- Lenka, Lenka – usłyszałam głos Filipa tuż przy uchu . Uwierzcie nie jest to coś co chcecie słyszeć zaraz po przebudzeniu .
- Czego chcesz ?- burknęłam na brata.
- Wstawaj.
- Nie.
-Wstawaj .
- Nie .
- Bo ci pomogę – zagroził .
- Filip wynocha z mojego pokoju !
- Wstawaj młoda , twoja kara czeka.
-Nie mam dziś żadnej kary -jęknęłam .
- Len , mieliśmy układ – wydawał się zdenerwowany – Musisz nauczyć się odpowiedzialności , wiec wstawaj !
- Zadzwoń do Aleksa i się zapytaj. – powiedziałam pewnie , ponieważ Alek miał dziś wolne dzięki czemu mogłam się w końcu wyspać . W końcu od tego mam wakacje .
- No mam taki zamiar – dobra koniec tego dobrego wstałam , wzięłam poduszkę , telefon i podeszłam do brata następnie wręczyłam mu ten jakże piękny prezent i powiedziałam :
- Wynocha !- tym razem posłuchał mnie od razu ,ale chwilę przed przekroczeniem progu rzucił we mnie poduszką .
- Jej nie potrzebuje.
- WYNOCHA!-krzyknęłam po raz ostatni ,ale ponowne zaśnięcie nie było mi już dane , dlatego wstałam , ubrałam się i pomalowałam a następnie zajęłam się oglądaniem filmów .Wszystko byle nie musieć wychodzić z pokoju i spotkać któregoś z domowników . Oglądałam właśnie „ Akademie Wampirów „ kiedy ktoś zapukał .
- Proszę ? -powiedziałam niepewne, bo uwierzcie ale nikt w moim domu nie przestrzega niczyjej prywatności, dlatego byłam w szoku że któryś z domowników używa takiej umiejętności jak pukanie do drzwi .
- Dzień dobry Lenko -przywitała się pani Kasia , która dba o nasz dom .
- Dzień dobry.
- Przyszłam cię zawołać na obiad , wszyscy już jedzą .
- Dziękuję , zaraz zejdę – powiedziałam uprzejmie . Wyłączyłam laptopa wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów żeby jakoś przygotować się na ten czas tortur, które nazywane są w tym domu „obiadem „ .
- Witam wszystkich- powiedziałam kiedy zeszłam na dół bo doszłam do wniosku że dobre wychowanie zrobi wrażenie na ojcu .
- Miło nam ze zaszczyciłaś nas swoją obecnością – powiedział ojciec a ja posłałam mu tylko krzywy uśmiech . Większa część obiadu przebiegła w niezręcznej ciszy , no ale lepsze to niż niezręczna rozmowa ,dlatego nie mam na co narzekać .Szkoda tylko że wszystko co dobre się szybko kończy .
- Anastazjo – uhu zaczyna się .
- Tak ?
- Możesz mi wyjaśnić co ty masz na nadgarstkach ?
- Nic czym trzeba się przejmować .- stwierdziłam , spoglądając na nadgarstek gdzie był bandaż ,którym owinęłam dłoń by zakryć szwy .
- Zapytam bez zbędnego owijania w bawełnę :czy tobie już do końca odbiło że się tniesz ? – zapytał a ja po raz pierwszy tego dnia wybuchłam szczerym śmiechem . Nie przejmowałam się nawet spojrzeniem jakim częstował mnie ojciec w tym momencie . Dlaczego mnie nie dziwi że to akurat on oskarża mnie o cięcie się ?
- Nie tato , nie tnę się .
- W takim razie jak to wyjaśnisz ? – zapytał .
- Mały wypadek w pracy .
- U tego policjanta ?
- Z tym policjantem – powiedziałam .
- Co robiliście ?
- Nic czym jest się martwić , potknęłam się i rozcięłam rękę – powiedziałam patrząc w jego oczy , ponieważ nie miałam się czego obwiać . Pominęłam kilka szczegółów, ale ogólnie powiedziałam prawdę .Mój ojciec przez chwilę studiował moją twarz żeby mieć pewność że go nie okłamałam a następnie zajął się jedzeniem .
- Dziękuję – skończyła jedzenie jako pierwsza – Pójdę do siebie .
- Prawie nic nie zjadłaś – zauważył tata .
- Ale zjadłam wystraczająco dużo żeby się najeść -nie dałam mu szansy na dalszą dyskusję i pomaszerowałam grzecznie do pokoju .
CZYTASZ
Ostatnia szansa
Teen Fiction„Czas leczy rany „ - Wszyscy wmawiają mi to odkąd zmarł mój brat . Moim zdaniem czas nie leczy ran , tylko przyzwyczaja do bólu , dodając coraz to nowych problemów z którymi musimy sobie radzić , mimo że jest coraz trudniej . Kiedy zmarł Michał a...