowe posłanie.
Byłam niewolnicą. Już nigdy nie będę wolną osobą.-----------------------
Mam nadzieję, że nie zanudziłam was tym rozdziałem ;)
Dajcie znać czy się podobało :)
CZYTASZ
WS:Światło Wśród Najciemniejszej Nocy
Fanfiction* Pierwsze rozdziały są słabe jak barszcz z torebki, ale im dalej tym lepiej * Francuska szlachcianka Charlotta Mesire w drodze na swój ślub zostaje porwana przez ludzi Barbarossy i trafia do haremu nowego sułtana Mustafy. Okładka od @benwolio