- Aleks nie przesadzaj , nie jest tak źle – tak naprawdę nawet już nie boli ,ale uwierzcie że bardzo ciężko jest to wytłumaczyć przerażonemu mężczyźnie .Mogę się nawet założyć że podczas tej godziny zdążył już co najmniej z sześć razy pomyśleć że umrę .
- Gdybyś mnie posłuchała to by się nie stało – krążył dalej po pokoju w którym wykonywano mi zabieg zakładania szwów a ja pomału już miałam tego dość .Pewnie tak samo jak laska która zakładała mi te cholerne szwy , dlatego postanowiłam uratować nas obie .
- Dobrze przyznaję się : to moja wina a teraz proszę cię usiądź bo działasz mi już na nerwy – dziewczyna posłała mi spojrzenie pełne wdzięczności .
- Nie -usiadł i ukrył twarz w dłoniach – to nie była niczyja wina .
- Jestem z ciebie dumna – powiedziałam zaskoczona.
- Czemu ? -w końcu na mnie spojrzał .
- W końcu to zrozumiałeś a ja zaczęłam pomału już tracić nadzieje .To takie piękne kiedy dzieci tak szybko dorastają – udawałam wzruszenie .
- Jesteś pewna że to tylko z ręką masz problemy ? bo tak teraz sobie myślę że skoro już tu jesteśmy może byśmy poszli od razu do psychiatry ?
-Byłam jakiś czas temu i nie stwierdził żadnego problemu – wystawiłam język w jego stronę . Chwilę później kobieta skończyła swoją pracę i byłam wolna .
-Musimy poczekać na Filipa ...- aż przystanęłam kiedy to usłyszałam . On naprawdę musiał myśleć że umrę skoro nawet zawiadomił mojego brata . Swoją drogą ciekawe czy tylko jego . Bym się nie zdziwiła jeśli by się okazało że nawet trumnę już mi zamówili .
- Hmmm a tak się zapytam, PO CO MÓWIŁEŚ O TYM FILIPOWI ?!
-Zabierze cię do domu .
- Co ? przecież jeszcze dwie godziny miałam siedzieć z tobą .
- Wygląda na to że dla ciebie to już koniec na dziś , na twoim miejscu bym się cieszył .
- A czy ja wyglądam na szczęśliwą ?
- Gdybyś się uśmiechnęła...
- To było pytanie retoryczne idioto – powiedziałam .
- Wiem - powiedział - Nie pozwalaj sobie za dużo - upomniał mnie nawiązując do mojej wcześniejszej wypowiedzi w której to wyzwałam go od "idiotów ".
-A właściwie , ile ty masz lat ?
- A ma to jakieś znaczenie ?
- Nie ma, ale chce wiedzieć .
- Jak myślisz ?
- Obstawiam że jakieś 24 ?
- 21 – miał 21 lat i pracował w policji ?
- Jakim cudem ?
- Moja tajemnica – nie chciałam dać za wygraną i kłócić się dalej, ale do poczekalni wbiegł ( dosłownie wbiegł )mój brat .
- Wszystko w porządku ? -zapytał przerażony i zdyszany .
- Mam raka – powiedziałam starając się wyglądać jak najbardziej poważnie a później zaczęłam iść w stronę wyjścia zirytowana do granic możliwości .
- O czym ona do cholery mówi ? – usłyszałam Filipa
-Nie ma raka , ma tylko kila szwów – Aleks zlitował się i w końcu wyjaśnił mojemu bratu co się stało .
CZYTASZ
Ostatnia szansa
Teen Fiction„Czas leczy rany „ - Wszyscy wmawiają mi to odkąd zmarł mój brat . Moim zdaniem czas nie leczy ran , tylko przyzwyczaja do bólu , dodając coraz to nowych problemów z którymi musimy sobie radzić , mimo że jest coraz trudniej . Kiedy zmarł Michał a...