- Spóźniona –stwierdził policjant kiedy do niego podeszłam .
- Tylko dziesięć minut .- odparłam
-Chciałaś powiedzieć : aż dziesięć minut . Słuchaj mam obowiązki więc dziesięć minut robi mi różnicę .
- Przyszłabym szybciej, gdyby nie to że po drodze spotkałam paru znajomych – powiedziałam od niechcenia .
- W takim wypadku wychodź szybciej z domu , taka dobra rada na następny raz .
- Będę miała to na uwadze , mimo że wyszłam dziś godzinę szybciej .
- W takim razie spotkałaś aż tylu znajomych że nie starczyła ci godzina na dojście tu ?- zapytał z powątpieniem.
- To się nazywa popularność – odpowiedziałam zadowolona z siebie.
- Nie wątpię , ale skoro już tu jesteś to może w końcu zaczniemy robotę .
- No wiesz , nie mam wyboru , po to tu jestem .
- Dzięki temu że tu jesteś nikt nie dowie się o twoim aresztowaniu ,taki jest układ z twoim ojcem z tego co wiem .
- Wątpię że nikt się nie dowie -prychnęłam ,czym zasłużyłam sobie na jego spojrzenie -Plotki szybko się rozchodzą . – wyjaśniłam
-Kto miałby plotkować ? – zapytał nie rozumiejąc – Twój ojciec zadbał o to żeby prasa się o tym nie dowiedziała .
- I może prasa się o tym nie dowie , ale jestem pewna, że chłopak z którym mnie wczoraj aresztowałeś już pochwalił się połowie miasta – wzruszyłam ramionami . Znałam Marka na tyle żeby wiedzieć że aresztowanie nie było dla niego niczym strasznym , wręcz przeciwnie . Był z siebie dumny . W końcu włamał się do szkoły z córką znanego i wpływowego polityka .
- Ma się czym chwalić. – powiedział uśmiechając się – Włamał się do szkoły i został złapany zanim jeszcze na dobre zdążył się rozgościć .
- Nie musiał się rozgaszczać, bo zdążył się już tam zadomowić – stwierdziłam. Jak miło patrzeć kiedy z twarzy policjanta schodzi ten piękny uśmiech.
- To nie pierwszy raz kiedy tam byliście prawda ?- zapytał kiedy doszedł do niego sens moich słów .
- Zależy czy wykorzystasz tą informację przeciwko mnie czy nie .
- Nawet jeśli ,to jaki jest sens skoro twój ojciec i tak wszystko załatwi ?- zapytał , a ja uznałam że ma rację .
- Raz w tygodniu organizujemy w szkole „imprezy „ a w języku takich jak ty „ nielegalne zgromadzenia „
- Ja bym raczej powiedział że to „ włamanie „ i jestem pewien że to słowo istnieje również w „języku takich jak ty" – powiedział cytując moje wcześniejsze słowa .
- Nie włamujemy się – powiedziałam obojętnie .
- Wyjaśnij...
- Mamy klucze .
-Oczywiście, zdobyte legalnie jak mniemam .-prychnął.
- Taa...ukradliśmy woźnej , ale spokojnie ma już dorobione nowe – powiedziałam jak gdyby to nie było nic złego.
-No tak ,pomyśleliście o wszystkim- wydawał się zirytowany .
-Wszystko dopracowane na ostatni guzik – podsumowałam .
CZYTASZ
Ostatnia szansa
Teen Fiction„Czas leczy rany „ - Wszyscy wmawiają mi to odkąd zmarł mój brat . Moim zdaniem czas nie leczy ran , tylko przyzwyczaja do bólu , dodając coraz to nowych problemów z którymi musimy sobie radzić , mimo że jest coraz trudniej . Kiedy zmarł Michał a...