Demon Krwawego Księżyca [OP]

264 9 6
                                    


Tytuł: Demon Krwawego Księżyca

Fandom: One Piece

Ostrzeżenia: brutalne opisy, krew, śmierć, przemoc, wspomniany gwałt, ogólny angst, prześladowanie, pewne zaburzenia psychiczne (chyba można to tak nazwać...)

Ogólnie niezbyt przyjazne klimaty, więc jeżeli ktoś nie lubi tego typu tworów, radzę nie czytać.

Akcja dzieje się zanim Zoro spotkał Luffy'ego. Główna bohaterka to OC.

Opis: Chcieli demona, więc go dostali.

Betowała: MalinqAshida. Jeżeli błędów nie ma, to możecie jej podziękować. Jak są, to moja wina, bo nie miałam siły na czytanie tego ponownie...

~~~~

Nazywali ją potworem. Mówili, że jest bezduszną istotą. Że nie ma serca. Unikali jej, dręczyli, kiedy mieli pewność, że nic im nie zrobi. Wyśmiewali i przezywali. Nienawidzili. Obawiali się.

A skoro wszyscy twierdzili dokładnie to samo, to musiała być prawda. Skoro tak była postrzegana, to musiała się dopasować. Przecież nie mogła opierać się przez całe życie. Chcieli potwora? Dostali go. Chociaż żaden z nich nigdy nie zorientował się, że sami tego potwora stworzyli.

Oddychała ciężko, opierając się dłońmi o kolana. Wzrok miała nieco zamglony od zmęczenia i ciosów, które otrzymała. Ciało paliło w miejscach, w których skórę przecięły ostrza bądź pociski. Płuca paliły żywym ogniem, domagając się uzupełnienia tlenu. Serce waliło jak oszalałe, pompując krew do wykończonych mięśni. Cały jej organizm zdawał się buntować przeciwko niej, jednak przez jej umysł przewijała się tylko jedna myśl. Powtarzana nieustannie, niby jakaś mantra, ponownie i ponownie. Dopóki nie pojęła tego w pełni.

Żyła. Potwór żył. A wszyscy, którzy tego potwora się obawiali, którzy go stworzyli... Ich ciała będą stanowić dowód jej triumfu. Dowód jej siły i faktu, że nie dali rady jej złamać.

Wyprostowała się i szybkim ruchem strząsnęła krew z bliźniaczych ostrzy. Zakrzywione sztylety błysnęły w świetle księżyca, zanim zostały schowane w pochwach przy pasie dziewczyny. Ta wyprostowała się i spojrzała za siebie. Niebo było bezchmurne, dzięki czemu nawet w środku nocy można było bardzo wyraźnie zobaczyć zarysy budynków, krew pokrywającą brukowane uliczki i kamienne ściany, oraz liczne ciała zalegające wszędzie. Ciała należące do mieszkańców teraz wymarłego miasteczka. Wszystkich mieszkańców. Kobiety i mężczyźni. Dorośli, starcy i dzieci. Ci, zdolni do walki, oraz ci, którzy nie potrafili nawet stanąć o własnych siłach. Wszyscy, którzy kiedykolwiek z niej zakpili, przegonili lub uciekli w popłochu na sam jej widok.

Dziewczyna odwróciła się i ruszyła przed siebie. Nie obejrzała się ani razu. Krew na jej twarzy i rękach błyszczała dziwnie w świetle księżyca, lecz ona nawet tego nie zauważyła. Po prostu szła do przodu.

Pierwsza osoba, która zobaczyła efekty masakry, pojawiła się zaledwie kilka godzin później, kiedy księżyc w pełni wciąż był wysoko na niebie. Według jej słów, w powietrzu wciąż unosiła się krwawa mgiełka, sprawiając, że niebo przybrało czerwonawą barwę.

Od tamtego momentu dziewczynę nazywano Demonem Krwawego Księżyca.

~*~

Ognisko płonęło wesoło, oświetlając samotną postać dziewczyny, siedzącej głęboko w lesie. Światło zwabiało potencjalnych drapieżników, a pozorna bezbronność siedzącej przy nim istoty skłaniała ich do ataku. Jednak to wszystko było tylko grą pozorów. Ona nie była ofiarą, czekającą na rzeź. Była drapieżnikiem, zwabiającym niczego nieświadome ofiary prosto w pułapkę.

One ShootyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz