9

2.7K 156 2
                                    

-  Lenka, Lenka – usłyszałam głos Filipa tuż przy uchu . Uwierzcie nie jest to coś co chcecie słyszeć zaraz po przebudzeniu .

- Czego chcesz ?- burknęłam na brata.

- Wstawaj.

- Nie.

-Wstawaj .

- Nie .

- Bo ci pomogę – zagroził .

- Filip wynocha z mojego pokoju !

- Wstawaj młoda , twoja kara czeka.

-Nie mam dziś żadnej kary -jęknęłam .

- Len , mieliśmy układ – wydawał się zdenerwowany – Musisz nauczyć się odpowiedzialności , wiec wstawaj !

- Zadzwoń do Aleksa i się zapytaj. – powiedziałam pewnie , ponieważ Alek miał dziś wolne dzięki czemu mogłam się w końcu wyspać . W końcu od tego mam wakacje .

- No mam taki zamiar – dobra koniec tego dobrego wstałam , wzięłam poduszkę , telefon i podeszłam do brata następnie wręczyłam mu ten jakże piękny prezent i powiedziałam :

- Wynocha !- tym razem posłuchał mnie od razu ,ale chwilę przed przekroczeniem progu rzucił we mnie poduszką .

- Jej nie potrzebuje.

- WYNOCHA!-krzyknęłam po raz ostatni ,ale ponowne zaśnięcie nie było mi już dane , dlatego wstałam , ubrałam się i pomalowałam a następnie zajęłam się oglądaniem filmów .Wszystko byle nie musieć wychodzić z pokoju i spotkać któregoś z domowników . Oglądałam właśnie „ Akademie Wampirów „ kiedy ktoś zapukał .

- Proszę ? -powiedziałam niepewne, bo uwierzcie ale nikt w moim domu nie przestrzega niczyjej prywatności, dlatego byłam w szoku że któryś z domowników używa takiej umiejętności jak pukanie do drzwi .

- Dzień dobry Lenko -przywitała się pani Kasia , która dba o nasz dom .

- Dzień dobry.

- Przyszłam cię zawołać na obiad , wszyscy już jedzą .

- Dziękuję , zaraz zejdę – powiedziałam uprzejmie . Wyłączyłam laptopa wzięłam kilka głębokich wdechów i wydechów żeby jakoś przygotować się na ten czas tortur, które nazywane są w tym domu „obiadem „ .

- Witam wszystkich- powiedziałam kiedy zeszłam na dół bo doszłam do wniosku że dobre wychowanie zrobi wrażenie na ojcu .

- Miło nam ze zaszczyciłaś nas swoją obecnością – powiedział ojciec a ja posłałam mu tylko krzywy uśmiech . Większa część obiadu przebiegła w niezręcznej ciszy , no ale lepsze to niż niezręczna rozmowa ,dlatego nie mam na co narzekać .Szkoda tylko że wszystko co dobre się szybko kończy .

- Anastazjo – uhu zaczyna się .

- Tak ?

- Możesz mi wyjaśnić co ty masz na nadgarstkach ?

- Nic czym trzeba się przejmować .- stwierdziłam , spoglądając na nadgarstek gdzie był bandaż ,którym owinęłam dłoń by zakryć szwy .

- Zapytam bez zbędnego owijania w bawełnę :czy tobie już do końca odbiło że się tniesz ? – zapytał a ja po raz pierwszy tego dnia wybuchłam szczerym śmiechem . Nie przejmowałam się nawet spojrzeniem jakim częstował mnie ojciec w tym momencie . Dlaczego mnie nie dziwi że to akurat on oskarża mnie o cięcie się ?

- Nie tato , nie tnę się .

- W takim razie jak to wyjaśnisz ? – zapytał .

- Mały wypadek w pracy .

- U tego policjanta ?

- Z tym policjantem – powiedziałam .

- Co robiliście ?

- Nic czym jest się martwić , potknęłam się i rozcięłam rękę – powiedziałam patrząc w jego oczy , ponieważ nie miałam się czego obwiać . Pominęłam kilka szczegółów, ale ogólnie powiedziałam prawdę .Mój ojciec przez chwilę studiował moją twarz żeby mieć pewność że go nie okłamałam a następnie zajął się jedzeniem .

- Dziękuję – skończyła jedzenie jako pierwsza – Pójdę do siebie .

- Prawie nic nie zjadłaś – zauważył tata .

- Ale zjadłam wystraczająco dużo żeby się najeść -nie dałam mu szansy na dalszą dyskusję i pomaszerowałam grzecznie do pokoju .


Ostatnia szansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz