8. "Musisz nauczyć się żyć"

3.7K 170 12
                                    

- Kim ona dla ciebie jest? – spytałam chcąc poznać informację z jego strony zanim zacznę wygłaszać za co napadła mnie ta zdzira.

- Przyjaciółką – wzruszył ramionami. – Po prostu przyjaciółką. Powinnaś raczej być zazdrosna o Honey. To z nią spędzam więcej czasu.

- Nie o to mi chodzi – szturchnęłam go w ramię. – Nie jestem zazdrosna.

- Każda tak mówi – uśmiechnął się. Spoważniałam i spojrzałam mu prosto w oczy.

- Nie jestem każdą – wysyczałam przez zęby. Spuścił wzrok i westchnął. Zerknęłam na granicę lasu.

- No więc? – szepnął. – O co takiego poszło?

- O ciebie – wymamrotałam. Usłyszałam jak chłopak krztusi się własnym śmiechem. Spiorunowałam go wzrokiem.

- Najwidoczniej podobasz się Carmen – burknęłam. – Dowiedziała się o tym, że uczyłeś mnie jazdy konnej i lekko się zbulwersowała.

- Nie przejmuj się nią – powiedział przysuwając się zbyt blisko.

- Nie wiem dlaczego pomyślała, że między nami mogłoby coś być – powiedziałam specjalnie, aby sprawdzić jego reakcję.

- Ja też nie – powiedział poważnie. Jedna strona mnie ucieszyła się, że chłopak nie robi sobie żadnych nadziei, ale gdzieś błysnęło się światełko smutku. Zgasiłam je od razu odwracając się do niego ze sztucznym uśmiechem.

- To co? – zagadnęłam. – Dalej zamierzasz mnie uczyć?

- Jesteś niezłą pokraką – wyznał za co oberwał w brzuch. – Ale dalej będę cię uczyć.

- Dzięki – uśmiechnęłam się do niego.

- Powinnaś robić to częściej – powiedział patrząc mi w oczy. Uniosłam brwi do góry.

- Powinnam częściej bić się z Carmen? Załatwione – prychnęłam z uśmiechem. Parsknął i pokręcił głową.

- Nie. Uśmiechać się. Masz piękny uśmiech.

Mimowolnie wyszczerzyłam zęby. Odwróciłam wzrok nie pozwalając wypełznąć rumieńcowi. Rozejrzałam się po polu i przejechałam dłonią po miękkiej trawie.

- Często tu przychodzisz? – spytałam obserwując niebo bez żadnej chmury. Wzruszył ramionami.

- Kiedy muszę pomyśleć – wyznał w końcu. – Mam dość... Trudny charakter.

- Nie zauważyłam – mruknęła, a czarnowłosy zmiażdżył mnie spojrzeniem. Wzruszyłam ramionami z cieniem uśmiechu.

- Czasem zbyt szybko się denerwuję i kiedy potrzebuję spokoju idę tu.

Pokiwałam głową, obserwując jak patrzy się w stronę drzew i przeczesuję ręką czarne włosy. Przekrzywiłam głowę próbując odpowiedzieć sobie dlaczego przyciąga moją uwagę. Może i jest przystojny. Może i ma poczucie humoru, ale dla mnie nadal jest debilem. To po co się na niego gapisz?!

Jego błękitny wzrok spotkał się z moimi oczami i chłopak posłał mi uśmiech, za który większość dziewczyn by zabiła.

- Powiedz mi coś o sobie – zagadał. – Prawie nic o tobie nie wiem.

- I może niech tak zostanie – dokończyłam. Przekrzywił głowę i się skrzywił. Zmarszczka na jego czole spowodowała mój uśmiech.

- Dawaj – machnął ręką i przyłożył ją sobie do piersi. – Obiecuję, że nie będę się śmiać.

Naucz mnie żyć✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz