-Hej , hej – weszłam a raczej wbiegłam w podskokach do domu i przywitałam się z Filipem , który chyba właśnie wychodził . Kiedy mnie usłyszał przerwał nakładanie butów i rzucił mi zaciekawione spojrzenie .
- Powinienem się martwić ?
- Jak już coś to powinieneś się cieszyć , poza tym nie masz czym się martwić – podeszłam do chłopaka żeby go przytulić – Kocham cię braciszku , kocham cały świat – powiedziałam uradowana .
- Lena , zaczynasz mnie przerażać – powiedział w końcu -opowiedz mi wszystko co dziś robiłaś ze szczegółami tak żebyś nie pominęła żadnego uderzenia w głowę jakiego dziś doznałaś ...
- Filipku , spokojnie . Z moją głową wszystko w porządku i nie musisz się martwić , po prostu mam dobry dzień – zapewniłam brata –szkoda że w tym domu nikt nie potrafi się cieszyć szczęściem innych – Nie było nam dane dokończyć tej rozmowy bo przerwał nam dzwonek do drzwi. Dlatego też ja jako dobra gospodyni postanowiłam je otworzyć. Na progu stała Monika – moja najlepsza przyjaciółka od przedszkola .
- AAAA – zaczęłyśmy krzyczeć na swój widok .
- Wchodź do środka ! – zaprosiłam dziewczynę a kiedy ta znalazła się w korytarzu od razu rzuciłam się jej na szyję .
- Ej bądźcie ciszej ,tata ma jakiegoś gościa – upomniał nas mój brat .
- Dobra , dobra – powiedziałam i zwróciłam się do przyjaciółki – Chodźmy do mojego pokoju tam będziemy mogły normalnie porozmawiać – równie dobrze mogłabym mówić do ściany bo jak się okazało Monika zamiast słuchaniem mnie była zajęta już czym innym , albo raczej kimś innym , a dokładniej mówiąc moim bratem .
- Przyznaj, tęskniłeś już za mną prawda ? -co jak co ale na brak odwagi ona nie mogła narzekać. Monika od zawsze zarywa do Filipa i otwarcie mu to okazuje .
-Mówiłem ci już ostatnim razem że jesteś upierdliwa ? -zapytał brat .Jak widać Filip nie jest ani trochę zainteresowany , twierdzi że jest ładna ale na szczęście ma na tyle rozumu i za każdym razem powtarza że wygląd to nie wszystko .Podsumował Monikę dwoma zdaniami „ ładna to ona jest ale z jej charakterem to bym nawet dnia nie wytrzymał . Jest nieznośna „
- Nie przypominam sobie .
- W takim razie mówię ci o tym teraz : jesteś upierdliwa , teraz strzel jakiegoś focha czy coś i daj mi spokój –co jak co , ale na dziewczynach to mój brat się nie zna : „strzel focha „ ?. Żałosne . Uznałam że to ten czas w którym to ja powinnam wkroczyć do akcji dlatego podeszłam do przyjaciółki i pociągnęłam ją w stronę schodów . Oczywiście Monika jak to Monika ma swoje zasady i ostatnie słowo musi należeć do niej :
- Filipku , za jakiś czas nie będziesz mógł beze mnie żyć ! – krzyknęła a chwilę później udało mi się wciągnąć ją do pokoju i zamknąć drzwi .
- No to teraz możemy spokojnie porozmawiać – powiedziałam z westchnieniem pełnym ulgi .
- Tak -przytaknęła – Słyszałam o tym że ty i Marek zostaliście aresztowani – patrzcie jak szybko potrafi zmienić temat , jeszcze chwilę temu podrywała mojego brata a teraz próbuję popsuć mi humor zaczynając rozmowę o aresztowaniu : Prawdziwa przyjaciółka !
- No ,na to wygląda. Gadałaś z nim ?
-Nie.. – nie uwierzyłam jej ponieważ Monika I Marek są bardzo blisko więc byłam prawie pewna że coś wie –... no dobra , próbowałam z nim gadać ale rodzice zrobili mu areszt domowy i nie ma nawet telefonu , a kiedy do nich poszłam jego ojciec powiedział mi tylko : dzień dobry i do widzenia – wybuchłam śmiechem .
- Marek ma areszt domowy ?
-Tak – spojrzała na mnie zirytowana ale nie obchodziło mnie to.
- Nie może chodzić na żadne imprezy ? -śmiałam się dalej bo nie mogłam w to uwierzyć : chłopak dla którego imprezy są całym życiem będzie musiał z nich zrezygnować przez areszt domowy. Sami przyznajcie że to śmieszne .
- Nie może , ale jestem pewna że i tak zjawi się w piątek na polanie -spojrzałam na nią zainteresowana .
- W piątek jest impreza na polanie ?
- Tak , właściwie po to tu przyszłam .Chce tam iść .-powiedziała .
- Też bym chciała ale nie wiem czy mi się uda .
- Len , musisz iść ...dobrze wiesz jak wyglądają ich imprezy . Są niesamowite .
- Zrozum , nie jestem pewna czy mi się uda ,mam pracę .
- Spróbuj się wyrwać ...-nalegała.
- Zobaczę co da się zrobić ale niczego nie obiecuje .
- Wiem , wiem ale liczę na ciebie – te imprezy są robione raz na kilka miesięcy , wiec raczej w te wakacje już się taka okazja nie powtórzy .Zachęcała dalej a ja coraz bardziej chciałam tam iść .
- Mon , powiedziałam że się postaram ...
- No ja mam nadzieję !- i na tym nasza rozmowa o imprezie się zakończyła . Przyjaciółka siedziała u mnie do samego wieczora , można nawet powiedzieć że się zasiedziała . Następnie poszła zostawiając mnie z bałaganem jaki narobiłyśmy w moim pokoju . Świetnie , bo ja nie mam co robić jak sprzątać paczki po ciasteczkach o 23:30 .
CZYTASZ
Ostatnia szansa
Teen Fiction„Czas leczy rany „ - Wszyscy wmawiają mi to odkąd zmarł mój brat . Moim zdaniem czas nie leczy ran , tylko przyzwyczaja do bólu , dodając coraz to nowych problemów z którymi musimy sobie radzić , mimo że jest coraz trudniej . Kiedy zmarł Michał a...