W tej komnacie jest zdecydowanie za gorąco. Zrzuciłam z siebie kołdrę, przekręciłam się na plecy i utkwiłam wzrok w baldachimie nad łóżkiem. Przetarłam pięściami zmęczone oczy. To była chyba najdłuższa noc w moim życiu. Modliłam się o sen, ale on nie przychodził. A nie śpiąc, myślałam o tym, że Mustafa jest teraz z Haver. A tych myśli nie mogłam znieść. Wręcz paliły mnie w środku. Może gdybym płakała, byłoby mi lżej, ale łzy również nie przychodziły.
Mając dość leżenia, wstałam z łóżka i zaczęłam kręcić się po komnacie. Zajrzałam do kołyski Ibrahima- spał spokojnie, delikatnie zaciskając piąstki.
Zaczęłam się zastanawiać, czy Raziye śpi. Czasami żaliła się, że przez całą noc nie może zmrużyć oka. Gdyby nie spała, może zajęłabym swoje myśli czymś innym i nie byłabym sama. Szybkim krokiem skierowałam się do jej komnaty. Niestety dzisiejszej nocy spała. Jednak było u niej chłodniej niż u mnie, więc postanowiłam zostać tutaj. Podeszłam do łóżka i ułożyłam się na nim. Po chwili poczułam, jak Osmanka się przekręca.
- Co jest?- wymruczała.
- Myślałam, że śpisz.
- Już prawie zasnęłam, ale ty przyszłaś.- wyjaśniła- Co się dzieje?
- Nie mogę spać, a zamiast tego myślę o tym, że Mustafa spędza tę noc z Haver...
- To jego obowiązek. Poza tym, ta noc może być pierwszą i ostatnią, kiedy między nimi do czegoś dojdzie.
- Przecież teraz czwartki będą należeć do niej!- zawołałam.
- Cicho, nie krzycz.- jęknęła- Może...
- Może, może, same może!- nie potrafiłam nie podnieść głosu- A fakty są takie, że ona jest jego żoną, a ja... ja jestem po prostu kochanką.
Raziye ze złością wymamrotała coś pod nosem.
- Po pierwsze- mam już serdecznie dość twojego zazdrosnego marudzenia. Po drugie- nie jesteśmy w Europie, Leyla. Nie jesteśmy chrześcijankami. Myślisz jak europejska katoliczka, nie muzułmańska sułtanka i to jest twój problem. Niech to do ciebie dotrze- jesteś od niej ważniejsza. Masz serce Mustafy- jeszcze, bo swoi zachowaniem możesz go do siebie zniechęcić; jesteś jego haseki i matką jego syna. Ona jest tylko jego prawowitą żoną. Tak, tylko jego prawowitą żona.
Skończyła swój wywód i odwróciła się ode mnie plecami. Nie powiedziała nic odkrywczego, ale jej ostry ton lekko mnie otrzeźwił. Resztę nocy spędziłam wgapiona w okno w jej komnacie.
- Co to tutaj robi? Kto to przyniósł?- zwróciłam się do Nadii, unosząc liścik.
- Nie wiem, Sultana. Nie zauważyłam tego wcześniej.
- Czyli co, ktoś może od tak wejść do mojej komnaty, zostawić lub wziąć cokolwiek i wyjść niezauważony?- lekko zdenerwowana zapytałam ostrzej i głośniej, niż zamierzałam.
CZYTASZ
WS:Światło Wśród Najciemniejszej Nocy
Fanfikce* Pierwsze rozdziały są słabe jak barszcz z torebki, ale im dalej tym lepiej * Francuska szlachcianka Charlotta Mesire w drodze na swój ślub zostaje porwana przez ludzi Barbarossy i trafia do haremu nowego sułtana Mustafy. Okładka od @benwolio