Odwyk [OP]

180 18 7
                                    

Tytuł: Odwyk

Fandom: One Piece

Ostrzeżenia: przekleństwa, może? I uzależnienia (w pewnym sensie...)

Opis: "Musimy ograniczyć wydatki!" - Takie słowa wypowiedziane przez Nami nie mogły oznaczać niczego dobrego, ale nikt nie spodziewał się tragedii. Czyli Luffy poznaje nowe słowo, zapisując je w pamięci jako synonim "tortury", a reszta załogi odkrywa zalety czegoś, powszechnie znanego jako "konspiracja"...

, bo przez Ciebie nie mogłam pozbyć się tego z głowy. Może samych korepetycji mało, ale jakoś nie pasowały mi tam za bardzo...

~~~~


- Musimy ograniczyć wydatki!

Kiedy Nami powiedziała te słowa po raz pierwszy, nikt nie spodziewał się tragedii. Wydawało się wręcz oczywiste, że nawigatorka mogła mieć rację. W końcu jako piraci nie mieli stałego źródła dochodu, a zapasy nie były darmowe. Musieli żywić się czymś podczas swoich długich wojaży.


Do kolejnej wyspy dobili wieczorem poprzedniego dnia, po czym ukryli statek w zatoczce, spory kawałek od portu. Wspólnie zdecydowali – ku niezadowoleniu kapitana – że noc spędzą na pokładzie i dopiero po przedyskutowaniu wszystkiego przy śniadaniu udadzą się na wyprawę w głąb wyspy. Przy śniadaniu zdecydowano, że Sanji zajmie się uzupełnieniem zapasów, a do pomocy mu został przydzielony Zoro. Chopper z Robin mieli zająć się poszukaniem leczniczych roślin i przy okazji zajrzeć do biblioteki, a Franky i Usopp dostali zadanie poszukania materiałów do naprawy statku. Brook miał pilnować statku, Nami zapewniła, że będzie szukać informacji na temat kolejnej wyspy, chociaż nikt nie miał wątpliwości, że ta po prostu wywinęła się od obowiązków, a Luffy został po prostu zignorowany, jako że i tak nikt nie miał wątpliwości, że zapomni o tym, co miał robić, kiedy tylko skończy jeść.

Oczywiście, zanim śniadanie dobiegło końca, gumiak wyleciał z kuchni, wrzeszcząc coś o przygodzie. Pozostali przygotowali się i opuścili statek. Nawet Sanji mógł wyjść wcześnie, ponieważ Brook obiecał, że umyje naczynia, skoro i tak miał zostać na statku. Co prawda kucharz miał poważne wątpliwości, co do zostawiania swoich cennych naczyń w niezbyt pewnych rękach muzyka, jednak zdawał sobie sprawę, że będzie potrzebował dużo czasu. Jednak kilka tygodni minęło od ich ostatniej przerwy w podróży, co dość mocno uszczupliło ich zapasy.

Problemy zaczęły się dopiero na wyspie. Okazało się, że większość ludzi w mieście znało się na targowaniu może nawet lepiej niż Nami, a załoga jakoś nie potrafiła zmienić swoich zwyczajowych zachowań.

Luffy oczywiście wpadł do jednej z wielu restauracji i zaczął zamawiać posiłki bez większego zastanowienia. Kiedy właściciel zaczął wykłócać się z nim o zapłatę, Sanji i Zoro mieli nieszczęście przechodzić tuż obok. W ten sposób wszystkie pieniądze przeznaczone na zakupy zostały stracone na uratowanie zidiociałego kapitana. Cała trójka wróciła na statek, zdając sobie sprawę z tego, że muszą poprosić Nami o więcej gotówki.

W międzyczasie, Robin i Chopper odwiedzili pobliską aptekę. Franky, który ich zauważył, wszedł do środka, by się przywitać i zapytać, czy pomóc coś nieść... Jednak ze względu na stertę desek na ramieniu, przy obracaniu się trącił szafkę wypełnioną szklanymi fiolkami, która przewróciła się, niszcząc przy tym niemal całą zawartość. Również i w tym wypadku straty musiały zostać opłacone i razem z Usoppem, który dotarł do nich zaledwie kilka minut później, również musieli wrócić na pokład Sunny.

Łatwo się więc domyślić, że rudowłosa, po zobaczeniu swoich współzałogantów bez odpowiednich zapasów, nie była zachwycona. Wtedy właśnie padły pierwsze słowa, które przynieść miały prawdziwy zamęt, koszmar i terror na całą załogę.

One ShootyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz