Zoro vs Mihawk [OP]

179 13 3
                                    

Tytuł: Zoro vs Mihawk

Fandom: One Piece

Znajomość fandomu raczej potrzebna do zrozumienia treści.

Ostrzeżenia: krew, spoilery do przeskoku.

Opis: Pojedynki między szermierzami nigdy nie należą do tych łatwych. Nawet, jeżeli odbywają się one w ramach treningu.

~~~~

W momencie, w którym dwójka szermierzy stanęła naprzeciwko siebie, czas nagle jakby się zatrzymał. Dźwięki zostały wytłumione, wiatr na chwilę przestał wiać i cały krajobraz zamarł, obserwując z przejęciem zbliżający się pojedynek. To było oczywiste dla każdego, kto chociaż raz miał zaszczyt zobaczyć ich walkę, że wystarczyło jedno mrugnięcie, żeby przegapić wszystko. Koniec walki, punkt zwrotny, najmniejszą słabość okazaną przez któregoś z dwojga mężczyzn... Tego typu sytuacje za każdym razem trwały ułamek sekundy. Ludzkie oko nie miało prawa za tym nadążyć. A jednak, walczący dawali radę.

Napięcie przedłużało się, kiedy spojrzenia przeciwników spotkały się. Żółte tęczówki naprzeciwko ciemnych, każde z nich tak samo skupione, groźne, niebezpieczne... Tylko jeden z nich słynął z wzroku drapieżcy, ale w tej chwili, ciężko było stwierdzić, który był intensywniejszy.

Cichy szczęk towarzyszący wysuwaniu ostrza z pochwy był punktem krytycznym. Nie można było stwierdzić, kto sięgnął po swój oręż jako pierwszy. W jednej chwili stali naprzeciwko siebie, w następnej zaś, pędzili w swoim kierunku, przygotowując się do zadania pierwszego ciosu.

Miecze po raz pierwszy zderzyły się ze sobą, wypełniając powietrze ostrym dźwiękiem. To właśnie w tym momencie świat ponownie obudził się do życia. Wiatr uderzył ze zdwojoną siłą, liście zaszumiały ostrzegawczo, a z oddali doleciały ich krzyki humandrilli. Ale oni tego nie słyszeli, za bardzo skupienie na walce.

Ostrza zderzały się ze sobą z coraz większą częstotliwością. Dookoła co chwilę rozlegał się cichy świst, kiedy miecze przecinały powietrze, za każdym razem nieco szybciej, pozostawiając po sobie jedynie rozmazaną łunę. Ciężkie buty uderzające o udeptaną ziemię wytwarzały dodatkowy hałas, który łączył się z poprzednimi, zgrywając się w całość i tworząc swego rodzaju melodię, do której dopasować umieli się tylko walczący.

Oddechy stawały się coraz cięższe, gdy pojedynek nabierał na intensywności. Mimo to, ruchy szermierzy nie zwalniały, wręcz przeciwnie, zdawało się, że ci jeszcze przyśpieszają, przekraczając kolejne granice, z pozoru niedostępne dla zwyczajnych śmiertelników. Ale przecież oni nie byli zwyczajni. Do tego im dużo brakowało.

Dracule Mihaw znany był jako najlepszy szermierz na świecie. Jego imię było sławne na całym świecie, obawiała się go większość piratów, marynarzy, a nawet przeciętnych obywateli. Potężny miecz wzbudzał przerażenie w jego wrogach, a przenikliwe spojrzenie jastrzębich oczu potrafiło zniewolić każdego, kto w nie spojrzał.

Roronoa Zoro również nie należał do typowych wojowników. Mimo, że rozpoczął swoją podróż nie tak dawno temu, już znany był na większości oceanów. Wraz z załogą nieraz wstrząsnęli światem i mieli spore szanse na zrobienie tego jeszcze kilka razy. Jego trzy katany były znakiem rozpoznawczym, a pokonanie obecnego tu pirata – celem.

Roronoa był na Kuraiganie już od ponad roku. Walki z Mihawkiem stały się codziennością jakieś pół roku wcześniej, kiedy to udało mu się pokonać wszystkie humandrille zamieszkujące wyspę. Łącznie z tym, który naśladował styl Dracule'a. Ich pojedynki zdarzały się czasami kilka razy dziennie, czasami raz na kilka dni. Wszystko zależało od stanu zdrowia zielonowłosego. A ten nie zawsze był dobry. Blizn na jego ciele przybywało, wraz z kolejnymi bitwami, ale wciąż nie był w stanie nawet drasnąć starszego pirata. Drażniło go to coraz bardziej, chociaż sam mógł zauważyć, że mimo wszystko, robi postępy i to dość znaczące. To już nie były takie same walki, co na początku, kiedy to Jastrzębiooki nie musiał się nawet wysilać, żeby pokonać rywala. Ich pojedynki robiły się coraz dłuższe, a na czoło Mihawka coraz częściej wstępowały kropelki potu, kiedy ten zmuszony był do parowania kolejnych ataków.

One ShootyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz