Kim są te dzieci? [D]

110 4 0
                                    


Tytuł: Kim są te dzieci?

Fandom: Dishonored

Ostrzeżenia: handel dziećmi, uwięzienie, śmierć, prostytucja, tortury (wszystko jedynie wspomniane, ale jak komuś to przeszkadza w jakikolwiek sposób, to jest), przekleństwa, spoilery(?)

Opis: Kiedy odnalazł to pomieszczenie i pożółkłe kartki z zapisanymi nazwiskami, nie mógł nic z tym zrobić. Było zdecydowanie za późno, a on sam miał inne, ważniejsze rzeczy do zrobienia. Jednak, kiedy jedno z imion pojawiło się w rozmowie, nagle lista stała się sprawą, którą chciał poznać. Nawet, jeśli było za późno.

W misji "Nadrewident Campbell", można odnaleźć pomieszczenie, w którym przetrzymywano wcześniej dzieci, prawdopodobnie przeznaczone na handel. W książce jest lista ich imion. Łatwo zauważyć, że spośród ośmiu imion, jedynie trzech nie można odnaleźć wśród Wielorybników... Owszem, to może być przypadek. Ale wcale nie musi.

~~~~

 Corvo nie mógł powstrzymać dreszczu, jaki przebiegł mu po plecach, kiedy spojrzał na dwa szczury, na środku podłogi. Rozejrzał się ponownie po pomieszczeniu, jakby to miało coś zmienić. Przerdzewiałe kraty oddzielały część pokoju, gdzie znajdowało się kilka materacy, fragmenty materiału, prawdopodobnie kiedyś będące kocami, resztki przegniłego jedzenia i... wiadro. Oraz ta nieszczęsna lalka, w towarzystwie szczurów.

Attano zdjął na moment maskę, by ponownie przeczytać treść dziennika, zostawionego w pokoju. Dzieci. W tym pomieszczeniu przetrzymywano dzieci. Pewnie znalezione na ulicy sieroty, dzieci prostytutek i przestępców, wsadzonych do Coldridge, może jacyś niechciani dziedzice, stojący na przeszkodzie komuś z dalszej sukcesji... Byłemu Lordowi Protektorowi zebrało się na mdłości na samą myśl. Pewnie, widział gorsze rzeczy. Doświadczył gorszych rzeczy, nie tylko przez ostatnie pół roku, ale również i za młodu, kiedy sam przemierzał różne dzielnice Karnaki. Jednak to... To było umyślnie zrobione dzieciom!

Mężczyzna zerknął na zamurowane drzwi, oraz niewielkie okienko tuż przy suficie, będące jedynym wyjściem w tamtej chwili. Kryjówka znajdowała się przy siedzibie Nadrewidentów. Nie było możliwości, aby ci o tym nie wiedzieli. Co zostawiało tylko jedną możliwość. Dranie brali w tym udział. I, jakkolwiek obrzydliwe by to nie było, Corvo nie mógł nic na to poradzić. Widać było, że pokój opuszczono znacznie wcześniej. Powiedziałby nawet, że mogły minąć lata. Nazwiska dzieci zapisane na pożółkłej stronnicy mogły należeć do osób, które, jeżeli wciąż żyły, były już dorosłymi osobami, a przynajmniej takimi, którym blisko było do wieku dorosłego. Może nawet nie należało dopisywać ich do zbrodni Campbella...

Chociaż akurat to nie miało już znaczenia. Nadrewident został odpowiednio ukarany. Attano zatroszczył się o to osobiście.

Jedna tylko rzecz nie dawała Corvo spokoju. Skoro ci ludzie nie mieli oporów, by tak potraktować dzieci... Cholera, miał nadzieję, że Emily przebywała w lepszych warunkach! Minęło już pół roku... Powinien się pośpieszyć i zmusić lojalistów, aby jak najszybciej podali mu miejsce przetrzymywania cesarzowej.

Chowając pojedynczą stronę do kieszeni i ponownie zakrywając twarz maską, bezszelestnie wychynął na ulicę i przeniósł się na najbliższą latarnię, sprawnie wymijając wartowników i kierując się w stronę, gdzie pewnie oczekiwał go już Samuel.

~*~

Z rozbawieniem obserwował, jak Daud stara się doprowadzić nowych ludzi do porządku. Kiedy były zabójca zyskał posadę Cesarskiego Mistrza Szpiegów, musiał pogodzić się z faktem, że nie wszyscy jego ludzie są tak zdyscyplinowani jak wielorybnicy, z których spora część nowe pozycje przyjęła razem ze swoim przywódcą. Niektórzy żołnierze nie potrafili dostosować się do stylu bycia Dauda, a ten po prostu nie wiedział, w jaki sposób nimi dowodzić. Obserwowanie tego bawiło Corvo dokładnie tak samo, za każdym razem.

One ShootyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz