Dlaczego przeżyłem? [D]

152 3 0
                                    


Tytuł: Dlaczego przeżyłem?

Fandom: Dishonored

Ostrzeżenia: Wspomniana śmierć, zabójstwa, możliwe spoilery (do końca pierwszej gry, niezupełnie pasuje to do dwójki czy Brigmore Witches, ale kto by się tym przejmował?)

Opis: Corvo nie opuścił boku Emily, nawet po tym, jak ta zasiadła na tronie. Sądził, że poradził sobie z większością problemów i nie spodziewał się wizyty prawdopodobnie najlepszego skrytobójcy w Dunwall. Daud jednak zdaje się jedynie szukać odpowiedzi na swoje pytania. Czy tego typu spotkanie może zakończyć się bez rozlewu krwi?

~~~~

- Jak myślisz, co powinnam z tym zrobić? - zapytała Emily, ze zmarszczonymi brwiami wpatrując się w list trzymany w dłoni.

Corvo, który nie miał problemów z czytaniem ponad ramieniem dziewczyny, milczał przez chwilę, starając się wymyślić najlepsze rozwiązanie. Młoda cesarzowa całkiem nieźle radziła sobie na swojej nowej pozycji, jednak wciąż stawiała niepewne kroki w świecie polityki i gospodarki. Z każdym dniem robiła niesamowite postępy, jednak wciąż wolała pytać o zdanie najbardziej zaufaną osobę. Nawet mając pod ręką całe tabuny doradców, wciąż to jego zdanie miało dla niej kluczowe znaczenie.

- Najpierw powinniśmy się upewnić, co do ich zamiarów - uznał w końcu Attano. - Najlepiej byłoby wysłać szpiega, który mógłby dać nam lepszy pogląd sytuacji...

Emily westchnęła, zmieniając nieco pozycję na tronie. Był całkiem wygodny, jak na tak oficjalny mebel, jednak dziewczyna zdecydowanie nie przywykła do siedzenia tak długo. Dobrze, że w sali byli tylko we dwójkę, nie licząc po dwóch oficerów straży miejskiej ustawionych przy każdym wejściu. Kaldwin nie wyobrażała sobie, jak męczące musiało być spędzanie czasu w tym miejscu w towarzystwie jakiś wysoko postawionych osób.

- Masz kogoś, kogo moglibyśmy wysłać? - zapytała, nie przejmując się, czy przerywa mężczyźnie.

Chciała tylko wyjść z budynku. Miała nadzieję, że Corvo da się namówić na nauczenie jej czegoś ciekawego. Lord Protektor był najlepszy we wszystkim!

Czarnowłosy jedynie pokręcił głową i uśmiechnął się nieznacznie na ten przejaw zniecierpliwienia. Doskonale rozumiał swoją towarzyszkę. Ledwo zdołali opanować cały bajzel, najpierw z Burrowsem, potem z Havelockiem. Sam też, pomimo ulgi, odczuwał pewną tęsknotę do godzin spędzonych na poruszaniu się po dachach budynków i pomiędzy cieniami. Jednak sześć miesięcy w więzieniu sprawiło, że stracił swoją odporność na długie, nudne spotkania. Musiał na nowo dostosować się do tego trybu życia. Emily miała o tyle ciężej, że ona nigdy się tego nie nauczyła. Te kilka razy, kiedy obserwowała swoją matkę, niewiele mogły jej pomóc.

Kiedy myśli Corvo zawędrowały na wciąż dość bolesny temat, szybko ponownie skoncentrował się na naglącej kwestii. Sądząc po minie cesarzowej, nie odpłynął wcale na tak długo. Dziewczyna wciąż zerkała na niego z wymuszonym zainteresowaniem.

- Obawiam się, że ci, których mamy, nie są najlepsi - przyznał niechętnie. - Plaga, a później te zamieszania... Straciliśmy większość dobrych ludzi. Pozostali już są rozesłani na inne misje, a ci, których szkolę, jeszcze nie nadają się do tak delikatnego zadania. Przydałby się ktoś z większym doświadczeniem...

Mężczyzna nie zdążył dokończyć. Jedno z uchylonych okien nagle stanęło otworem, a do środka wpadły trzy osoby. Attano w mgnieniu oka znalazł się naprzeciw tronu, własny ciałem osłaniając Emily, w jednej jego dłoni niemal zmaterializowało się jego ostrze, a druga zawisła nad uchwytem kuszy. Mógł zrezygnować z maski, ale nigdy nie zdecydował się porzucić broni. Wolał zachować ostrożność. Najwyraźniej, nie na próżno.

One ShootyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz